AKT IV
SCENA PIERWSZA
MASKY, TOBY, HOODIE, DŻEF (?)
DŻEF
(leży...)
MASKY
Co teraz!?
TOBY
Zapytajmy kogoś...
MASKY
Kogo niby!?
TOBY
Zapytamy co by było gdybyśmy zabili Dżefa.
MASKY
Jasona i Puppeta?
TOBY
Może być...
(słychać pukanie do drzwi)
HOODIE
Toby, mogę wejść?
MASKY
Ni-niee...
HOODIE
Tim? Co wy razem robicie w toalecie?
MASKY
Jestem tu sam.
TOBY
Właśnie!
HOODIE
Tim... Skoro jesteście tam razem, dajcie mi wejść, muszę umyć ręce.
TOBY
Nie możesz.
HOODIE
Dlaczego?
TOBY
Masky defekuje.
HOODIE
Dob... Chwila, czemu jesteś z Timem?
TOBY
Bo lubię.
HOODIE
Ni-nie mówcie, że...
MASKY
Nie wiem, o czym myślisz, ale...
HOODIE
(powoli oddala się od drzwi...)
MASKY
Czekaj, Brian! To nie to, o czym myślisz!
(Hoodie nie usłyszał, odszedł...)
DŻEF
(leży...)
SCENA DRUGA
JASON, PUPPETEER, CZYTELNIK, TOBY, MASKY, EYELESS JACK
(w miejscowej kostnicy)
JASON
Potrzebujemy cię na kilka sekund, musisz ocenić, co jest ładniejsze.
PUPPETEER
Lalki, czy marionetki?
CZYTELNIK
(rozgląda się po pomieszczeniu...)
(zwłoki...)
(tu też zwłoki...)
(i tu również zwłoki...)
(wszędzie kurna zwłoki...)
Nekrofil namber łan i nekrofil namber tu?
JASON
Dokładnie.
PUPPETEER
Te określenia pasują perfekto.
JASON
Więc? Które?
CZYTELNIK
I lalki i marionetki są piękne...
PUPPETEER
Ale które?
JASON
Musisz wybrać.
CZYTELNIK
Yyy... No... Myślę, że...
(do kostnicy nagle przychodzą Toby i Masky, ratując Czytelnika...)
TOBY
No... Haha... Siemanko, Jason, siemanko, Puppeteer!
MASKY
Cz-cześć...
JASON
Huh? Wy? Tutaj? Coś się stało?
MASKY
A nic, nic, po prostu nam się troszeczku nudzi...
TOBY
Noooo... Iiiii... Jak już nam się nuuuudzii... Iii jesteśmyy tuuutaaaj... To chcieliśmy o coś zapytać...
MASKY
Taaa... To dlatego, że się nam nuuudzi.
TOBY
Co by się stało, gdyby szef Dżef umrznoł?
JASON
Dżef? Niby dlaczego miałby umrznoć?
TOBY
Nie wiem, mógłby... Um... Pocionć się mydłem.
PUPPETEER
A, chyba, że tak!
JASON
Jeśli Dżef by zginął, to fangirle by się pozabijały, bo smuteczeg...
PUPPETEER
Prawdopodobnie podzielilibyśmy się wszyscy organami...
JASON
I moglibyśmy zrobić z niego coś wspólnie...
PUPPETEER
I Offender prawdopodobnie by też gdzieś tam się przyłączył...
TOBY
Ok, a negatywy?
JASON
Slenderman miałby już spokój...
PUPPETEER
Smiley i Smile Dog żyliby bez strachu...
JASON
Po domu nie walałyby się wszędzie noże...
PUPPETEER
I mielibyśmy więcej zwłok dla siebie...
JASON
I didaskalia nie miałyby po kim cisnąć...
MASKY
Ale, negatywy?
JASON
Chyba się odrobinę rozmarzyliśmy...
CZYTELNIK
(rozumie o co chodzi Toby'emu i Masky'emu)
PUPPETEER
Ta, troszeczkę...
TOBY
(szepcze do Masky'ego)
Co teraz?
MASKY
Nie wiem... Ale na razie ukryjemy ciało...
TOBY
Dobra...
MASKY
(głośno)
To my pójdziemy się przejść gdzieś indziej...
