Rozdział 7
- Hmmm.... - Igor zastanawiał się przez chwilę i spytał -Masz chłopaka?
- No jasne że nie! - przewróciłam oczami.
Igor westchnął lekko zawiedziony, a ja zakręciłam butelką. Reszta gry przebiegała w miarę normalnie. Nie licząc wygłupów Igora i reszty. Po godzinie weszła pani Asia i kazała nam iść do łóżek. Z niechęcią skończyliśmy grę i chłopcy poszli do swoich pokoi.
***
Przebrałyśmy się w pidżamy i położyłyśmy się do łóżek. Gadałyśmy jeszcze orzez chwilę i poszłyśmy spać.
***
RANO
Pov. Szymon.
- Czy to napewno dobry pomysł? Myślisz że się nie będą złościć?
- E tam. To dziewczyny. - parsknął z łobuzerskim uśmiechem Igor.
Wciąż nie bardzo pewny pomysłu Igora zacząłem po cichu iść za nim do pokoju dziewczyn. A co jeśli Amelia i Laura się na mnie obrażą? A szczególnie Laura... No nic. Przerwałem swoje rozmyślania i otworzyłem drzwi ich pokoju.
***
No nic. Tyle udało mi się dzisiaj napisać. Do zo! :*
P.S Chcecie rozdziały z perspektywą Szymona, czy z samą Laurą?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top