Kincsem

Ta kasztanka pełnej krwi angielskiej należąca do węgra Erño Blaskovicha wygrała wszystkie 54 gonitwy w których brała udział.Rodzina Blaskovichów od pokoleń zajmowała się hodowlą koni, a jej członkowie należeli do grona prekursorów organizacji wyścigów konnych na Węgrzech, które w latach dwudziestych XIX wieku zapoczątkował w kraju jeden z najświatlejszych węgierskich umysłów swojej epoki,  István Széchenyi. Jeden z członków rodu, hrabia Ernest Blaskovich, założyciel stadniny w Tápiószentmárton, miejscowości położonej kilkadziesiąt kilometrów na południowy wschód od Budapesztu, został zapamiętany jako hodowca i właściciel najwybitniejszego konia wyścigowego w historii. Kincsem urodziła się w 1874 w stadninie węgierskiego Jockey Clubu w Kisbér (kilkanaście kilometrów na północ od stolicy) lub właśnie w Tápiószentmárton. Ojcem klaczy był kupiony z Anglii Cambuscan, sprowadzony na Węgry w 1871 roku, a matką – Water Nymph, wyhodowana w jednej ze stadnin książąt Esterházyh, ale z rodziców wyhodowanych na Wyspach. Wkrótce po narodzinach klaczki hrabia Blaskovich, który mimo młodego wieku był już doświadczonym koniarzem, nadał źrebięciu znamienne imię – Kincsem. Po polsku – Mój skarb. Niebawem sprowadził na Węgry angielskiego trenera Roberta Hespa. Na pierwsze sukcesy nie trzeba było długo czekać.Kiedy klacz osiągnęła wiek dwóch lat – w którym folbluty rozpoczynają kariery wyścigowe –hrabia Blaskovich i trener Hesp postanowili nie czekać ze sprawdzeniem możliwości swojej podopiecznej. W ten sposób rozpoczęła się niewiarygodna seria zwycięstw kasztanki. 21 czerwca1876r, w swoim debiucie na wyścigowym torze, Kincsem wygrała gonitwę Erstes Criterium zu Berlin na hipodromie w Hoppegarten. Pozostała niezwyciężona przez cały sezon, który zamknęła zwycięstwem 29 października w Pradze. W międzyczasie zwyciężała w wyścigach w Hanowerze, Hamburgu, Frankfurcie nad Menem, Baden-Baden, Budapeszcie i Wiedniu.

W wieku trzech lat – w którym konie pełnej krwi angielskiej uczestniczą w wyścigach klasycznych – Kincsem również ani razu nie dała się pobić. Była najlepsza we wszystkich 17 gonitwach, w których wzięła udział, wielokrotnie dystansując konkurentki i konkurentów. Jej zwycięstwa oglądała publiczność w Budapeszcie (w tym w szczególnie prestiżowych gonitwach: Oaks – tylko dla klaczy – i St. Leger), Bratysławie, Wiedniu  Hanowerze i Baden-Baden.

Jako czterolatka kasztanka wyruszyła na podbój hipodromów angielskich i francuskich, gdzie ścigały się najlepsze naonczas konie wyścigowe świata. I tam nie znalazła sobie równych – wygrała prestiżową gonitwę Goodwood Cup oraz nie mniej ceniony wyścig o Grand Prix de Deauville. Jak chce legenda, podczas podróży z Anglii do Francji miało dojść do osobliwej sytuacji – otóż Kincsem zawsze podróżowała na gonitwy w towarzystwie zaprzyjaźnionego z nią czarno-białego kota. Gdy podczas schodzenia na ląd ze statku futrzak się oddalił, klacz podobno nie chciała opuścić pokładu. Uczyniła to dopiero wówczas, gdy po jakimś czasie jej koci kompan powrócił na nabrzeże. Jakkolwiek by było, wkrótce po sukcesie we Francji klacz wystartowała w kolejnych wyścigach w Niemczech i na Węgrzech, nie dając pozostałym ich uczestnikom żadnych szans. Sezon zakończyła mając na koncie już 42 zwycięstwa.

Wprawdzie hrabia Blaskovich i trener Hesp nie oszczędzali Kincsem, która biegała często i na oddalonych od siebie hipodromach, wiele podróżując koleją, ale nie szczędzili też zabiegów, by ich ulubienicy niczego nie brakowało. Krążyły plotki, jakoby właściciel zawsze zabierał w wyścigowe wojaże owies i wodę ze swojego folwarku, gdyż innego pokarmu klacz podobno nie chciała przyjmować. Powiadano, że gdy podczas jednej z podróży zabrakło wody z Węgier, kasztanka podobno przez trzy dni nie piła – skusiła się dopiero na wodę z bardzo głębokiej studni, co do której czystości nie można było mieć zastrzeżeń. Wedle innej opowieści związanej z Kincsem, jej właściciel miał zwyczaj po każdej wygranej przez nią gonitwie ozdabiać jej uprząż bukiecikiem kwiatów. Podobno klacz tak bardzo przywykła do tego rytuału, że po pewnym czasie nie dawała się rozsiodłać po wyścigu dopóty, dopóki hrabiowski wyraz uznania nie znalazł się na swoim miejscu. Jeszcze inna anegdota dotycząca konia głosi, że miała swojego ulubionego stajennego, z którym, tak jak ze wspomnianym mruczkiem, nie chciała się rozstawać. Ponoć gdy sypiał w stajni nieopodal jej boksu, zawsze zsuwała derkę ze swojego grzbietu na owego stajennego.

