Prequel 0.4
Któregoś dnia znów znalazłam się w świecie bohaterów z KL. Tak zwyczajnie, a dokładniej to w fabryce. Była tam Yumi i Aelita, wraz z Jeremiem. No i teraz ja. Jeremie siedział przy urządzeniu zwanym „Superkomputer" i coś sprawdzał, standard.
-Co robi Jeremy ? – spytałam jednej z dziewczyn, tak akurat wyszło, że Aelity.
-Och, cześć. – przywitała mnie, gdy zauważyła, że jestem . -Ah, Jeremy? On chyba coś testuje. – odpowiedziała mi Aelita i podeszła do Jeremiego.
Po chwili drzwi windy otworzyły się i wyszli z niej Odd i Ulrich.
-Cześć wszystkim. – Odd przywitał się ze wszystkimi, co oznaczało, że.. ze mną też? :')
Jeremy oderwał się na chwilę od „Superkomputera" i oznajmił:
-Musimy wrócić do szkoły. Jim coś będzie podejrzewał.
To coś nowego. Od kiedy Jeremy martwi się tym, że Jim ich przyłapie?
Tak więc weszliśmy: Ulrich, Yumi, Aelita i Odd-który zaciągnął mnie z nimi do windy. Jeremie już tam czekał, łał, kiedy on tam się dostał?
Gdy wszyscy wyszliśmy z fabryki Ulrich , Odd, Aelita i Jeremy poszli do gimnazjum Kadic, a Yumi zabrała mnie do swojego domu.
Kiedy znalazłyśmy się u niej w domu, Yumi poszła do swojego pokoju, a ja z nią.
-Yumi, gdzie jest twój brat*? – zapytałam, bo zawsze gdzieś ten mały szkrab się kręcił, a teraz go nie było, co było podejrzane.
- Jest u swojego kolegi** - odpowiedziała Yumi. – Co będziesz robić?
-Idę spać. – usłyszała moją odpowiedź.
-Dobranoc – powiedziała, po czym wyszła.
Kiedy spałam u niej w pokoju ona, Ulrich, Odd i Aelita byli w szkole, by później przejść korytarzem z pokoju chłopaków, do Jeremiego spędzającego samotnie czas. Tak jak się spodziewali zastali go przed ekranem komputera.
Gdy zobaczył przyjaciół oderwał się od zajęcia.
-Dobrze, że jesteście, bo właśnie X.A.N.A ... - zaczął Jeremy.
-...Aktywował wieże w regionie polarnym ,tak, tak. – Aelita przerwała mu, na co ten przytaknął.
-Na co czekamy? – spytał Odd. –Chodźmy już, teraz~ - I wybiegł pierwszy z pokoju Jeremiego, podekscytowany na myśl powalczenia w Lyoko. Za nim wybiegli Ulrich, Jeremie, Yumi oraz Aelita.
Ja w tym czasie obudziłam się. Szybko wstałam z posłania przyszykowanego jakiś czas temu przez Yumi, po czym wyszłam z jej domu starając się nie narobić hałasu. Oczywiście pobiegłam w stronę fabryki, a jak.
Gdy przeszłam przez park i znalazłam wejście, a późneij pobiegłam do fabryki, to na miejscu okazało się, że dotarli wcześniej. Musiałam poczekać na windę. Jeremie zapewne już siedział przed „Superkomputerem".
-Wysyłam wam pojazdy – Jeremie zwrócił się do swoich przyjaciół, których zdążył już wysłać do wirtualnego świata.
-Najwyższy czas – zauważyła Yumi.
I w tym momencie pojawiły się 3 pojazdy : motor, deska i hulajnoga.
-Chodź Aelita, zabieram cię na przejażdżkę. - zaprosił koleżankę Ulrich.
Aelita usiadła na motorze i wszyscy pojechali.
W tym czasie ja byłam dopiero w windzie, coś wolno jechała... Kiedy w końcu już się zatrzymała, weszłam do pomieszczenia, gdzie mieściła się ta cała nawiedzona maszyneria. Jeremie raczył się oderwać i oczywiście mnie zauważył.
