Rozdział 6

Hiniku Pov.

Szłam do szkoły, wpatrzona w ekran telefonu. Pojawił się wczoraj ciekawy post na jednym z portali plotkarskich. Opowiadał on o tym, że pewna modelka jest w szkole zadręczana i już w pierwszy dzień szkoły pewna uczennica się z niej nabijała. Nie trzeba dużo, by domyśleć się, o kogo chodzi. Dość szybko temat podłapały inne strony, a moja popularność wzrosła. Cieszę się, że mam znajomości...

Odbiłam się od kogoś, przez co wylądowałam na ziemi. Zadarłam głowę do góry, spoglądając niewinnie na powód mego wypadku. Był nim koguci przyjaciel Kenmy. Prędko zwróciłam swą uwagę na telefon, który na szczęście się nie zbił. Westchnęłam z ulgą, przymykając swe oczy. Gdy je otworzyłam, przede mną widniała dłoń chłopaka. Z lekkim zawahaniem ją chwyciłam, po czym pociągnęłam go w dół. Niech sobie nie myśli, że przyjmę od niego pomoc. Padł na kolana, tuż przede mną. Uśmiechnęłam się uroczo, by go sprowokować.

-Dziękuję za pomoc.- oznajmiłam cicho, po czym wstałam i otrzepałam ubrania. A następnie Skierowałam swój wzrok na niego. Robił to co ja.- Czemu nie ma z tobą Kenmy?- zapytałam, nie ukrywając zawiedzenia. Na swój sposób go polubiłam, ponieważ mogłam śmiało porozmawiać z nim o swych zainteresowaniach oraz wypytać o ewentualne błędy. Uśmiech, który widniał na jego twarzy, lekko zmalał, jednak nadal się utrzymywał.

-Zapomniał czegoś. Zaraz tutaj będzie, Kyoki-san.- odparł, tuszując swe rozczarowanie. Wzdrygnęłam się na dźwięk swego nazwiska, co zostało przez niego zauważone.

-Mów mi po imieniu, niezbyt lubię swe nazwisko.- zaczęłam rozglądać się, w poszukiwaniu kociego znajomego. Uśmiech na twarzy czarnowłosego się nieznacznie poszerzył, a w jego oczach widniały iskierki. Możliwe, że zareagował tak dlatego, bo miał wreszcie temat do rozmowy ze mną.

-Oho? A to czemu, Hiniku-chan?- zapytał złośliwie. Może się dogadamy... Skierowałam na niego swój wzrok. Przezorny uśmieszek i przymknięte oczy.

-Nie mam z nim zbyt przyjemnych wspomnień.- ucięłam temat, zmuszając się do beztroski. Z daleka biegł Kenma, więc pozwoliłam sobie na zakończenie tej konwersacji.- Kenma!- krzyknęłam, zwracając na siebie uwagę wielu ludzi. Ułożyłam ręce w przepraszającym geście i zrobiłam skruszoną minę. Po chwili dołączył do mnie koci znajomy- Ohayo.- dodałam i ruszyłam w kierunku szkoły, do której miałam zasadniczo blisko. Lekko wzdrygnął się na me słowa, po czym odpowiedział:

-Ohayo, Hiniku.- Dalej ich nie słuchałam, ponieważ zbytnio się oddaliłam. Muszę być ostrożniejsza w ich towarzystwie. Kot, który idealnie obserwuje oraz kogut, który nieco bardziej zna się na ludziach i ich motywach*. Jeden nierozsądny ruch i dowiedzą się, że coś ukrywam...

Przetarłam twarz dłonią, po czym spojrzałam na niebo. Matko... Ojcze... patrzycie na mnie? Zaśmiałam się gorzko, jednak nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Swój wzrok przeniosłam na ziemie. Tam, z piekła? Smażcie się lepiej, a nie marnujcie moje życie. Krótko potem dotarłam do budynku męczarni i analfabetów. Na samym wejściu, zmieniłam buty i udałam się do klasy.

Kolejny nic nie znaczący dzień. Na każdej lekcji, jedyne co robiłam, to odpowiadanie na pytania nauczyciela i projektowanie na telefonie. W urządzeniu tworzyłam proste sekwencje ruchowe, które potem posłużą do podstawowych animacji nowych postaci. I tak mijały po kolei lekcje. Aż nastała dłuższa przerwa, na której wszyscy jedli. Nie będąc gorszą, również wyciągnęłam swój posiłek i wyszłam z klasy. Wszyscy jedli albo w klasie, albo na dworze, więc poszłam na dach.

Z rozmachem otworzyłam drzwi, po czym wyszłam przez nie na świeże powietrze. Wiatr przyjemnie muskał me policzki, pomagając w walce z gorącem. Wdrapałam się na klatkę schodową, na której usiadłam. Słońce schowało się za chmurami, dając spokój mej skórze. Szczerze nie lubiłam towarzystwa obcych ludzi. Psycholog stwierdził, że posiadam fobie społeczną i powinnam zacząć się kurować, ''bo w przyszłości będzie mi ciężko''. Dlatego nienawidzę ludzi.

3 os. Pov. Nie umiem pisać z 1 os.

