Prequel 0.2
Kiedy Odd, Jeremy, Yumi, Aelita i Ulrich zastanawiali się, co się ze mną dzieje, ja w tym czasie weszłam do wieży.
-O! Ale tu fajnie. Tylko chciałabym już wrócić...- pomyślałam.
W tym czasie w Kadic, Yumi i jej kumple przyszli do pokoju Jeremy'ego.
-X.A.N.A przypuścił atak? – spytała się Jeremiego Yumi.
-Hmm ... Na to wygląda.
-W którym rejonie? – zapytała się znów Yumi.
-To dziwne, w lesie. –odpowiedział Jeremy.
-Jesteś pewny, że to X.A.N.A ? – spytał się Ulrich. –Ja myślę, że to ta dziewczyna... - powiedział Ulrich.
-Dlaczego wy chłopaki, czepiacie się Célinne? – powiedziała Aelita.
-Aelita!...- zaczął Ulrich.
-Hmm... Masz rację Aelita. Co ona Nam zrobiła? Uważam, że bezprawnie ją oskarżamy. – powiedziała Yumi.
-Jeremy, wyślesz mnie do lasu? – poprosiła Aelita. – Z Yumi. – poprawiła się ,widząc minę Yumi mówiącą: „Też chcę, nie zapominaj o mnie".
-Dobrze. Sprawdźcie ten atak we dwie. – przytaknął Jeremy.
-A co z nami?- przypomnieli o sobie Ulrich i Odd jednocześnie.
-Jak chcecie, możecie iść wszyscy do Lyoko. Póki co chodźmy do fabryki.- oznajmił Jeremy.
I wszyscy poszli do fabryki.
Jeremy przeprowadził wirtualizację Yumi i Aelity.
Po chwili Aelita i Yumi były w lesie, a w chwilę potem dołączyli do nich Ulrich i Odd.
A po paru minutach Jeremie wysłał im pojazdy.
Yumi wysłał hulajnogę, Oddowi deskę, a Ulrichowi motor.
-Chdź Aelita, nie traćmy czasu. – powiedziała Yumi.
Aelita wskoczyła na pojazd i wraz z Yumi i pozostałymi pojechali.
Podczas gdy ja wytrwale siedziałam w nieaktywnej wieży, nagle wieża się zachwiała. Szybko z niej wyszłam, by sprawdzić, co zakłóciło spokój. Moim oczom ukazała się... Scyfozoa i 2 bloki.
W tym samym momencie nadeszli Aelita, Yumi, Odd i Ulrich.
-O, co widzą moje oczy. – zawołałam. –Czyż to nie Aelita i jej przyjaciele?
-Och, o co ci chodzi? Wbijasz się do wieży Aelity, włazisz do Lyoko... Szpiegujesz nas? – zauważył Ulrich.
Scyfozoa nie patrząc i nie przejmując się innymi zaczęła się do mnie dobierać.
-Niech ktoś coś zrobi.- zawołała Aelita, lecz żadne z nich się nie ruszyło.
-Ej, uważaj. Scyfozoa się do ciebie zbliżyła bardzo blisko, uciekaj! – powiedziała do mnie Yumi.
-Aaa! –niestety na ucieczkę było już ciut za późno, krzyknęłam z przerażenia. Scyfozoa kradła mi chyba pamięć.
-Zróbmy coś. –zaproponowała Aelita
Yumi wysłała swoje wachlarze. Po chwili byłam wolna.
-Dzięki Yumi – podziękowałam jej.
-Nie ma za co – odpowiedziała mi Yumi.
-Ty żyjesz? – spytał Odd.
-No...tak. Ale co z tymi blokami?
Bez odpowiedzi na moje pytanie po chwili Odd je wszystkie rozwalił.
-Jeremy mógłby mnie zmaterializować? – spytałam Yumi i jej kolegów.
-Oczywiście. – usłyszałam głos Jeremiego. – Materializacja Célinne.
Po paru minutach byłam już na Ziemi. W jednym ze skanerów.
A po chwili także Aelita, Yumi, Odd i Ulrich.
-No cóż. To ja chyba będę już szła do domu. – powiedziałam.
