#LGP w Wiśle x2
17.07.2021r. - ogólnie to był dla mnie dłuuugi dzień, bo się w uj dużo działo. Najpierw byłam sobie na jodze w moim mieście w ogrodzie botanicznym, bo jestem cebulą, a było za darmo. Potem od razu na skoki. Mieliśmy tam miejsca siedzące, ale staliśmy bez przerwy. Więc jestem padnięta, ale coś tu napiszę, bo czuję, że wypada
Na pewno ta sobota, wzorem zeszłorocznej Wisły, była wyjątkowa i zapamiętam ją dokładnie. Wydawało się, że gówno wyjdzie, bo na próbnej lało i grzmiało, lecz konkurs trwał, o dziwo, płynnie. Na szczęście. Żeby Kuba mógł wygrać :>
Udało mi się zdobyć podpisy od Tadzia i Dominika B)
Niestety jako tako fotki z Tadeuszem nie mam, za to mogę pokazać, jak uroczo się uśmiecha na zdjęciu z moim tatą
Poza tym szkoda Kamyla i szkoda, że Krafcik akurat teraz pojechał sobie na wakacje, bo od niego też chciałam autograf
Jednak kto wie, czy bym się pomieściła w swoim rozwalającym się gównonotesie z dwoma kartkami, wziętym na szybko z domu. Miałam okazję zgarnąć spokojnie podpisy także m.in. od Nazarova czy Deschwandena, a tego nie zrobiłam ze względu na zwykły brak miejsca... Mniejsza o to. Najbardziej zależało mi tego dnia na jednym autografie: Ajzenbiśli
Przygodnie udało mi się wcisnąć między fangirle na moim sektorze i wziąć podpis Pawła Wąska. Jestem z tej zdobyczy serio zadowolona, bo chciałam postawić obok siebie w pokoju podpisy Pawła i Andrzeja, a jak pisałam na ig do Wąska, to nawet nie wyświetlił
Najbardziej się naczekałam na podpis Biśli. Kiedy konkurs się skończył, ostatni zawodnicy całkiem się guzdrali. Schodzili na dół naprawdę opornie, aż w końcu wydawało się, że reszta nam spieprzyła wyjściem ewakuacyjnym. Przed barierką zostałam tylko ja i jedna laska z plastronem (pozdro, laska, jeśli jakimś cudem to czytasz), i se tak stałyśmy. W międzyczasie wszyscy się już porozchodzili, inne dziewczyny poleciały po Wellingera, a Biśli jak nie było, tak nie było. No ale wyszedł nareszcie, toteż od niego podpis również zdobyłam :>>
Misja zakończona powodzeniem
.
.
.
Suddenly
Stylowy klapek Constantina Schmida
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top