(odwracają się w stronę wyjścia, lecz nagle wchodzi Eyeless Jack)
EYELESS JACK
O wy małe kutasiarze.
TOBY
E.J.? Co jest?
EYELESS JACK
Jak mogliście...
MASKY
Widziałeś Dżefa!?
EYELESS JACK
Co? Co jest z Dżefem?
TOBY
Ano nic, nie przeszkadzaj sobie.
EYELESS JACK
Zajebię was.
MASKY
A tobie co zrobiliśmy?
EYELESS JACK
A kto się kurna nerkami po kuchni rzucał?
TOBY
To nie my.
EYELESS JACK
(zmieszany)
Nie?
MASKY
Nie.
EYELESS JACK
To kto kurna.
TOBY
To Dżef, Ben i Silver.
EYELESS JACK
Silver nie ma rąk...
TOBY
Jak możesz dyskryminować biednego Silvera za to, że nie ma rąk!?
MASKY
No właśnie, jak możesz!? Trzeba być tolerancyjnym!
TOBY
Ciebie nikt nie odpycha dlatego, że jesteś ajles.
MASKY
No właśnie!
TOBY
LOOK ME IN MY BRAND NEW EYE
LOOK ME IN MY BRAND NEW EYE
LOOK ME IN MY BRAND NEW EYE
EYELESS JACK
Slipknot?
(foreva!)
TOBY
To my się już powoli oddalimy...
(razem z Maskym wybiegają z pokoju)
CZYTELNIK
(bahdzo dyskretnie wymyka się za nimi...)
JASON
Patrz, uciekła!
PUPPETEER
No trudno...
EYELESS JACK
Jak już tutaj jestem, wezmę sobie nereczkę...
SCENA TRZECIA
MASKY, TOBY, CZYTELNIK
(Czytelnik idzie za Tobym i Maskym, którzy wchodzą do toalety)
(staje pod drzwiami i nasłuchuje)
TOBY
(z wewnątrz)
Masky...
MASKY
Widzę...
TOBY
Zwłoki Dżefa zniknęły!
CZYTELNIK
(po cichu)
Z-zwłoki? Dżefa?
MASKY
Co teraz!?
TOBY
Nie mam pojęcia!
MASKY
Musimy go znaleźć!
TOBY
Chyba nie mamy innego wyjścia!
(otwiera drzwi, Czytelnik ma lepszy refleks niż Dżef...)
Patrz, prawię cię zabiliśmy, jak Dżefa!
MASKY
Toby, ty kretynie!
TOBY
Ups. Ok, udaj, że tego nie słyszałaś...
MASKY
Slenderman potrafi wymazywać pamięć...
TOBY
Ale on też na razie nie może się dowiedzieć!
CZYTELNIK
Zabiliście Dżefa?
TOBY
Troszeczku.
MASKY
Ale przez przypadek.
CZYTELNIK
Hahahaha! Potrzebujecie pomocy?
TOBY
Jak już wiesz, to jesteś naszym wspólnikiem zbrodni.
(hahahaha)
CZYTELNIK
Łeit, łat.
MASKY
No. Tak to już jest.
TOBY
Ciesz się, że nie dostałaś drzwiami.
CZYTELNIK
Zabiliście Dżefa drzwiami?
TOBY
Nieee... Siekierą.
CZYTELNIK
Więc to było zamierzone!?
MASKY
Nieee... To przez mydło.
CZYTELNIK
Jak do cholery można kogoś zabić mydłem!?
TOBY
To było mściwe mydło.
CZYTELNIK
C-co?
(hahahaha)
MASKY
Jakoś tak wyszło... Nawet didaskalia się z nas śmieją...
TOBY
A najgorsze jest to, że...
CZYTELNIK
Co może być gorsze niż mściwe mydło współpracujące z siekierą?
MASKY
Hoodie myśli, że ja i on...
TOBY
Ekhem...
MASKY
Tia...
CZYTELNIK
Hahahahahha!
(hahahahahha!)
Pjona, didaskalia.
(pjona, Czytelniku)
TOBY
Musimy znaleźć zwłoki Dżefa!
MASKY
A ty nam w tym pomożesz!
CZYTELNIK
Ty*
MASKY
Co?