-Cześć. Do zobaczenia - powiedziała Yumi. – Przepraszam za to, że od razu nie załapałam, o co chodzi.
-To nic Yumi – odpowiedziałam.
-Do zobaczenia Célinne . – pożegnała mnie Aelita.
Pożegnałam się prawie z nimi wszystkimi , czyli z Yumi i Aelitą. Z chłopaków to tylko z Oddem i weszłam do windy.
Gdy byłam już przy wyjściu z parku , Aelita niespodziewanie powiedziała:
- Wpadaj do nas częściej, Célinne .
-Dzięki, cześć. - pożegnałam się z nią raz jeszcze
Gdy dotarłam do domu, a było około godziny 15, nagle cos do mnie dotarło.
-Czyżbym siedziała u nich dwa dni? – pomyślałam.
Nie, idę spać. To pewnie zmęczenie
-Ale to nie mój dom..! – zauważyłam przerażona.
Dom wyglądał jak ten Yumi...
-Yumi? To ty krzyczałaś? – usłyszałam głos należący do mamy Yumi.
O co tu chodziło?
-Ee..Nie. Ja... to nie ja jestem Yumi.- zaprzeczyłam.
-Co ty mówisz? – usłyszałam zniecierpliwiony głos pani Ishiyama.
To pewnie sprawka Scyfozoi, coś musiała namieszać – przyszło mi na myśl.
-Eee..Idę do szkoły. – oznajmiłam. –Odwiedzić przyjaciół.
-Tylko wróć punktualnie. – ostrzegła mnie mama Yumi myśląc , że jestem Yumi.
Przytaknęłam i wyszłam.
Gdy byłam już w szkole (to miejsce, gdzie naprawdę bardzo mi się spieszyło), poszłam prosto do pokoju Jeremiego.
Zapukałam.
-Tak? – usłyszałam głos Jeremiego zza drzwi.
-Mogę wejść? – spytałam.
-Tak. Wchodź. – odpowiedział.
-Zastanawiasz się nad moją wizytą? – zadałam mu pytanie.
-Trochę tak. – przytaknął. – Wiesz co się stało w Lyoko?
-Nie...- zaprzeczyłam. Nie widziałam sensu, by dzielić się moja teorią co do niecnych działań Scyfozoi.
-A wiesz chociaż gdzie jest prawdziwa Yumi? – zapytał Jeremie.
-Nie. –zaprzeczyłam ponownie, ale nagle drzwi do pokoju „Einsteina" otworzyły się i weszłam ja. Tzn. Yumi, w mojej postaci.
No nie, co ta Scyfozoa narobiła...
Za Yumi weszli Ulrich, Odd oraz Aelita.
-Wiesz , co się stało Jeremy? – zapytała Yumi niezwykle poddenerwowana.
-Nie wiem. – powiedział Jeremy. –Ale mam pewne podejrzenia, ale nie jestem pewny...
-Och i co ja teraz zrobię? Utkwiłam w obcym ciele... - zaczęła lamentować Yumi.
-Nie martw się. Zaraz pójdziemy do fabryki, a ja was wyślę do Lyoko. – powiedział Jeremie.
Jak powiedział, tak się stało. Po krótkiej chwili znaleźliśmy się w fabryce. Ja i Yumi miałyśmy się udać do V sektora.
-Słuchaj Yumi, przepraszam. Wiem co myślisz, ale...
-Uspokój się , to nie twoja wina , Célinne. – uspokoiła mnie Yumi.
- - -
Parę słów w ramach wyjaśnień
1. Opowiadanie sprzed 7 lat , a więc bardzo stare. Dodałam na życzenie ; także po obejrzeniu tzw. "Ewolucji" , dopadła mnie refleksja.
2. Scyfozoa to potwór występujący w kreskówce, pojawia się 2 serii. Może kraść kody, zmieniać kody DNA albo co fani kreskówki zapewne pamiętają , X.A.N.A. użył Scyfozoi do zapanowania nad Williamem. ( obrazek przedstawia , jak wygląda ten twór)
3. Rozdziały są edytowane :)
4. Jeżeli było to niejasne, to narracja należy do postaci mojej OC C. Sylvion
Do następnego,
-SongJiji
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top