W wieku pięciu lat, w ostatnim sezonie swojej kariery wyścigowej, Kincsem wygrała 12 gonitw, w tym po raz trzeci z rzędu Wielką Nagrodę Baden-Baden. Po raz ostatni pobiegła we Frankfurcie nad Menem w sierpniu 1879 roku, zwyciężając w gonitwie o Nagrodę Landgrafów Hesji.

Łącznie przez trzy lata swojej obecności na torach Kincsem zwyciężyła we wszystkich 54 gonitwach, w których wzięła udział. Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że kilka wyścigów kasztanka wygrała walkowerem – pozostałe wierzchowce bądź nie dotarły na start, bądź nie były w stanie wziąć udziału w gonitwie – jest to wynik iście imponujący. Żaden inny koń do dziś nie wspiął się na takie wyścigowe wyżyny.
Gdy kasztanka opuściła tory decyzją swojego właściciela, Kincsem trafiła do stadniny Blaskovichów nieopodal Tápiószentmárton. Pierwsze źrebię urodziła dwa lata później – w 1882 roku. Klaczka otrzymała imię Budagyöngye (Perła Budy), a jej ojcem był sprowadzony z Anglii doświadczony, kasztanowaty ogier Bucaneer (ur. 1857). W 1885 roku wygrała ona derby niemieckie (Deutsches Derby). Rok po jej narodzinach z tych samych rodziców na świat przyszła Ollyan-Nincs (Właściwie nikt), zwyciężczyni węgierskiego St. Leger. Ostatnim źrebakiem Kincsem i Bucannera był urodzony w 1885 roku ogier Talpra Magyar (Powstań Węgrze), który nie został wyścigowcem, ale dobrze spisywał się jako reproduktor – był ojcem utytułowanego ogiera Tokio, zwycięzcy m.in. austriackiego Derby, Grosser Preis von Baden i węgierskiego St. Leger.

Poza wspomnianymi końmi Kincsem urodziła jeszcze dwa źrebaki których ojcem był inny folblut hodowli angielskiej, kasztan Doncaster (ur. 1870). W roku 1886 urodziła ogierka Kincsőr (Strażnik skarbu), a w 1887 klaczkę Kincs (Skarb). Ogier zapowiadał się na solidnego wyścigowca, ale w wieku trzech lat, krótko przed niemieckimi Derbami, których był faworytem, niespodziewanie padł. Jego siostra natomiast nigdy nie biegała, ale sprawdziła się jako klacz stadna.

Wkrótce po narodzinach ostatniej córki Kincsem poczuła się źle. Kasztankę zmogła kolka. Klacz padła 17 marca 1887 roku, podobno dokładnie w dniu swoich trzynastych urodzin. Wieść o śmierci wybitnej klaczy miała w tempie błyskawicy obiec węgierską prasę. Kincsem była gwiazdą pierwszej wielkości. O jej popularności można powiedzieć, że – z zachowaniem wszelkich proporcji – nie odbiegała od popularności dzisiejszych gwiazd sportu.

Jak wyliczyli autorzy książki „Thoroughbred Breeding of the World” (red. Rainer Ahnert, Pozdun Publishing, 1970), potomstwo trzech córek Kincsem zwyciężyło w 41 klasycznych gonitwach, w tym w derbach Węgier, Austrii, Niemiec, Włoch, Rumunii, a także – dwukrotnie – Polski. Były to klacz Fala (1927), córka klaczy Dźwina i ogiera Mości Książę, praprawnuka Ollyan-Nincs, oraz ogier Bejrut (1930), syn ogiera imieniem Albula i klaczy o imieniu Mea, praprawnuczki Budagyöngye.

Po śmierci Kincsem jej szkielet trafił do Muzeum Rolniczego w Budapeszcie (Magyar Mezőgazdasági Múzeum), w którego ekspozycji znajduje się do dziś. W 1925 roku otwarto w Budapeszcie nowy hipodrom, których nazwano imieniem wybitnej kasztanki. Obiekt nosi nazwę Kincsem Park. Przed wejściem znajduje się pomnik konia, wykonany w 1977 roku przez Bélę Tótha i László Vastagha. Inna statua Kincsem usytuowana została przed prywatnym Muzeum Kincsem w Tápiószentmárton, gdzie zgromadzono pamiątki po kasztance i związanych z nią osobach. Ponadto w miejscowości tej znajduje się prywatny ośrodek wypoczynkowo-jeździecki noszący imię klaczy.

***
Kto kolejny?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top