Powoli otworzyła swe bento. Jej oczom ukazały się kulki ryżowe w kształcie zwierząt, parówkowe ośmiorniczki, dwa szaszłyki oraz ugotowane jajko. Jako, iż pojemnik miał dwa poziomy, zajrzała również do drugiego, w którym były owoce. Spokojnie zaczęła jeść, delektując się każdym gryzem. Gdy tylko zjadła pierwsze ''piętro'', złożyła pojemnik i odłożyła go obok siebie. Najadła się, więc zostawiła resztę na potem. Wiatr zatrzasnął drzwi od dachu, jednak nie przejęła się tym.

Padła na plecy i wpatrywała się w niebo pokryte chmurami. Potrzebowała chwili spokoju, odcięcia się od codzienności. Postanowiła, że będzie tu częściej jadać. Nie mogła powstrzymać swej chęci, więc wysunęła swe kocie uszy oraz lisie ogony. Ułożyła się wygodniej i zapadła w błogi sen.

Na dach przywędrowało dwóch chłopaków. Zapewne wiadomo, o kogo chodzi. Otóż Kuroo wpadł na świetny pomysł - zjedzenia na dachu swego bento. W klasach było zdecydowanie za ciepło, a na dworze za dużo ludzi, więc było to miejsce idealne, z którego rzadko kiedy ktoś korzystał. Kenmie to odpowiadało, ponieważ mógł w spokoju zjeść, z dala od spojrzeń swej klasy. I tak wylądowali na dachu.

Usiedli na ławce, które przyczepiona była do prawej, zewnętrznej strony klatki schodowej. Powolnie otworzyli swe posiłki i zaczęli się nimi delektować. Nie minęło dużo czasu, a do ich uszu dotarło ciche mruczenie. Dźwięk ten przypominał miauczenie połączone z syknięciem węża. Kozume przeszły dreszcze, gdyż brzmiało to niepokojąco. Natomiast Tetsuro wydawał się tym nadzwyczaj zainteresowany. Czarnowłosy odłożył na bok swe bento, po czym stanął na ławce, chcąc dostrzec stworzenie. Kociooki w spokoju kończył jeść, przyglądając się poczynaniom swego przyjaciela.

-Bądź ostrożny...- wyszeptał tylko Kenma, który, bądź co bądź, martwił się o niego. Na niego ustach pojawił się uśmiech, wywołany jego słowami.

Dłońmi złapał za kraniec dachu, podciągając się i wystawiając głowę ponad ścianę. Jego wzrok skupił się na małej, pluszowej zabawce. Kształtem przypominała kota, jednak w kilku miejscach była rozerwana bądź zaszyta innym materiałem. Jedną ręką sięgnął po pluszaka, kurczowo trzymając się dachu.

O ścianę, która znajdowała się naprzeciw drzwi wejściowych, opierała się białowłosa. Jej oddech był płytki oraz nierówny. Nogi podciągnęła pod siebie, oplatając je swymi ramionami. Twarz schowała w kolana, by choć trochę zagłuszyć swe dyszenie. Wiedziała, że sekundy przeważyły o tym, że zdążyła się ukryć. Gdyby nie to, jej najskrytszy sekret ujrzałby światło dzienne. Obudziła się, gdy usłyszała głosy, jednak nie podejrzewała, że ziewnięciem zwróci na siebie uwagę. Pomińmy to, skąd miała pluszową zabawkę przy sobie. Po uspokojeniu swego oddechu, skierowała wzrok na niebo, które pokryte było chmurami. W tym momencie cieszyła się, że jej menadżerka kazała jej codziennie nakładać na siebie krem z wysokim flirtem. Nie miała melaniny w skórze, przez co była bardzo narażona na negatywny wpływ słońca. Westchnęła niemo, po czym skupiła się dźwiękach, jakie wydawali chłopacy. Swe zwierzęce elementy schowała, by przypadkiem się nie pogrążyć.

Wstała, po czym zaczęła wędrować wokół klatki schodowej. Nie wydawała żadnych dźwięków, przy swym poruszaniu się. Chciała wyminąć swych znajomych, ponieważ gdyby ją zauważyli, to wywiązałaby się z tego nieciekawa rozmowa. W końcu, nagle by się pojawiła, a raczej usłyszeliby, gdyby ktoś wchodził na dach. Wymknęła się przez lekko uchylone drzwi.

Nie mogli poznać jeszcze jej sekretu. Drugi dzień i już Game Over? Byłaby to dla niej hańba.

***

Dzisiaj krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że się wam spodobał. ೕ(˃̵ᴗ˂̵ ๑)

I tak, wiem, że Kuroo wychodzi strasznie OOC, ale nie potrafię odwzorować jego charakteru. No bo uśmiech mu schodzi tylko podczas meczy, a na razie żadnych niema. Jest podstępny (w dobrym słowa znaczeniu), prawdopodobnie zboczony, a do tego troszczy się o przyjaciół (jest to mój ''opis'', więc może coś nie pasować). Awww..! Nie ważne, ile razy oglądałam odcinki, w których występował, nie mogłam go odwzorować. (ᗒᗩᗕ)՞

I takie dwa małe pytanka: Oglądaliście nanbaka? (≧д≦ヾ) Chcielibyście przeczytać ff z tego anime, w moim wykonaniu?(●'ω`●)ゞ

A na razie was żegnam, Bye bye-bi! ヾ(@°▽°@)ノ


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top