CZYTELNIK
Ty*
MASKY
Ok... I Ty nam w tym pomożesz!
CZYTELNIK
Dobsz.
SCENA CZWARTA
TOBY, MASKY, CZYTELNIK, LAUGHING JACK, BEN, SILVER, KAGEKAO, OFFENDERMAN, CANDY POP
(w salonie)
TOBY
Widzieliście Dżefa?
SILVER
Nie.
MASKY
A fangirla?
KAGEKAO
Szyy mji szię rzdaje, szyy njeee ma tutaiii fangirla...
BEN
No, jest z Offenderem...
(do pokoju wchodzą Candy Pop i Offenderman)
OFFENDERMAN
Skończyliśmy już kilka minut temu. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Poszła do toalety. Chociaż jak dla mnie, nie będzie mogła chodzić przez tydzień, weszliśmy razem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
CANDY POP
Miszczu! Jesteś niesamowity! Jak ty zrobiłeś, że [piiiiii], a potem [piiiiii], a ona [piiiiiii], a twój [piii], a na końcu ona [piiiiii], gdy ty [piiiiiiiiii]!?
(cenzura...)
OFFENDERMAN
Candy, musisz [piiiiii], gdy twój [pii] jest [piiiiii], ona musi [piiiiii], gdy ty jej [piiiiii]. Później w niej [piiiii], przez [piiiii] minut, a na końcu razem [piiiiii].
CANDY POP
(notując wszystko)
Następnym razem będę już to wiedział!
OFFENDERMAN
Po co czekać!? Chodźmy teraz.
CANDY POP
Już, teraz?
OFFENDERMAN
Tak, odwiedzimy dom, czy dwa... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
(po czym oboje wychodzą, śmiejąc się między sobą)
CZYTELNIK
(ledwo hamując krwotok z nosa)
Ni-nieźle...
BEN
Ta...
SILVER
Chwila... Kto to?
TOBY
Nasza koleżanka.
KAGEKAO
M-miłoo szię posznaś...
CZYTELNIK
On tak zawsze?
LAUGHING JACK
Trochę za dużo wina... Ale w sumie, ja jem za dużo cukierków!
(Jack! Zapodaj cukierki!)
(rzuca)
(łapie)
(dzięki!)
CZYTELNIK
(zwraca się do Toby'ego i Masky'ego)
Czyli... To fangirl ukradł zwłoki?
MASKY
(szeptem)
Na to wygląda...
TOBY
Idziemy znaleźć fangirla!
SILVER
Po co?
BEN
Nie mówcie mi, że wy również powinniście ograniczyć znajomość z Offenderem...
MASKY
NIE!
TOBY
NIE!
CZYTELNIK
NIE!
BEN
Tak, zwłaszcza dziewczyna... Uważaj, bo wszystkie [piiiii] mogą zostać użyte na tobie...
CZYTELNIK
Toby, Masky, chodźmy, zanim ten pan tutaj wróci...
TOBY
Tak, dla twojego bezpieczeństwa...
MASKY
Przecież wyszli, chill...
CZYTELNIK
Ale na wszeeeelki wypadek...
(Toby, Masky oraz Czytelnik opuszczają pokój)
LAUGHING JACK
Czekaj, dlaczego oni chcą znaleźć fangirla?
BEN
Może... Hm... Czworokącik?
LAUGHING JACK
Nieee...
SILVER
Chyba nie...
KAGEKAO
Aleee... Alleeee szzoo śeee zieeje?
SCENA PIĄTA
TOBY, MASKY, CZYTELNIK, HOODIE
MASKY
Hoodie, widziałeś może fangirla? Przechodziła tędy ostatnio?
TOBY
Um... No i...
HOODIE
Nie musicie nic mówić, ja rozumiem, wy zawsze byliście blisko... Tylko dlaczego mi nie powiedzieliście?
TOBY
A-ale... My nie jesteśmy...
MASKY
Trochę źle nas zrozumiałeś...
HOODIE
Co źle zrozumiałem?
CZYTELNIK
Um...
HOODIE
Ch-chyba, że byliście w trójkę...
(zarumienił się)
W-wtedy...
MASKY
C-co!? Nie!
TOBY
Trochę za bardzo źle zrozumiałeś!
