4


MARKUS PO TYM JAK STAŁ SIĘ DEWIANTEM

Markus:Wiesz, kiedy oddychasz tlenem

Markus : w tedy jest *wdech*

Markus:I to jest jak *wydech*

Markus :I TY ŻYJESZ

*okulary spadają *

*krzyk Simona*

Connor: Hmmmm

Garnitury :Hipisowaty, pręgowany, smugowaty, nie to, proszę

Policjantka: Fajna koszula poruczniku Anderson!!!

Hank:Zamknij kurwa mordę...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top