-Mamy kłopoty, a dodatkowa para rąk zawsze mile widziana. Czy możesz iść do skanera? Zwirtualizuję cię i dołączysz do nich.
-To znaczy, że mam iść do Lyoko? – upewniłam się.
-Tak – potwierdził. No to by wiele wyjaśniało ,dlaczego jeszcze mnie nie opieprzył, bo byłam pomocna. A że nie wypadało mi się kłócić... Nie czekając ani chwili dłużej, może zmieniłby zdanie, kto wie, udałam się do windy, zjechałam, wbiłam do swojego ulubionego skanera, tego po środku, a Jeremie przeprowadził wirtualizację.
Po chwili byłam już w Lyoko, a hulajnoga już na mnie czekała. Mimo wszystko weszłam na nią niepewnie, ale 'poleciałam' w stronę reszty.
-I co, znaleźliście wieżę? – spytał kumpli Jeremy.
-Jeszcze nie, Jeremie. Może nam pomożesz? – odparł Odd.
-Jeremy, czekaj! Widzę aktywną wieżę! – powiedział Ulrich.
-Bronia jej 3 tarantule – dodała Aelita. Ulrich westchnął, bo w tym momencie pojawiłam się ja.
-Pomóc wam? – zapytałam ich wszystkich.
-Dzięki, Celin, z przyjemnością – przytaknęła Yumi, Odd i Aelita popatrzyli po sobie i również kiwnęli głowami na
„tak" .
Yumi od razu przystąpiła do ataku załatwiając 2 tarantule na raz. Nie wyglądały zbyt inteligentnie, więc nawet się nie zorientowały, kiedy się na nie zamierzyła. Ja się dobrałam do jednej ostatniej.
Oczywiście jak już wszyscy myśleli to pojawiła się ONA
-Nie, nie, nie! Znowu Scyfozoa się zbliża. –zawołał Jeremy.
Yumi, Aelita, Odd i Ulrich rozglądali się na wszystkie strony, ale nie zauważyli tego , co Jeremy i ja. Naprawdę? ;-;
-Jeremy, jeżeli to żarty, to wcale nieśmieszne. Nie widzimy żadnej Scyfozoi . – stwierdził Ulrich, i posłał mi złowrogie spojrzenie, co zignorowałam.
-Ulrich... - zaczął Jeremy.
-Aelita, cholera, uważaj! – zawołałam do niej, bo Scyfozoa wyłoniła się ze swojej kryjówki i ustawiła się za Aelitą.
Yumi od razu sięgnęła po swoje wachlarze, ale niestety spudłowała, bo Scyfozoa odbiła je swoimi mackami. No więc kiedy Scyfozoa już się dobrała do Aelity, Yumi rzuciła wachlarzami raz jeszcze i tak się zamachnęła, że przecięły macki Scyfozoi, z których zaczęła płynąć glutowata substancja.
-Ochh, krew Scyfozoi. Fajniee~
Wszyscy zignorowali tę arcygłupią uwagę.
-Aelita, idź do wieży. Szybko! – przypomniał jej Jeremy, a różowowłosa skierowała się do wieży. –Uważajcie! Zbliża się rój szerszeni - ostrzegł nas .
Aelita weszła już do wieży. Ja oraz Yumi, Ulrich i Odd próbowaliśmy walczyć z szerszeniami, których z każdym jednym pokonanym przybywało o 3 więcej. Niestety przez to Odd uległ dewirtualizacji, więc zostałam z Yumi i Ulrichem. Aelita starała się wprowadzić odpowiednie hasło, lecz nie mogła.
-Jeremy! Nie mogę wprowadzić kodu – oznajmiła Aelita.
-Tak wiem. To pewnie sprawka X.A.N.Y. – jego wyjaśnienie wcale nas nie uspokoiło. –Tak, X.A.N.A coś namieszał, tak że wieża cię nie rozpoznaje i nie pozwala wprowadzić kodu. Pytanie tylko, co namieszał... -zastanawiał się Jeremie.