HOODIE
Tim, wiesz, że mi mogłeś powiedzieć...
MASKY
Brian! Nie! Wytłumaczę ci to innym razem, na razie nic o tym nie myśl! Nie było tu fangirla?
HOODIE
Nie...
TOBY
Potem porozmawiamy! Teraz musimy ją znaleźć!
HOODIE
Ja bym obstawiał, że przez tydzień nie będzie chodzić, po tym pieprzonym trójkąciku...
MASKY
Kurde, poprośmy Slendermana, żeby wymazał nam potem pamięć.
CZYTELNIK
Jestem za.
TOBY
Ja również...
SCENA SZÓSTA
TOBY, MASKY, CZYTELNIK, DR SMILEY
(pod gabinetem Smileya)
MASKY
Musimy TAM wchodzić?
TOBY
Musimy...
CZYTELNIK
Co tam jest?
TOBY
Patrz, ona nie wie.
MASKY
Rzeczywiście, nie wie.
CZYTELNIK
Czego nie wiem!?
TOBY
Pamiętasz salę od biologii? Zawsze były tam takie martwe zwierzątka w słoikach.
CZYTELNIK
No, były...
MASKY
To u TEGO gościa masz takie organy, ludzkie organy.
CZYTELNIK
Ładafak.
MASKY
Więęęęęc... Ty idziesz.
(otwiera drzwi i wpycha Czytelnika do środka tak szybko i mocno, niczym Offender [piiiii] fangirlom)
DR SMILEY
(siedzi na krześle i przegląda jakieś papiery)
Czego?
CZYTELNIK
Um... Dzień dobry?
DR SMILEY
Nie.
CZYTELNIK
A-aha... Dlaczego?
DR SMILEY
Dżef się znowu przywalał. Pieprzony kundel, ostatnio się na niego obraził.
CZYTELNIK
Aaa... Dżef? Obawiam się, że więcej nie będziesz miał takich problemów.
DR SMILEY
Po pierwsze: dla ciebie pan, po drugie: niby dlaczego?
CZYTELNIK
Um... Piękną ma pan kolekcję!
DR SMILEY
Gówniaro... Kim ty w ogóle jesteś!?
CZYTELNIK
Tak jakby koleżanką Toby'ego i Masky'ego.
DR SMILEY
To tak jakby zabieraj stąd swoją dupę, zanim twoje organy trafią do słoika.
CZYTELNIK
Już stąd idę, tylko... Nie ma tutaj przypadkiem fangirla?
DR SMILEY
(wstaje i podchodzi do półek z okazami)
Który numer?
CZYTELNIK
Huh?
DR SMILEY
Który numer i organ? Mam tutaj bardzo dużo fangirluf.
CZYTELNIK
A-ale mi chodziło o taką żywą...
DR SMILEY
Tę, co nie będzie mogła chodzić przez tydzień?
CZYTELNIK
Dlaczego wszyscy już to wykalkulowali!?
DR SMILEY
To wiadomo... Chociaż przy odrobinie szczęścia będzie to tydzień, Offender jak się rozkręci to...
(wzdrygnął się)
CZYTELNIK
Czy-czyli masz już niemiłe doświadczenia związane z Offenderem i niechodzeniem przez tydzień!?
DR SMILEY
(głos mu się załamuje...)
Ni-nie chcę o tym rozmawiać. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej... Zachować bezpieczną odległość. Metr? Nie, ma macki... Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej. Nigdy więcej...
CZYTELNIK
To może ja już pójdę...
DR SMILEY
UCIEKAJ ALBO ON CIĘ DOPADNIE.
CZYTELNIK
(za drzwiami)
Jak dobrze, że już wyszedł...
TOBY
Co?
CZYTELNIK
Nic... Boję się...
MASKY
Co ci powiedział!? Widział zwłoki!?
CZYTELNIK
Nie... Nie... Nie... Nie o to chodzi... Po prostu podzielił się nieprzyjemnym doświadczeniem...
TOBY
Jakim!?
CZYTELNIK
Nie-nieważne... Nie chciałam wiedzieć...
MASKY
Czyli żadnych info o zwłokach?
CZYTELNIK
Nie, musimy poszukać gdzieś indziej...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top