To chyba obowiązek każdej Kubackary wstawić dzisiaj jakiś rozdział do swojej książki ze skokami

Co tu mówić, miałam radochę i wydarłam się jak głupia. Nic by mnie tak nie ucieszyło jak to niespodziewane podium Dawida. Normalnie wleciał jak przyczajony tygrys, ukryty smok. I zamknął nim usta wszystkim "kibicom", którzy wyzywali go od nielotów, co powinni już dawno zakończyć karierę

Kocham to, jak Dawid udowadnia, że nie liczy się tylko talent, ale przede wszystkim ciężka praca. Że można osiągać swoje cele bez względu na wrodzony dar czy wsparcie innych. Że trzeba pokazywać niedowiarkom środkowy palec i iść za marzeniami

A oto Gąsior Kubacki, którego sobie z tej okazji uszyłam