W tym czasie, gdy „Einstein" Belpois*** główkował nad tą zagadką, pokonałam ostatniego szerszenia, bo poprzednie załatwili Yumi i Ulrich.
-No co jest , Jeremy? Czemu to tak długo trwa? – zaczynał się niecierpliwić Ulrich.
-X.A.N.A coś pozmieniał. Nie można was zdewirtualizować.
Co, znowu? To się zaczyna robić nudne...
-Musicie iść do V sektora. – oznajmił Jeremy.
-Sami? – zapytał Ulrich.
-Nie, z Celinné. We trójkę nie dacie rady ochronić Aelity? – zapytał zdziwiony Jeremy.
- Co? Jeśli myślisz, że będziesz z nami wszędzie chodzić, to się mylisz. – zwrócił się do mnie Ulrich.
Nie musiałam siego słuchać, bo i tak ostatnie zdanie należało do Jeremiego bądź Aelity.
-Ulrich, znów przesadzasz. Czy ty nie widzisz, jaka jest wystraszona? – zauważyła Yumi.
-Daj spokój Yumi, ma rację. Po co mam z wami zawsze chodzić. Poradzicie sobie... Cześć - pożegnałam się z nią, wskoczyłam na swoją hulajnogę i pojechałam do innego sektora.
W tym momencie Aelita wyszła z wieży.
- Co się stało?- spytała Aelita. – Celinné też została zdewirtualizowana jak Odd?
- Aelita, w końcu. Dobrze, że jesteś. – zmienił temat Ulrich. – Chodźmy do tego sektora V. Ty, ja i Yumi. – zaproponował.
-Ja nie idę. – zaprotestowała Yumi. – Jadę jej poszukać.
Aelita dołączyła do niej, bo nie chciała zostawać sama i gdzieś razem odjechały.
-Jeremy, na pewno jest jakieś inne wyjście, musi być...- przypomniał Ulrich.
-Jasne, że jest. Ale musielibyście spędzić nad tym trochę czasu, a żeby to zrobić trzeba byłoby udać się najpierw do sektora V. – odpowiedział śpiewnie „Einstein" , co nie do końca spodobało się Ulrichowi.
-Ta..., ale dziewczyny się na mnie wypięły i gdzieś pojechały... chyba szukać tamtej dziewczyny. – odpowiedział zły Ulrich.
-Ulrich! Od początku próbuję ci powiedzieć... Yumi i Aelita miały rację, to ty zachowałeś się jak pajac. – skrzyczał go Jeremie.
-Ale dlaczego tak uważasz?! – z ust Ulricha wydostał się krzyk.
-Zachowujesz się tak dziecinnie... traktujesz ją jak jakieś najgorsze zło albo tak jakby zdradziła jakąś twoja największą tajemnicę.
-A skąd możesz wiedzieć, że nie zdradziła?!
-A rozmawiałeś z nią chociaż raz jak Yumi , Aelita czy Odd? – przerwał mu Jeremie.
-No...- zamyślił się na chwilę Ulrich. –nie.
Bez słowa wsiadł na motor i pojechał szukać dziewczyn.
W tym czasie zorientowałam się, że jestem w sektorze górskim. Po chwili wpadły na mnie Aelita i Yumi, a które pewnie mnie śledziły.
Nasze pojazdy zdewirtualizowały się.
Aelita leżała na mnie wgniatając mnie w twarde górzyste podłoże, a Yumi na Aelicie. Yumi szybko wstała, po czym podniosła Aelitę, która wciąż była osłabiona po ataku Scyfozoi. Bez zbędnej rozmowy pobiegłyśmy do wieży przejścia zgodnie ze wskazówkami do Jeremeigo.
Wkrótce znalazłyśmy się na pustyni.
-O, już jesteście. Trochę wam to zajęło. – powitał nas głos Ulricha, który dostał się do tego sektora przed nami.
Podeszliśmy na skraj urwiska, gdzie miał pojawić się teleporter.
-Wprowadzam hasło – poinformował nas Jeremy. Przybył transporter i zabrał nas czworo- mnie, Yumi, Ulricha i Aelitę. Kurs był ustawiony na V sektor aka. „Kartaginę"
-Za chwilę otworzy się przejście, więc bez ociągania. – powiedziała Yumi.
Zgodnie z przewidywaniami, drzwi stanęły otworem i wbiegliśmy do pomieszczenia, gdzie czekały na nas same rarytasy -pełzacze. Było ich 5. Szybko załatwiłam dwa, pozostałe 3 Yumi. Aelita znalazła klucz.
-Brawo Aelita, szybko się wyrobiłaś – pogratulował Aelicie Jeremie. Gdy kolejne drzwi się otworzyły, Aelita pomknęła do interfejsu.
-Aelita, nei siedź tam za długo. Wiem, że jest masę fascynujących rzeczy ,ale – ostrzegł Aelitę Jeremy.
-Tak, wiem. – odparła krótko Aelita starając się tak szybko jak mogła.
-Ej! Uwaga, manty. – ostrzegła nas Yumi i posłała w ich stronę swoje wachlarze.
Ma dziewczyna refleks, nie to co niektórzy, co tylko narzekają...
-Celny strzał, Yumi! – pogratulowałam jej, gdy trafiła jedną
Przed chwilą mant było pięć, a zostało ich cztery. Zajęłam się osłanianiem Aelity i bez problemu trafiłam w zadziwiająco szybkim tempie aż trzy manty.
-Ach, gratulacje~ - powiedziała Yumi i przybiła mi piątkę.
-Aelita, kończysz? – przypomniał Jeremy.
-Tak, tak. Już skończyłam. Daję ci kontrolę, Jeremy. – odpowiedziała mu zwięźle i na temat Aelita.
- Macie pojazdy. – poinformował nas Jeremy i wysłał nam moją hulajnogę, pojazd dla Yumi, a dla Ulricha tradycyjnie jego motor.
-Tunel jest już otwarty, więc się pospieszcie.
„Einstein" jak zwykle ględził, przypominał, naprawdę.. Serio, czy my jesteśmy jakimś ułomnymi nastolatkami, nie rozumiejącymi prostych poleceń?
Tak więc każdy na swoim pojeździe, prawie bo Aelita z Yumi , dostał się do wieży w sektorze polarnym.
-Wprowadzam kod.
Jeremy przeprowadził procedurę, a Aelita weszła do wieży i spróbowała wpisać hasło. Udało się, bo wieża zgasła.
-Tak, brawo. Wieża jest zdezaktywowana. – Jeremie powiedział co, o czym wszyscy dobrze wiedzieli.
Tradycyjnie, „Powrót do przeszłości" i cofnęliśmy się do momentu , gdy znaleźliśmy się przy wejściu do fabryki. Ulrich szedł z Oddem i resztą swoich kumpli, zdawali się być pochłonięci rozmową, bo nie zauważyli, że zwolnił. Nie wyglądało to zbyt normalnie. Okazało się, że został i zatrzymał mnie specjalnie po to, żeby przeprosić. Rozejrzałam się w nadziei, że Yumi wyratuje mnie z tej dziwnej sytuacji, ale już poszła do domu. Tak więc Ulrich przeprosił, a nawet mnie przytulił.
-Zostańmy przyjaciółmi – wypalił nie z tego, ni z owego. Westchnęłam, bo cóż innego miałam zrobić, kłócić się z nim?
Nie oczekiwałam nie wiadomo czego, ale przyjęłam jego propozycję, po czym pobiegłam do gimnazjum. Weszłam do pokoju Aelity i okazało się, że wszyscy już tam byli.
Okazało się, że zrobili mi jeszcze jedną niespodziankę, bo oprócz pojazdu w Lyoko, od tej pory miałam mieszkać w pokoju z Aelitą i chodzić do ich szkoły.
~ ~ ~ ~ ~
*brat Yumi-Hiroki
* * przyjaciel Hirokiego- Johnny
* * * Jeremy "Einstein" Belpois, dowodzi Superkomputerem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top