3



Harry P.O.V.

Leżałem właśnie w łóżku czytając całkiem dobrą książkę, niestety nie potrafiłem się na niej skupić. W moich myślach chyba na dobre zamieszkał niebieskooki szatyn. Nie wiem co mnie podkusiło żeby dać mu swój numer, ale nie żałuje. Niestety zdaje sobie sprawę, że gdyby Zayn, szef młodszego, się o tym dowiedział, byłbym martwy. Niestety zdawałem sobie sprawę że nie powinienem tego robić, jednak młodszy mnie totalnie zauroczył i szczerze miałem nadzieję że jeszcze dzisiaj dostanę od niego wiadomość. Wróciłem myślami do książki, jednak nie na długo, ponieważ po chwili poczułem jak łóżko obok mnie się ugina i zobaczyłem postać mojej żony, patrzącej na mnie. Tak, mam żonę... i osiemnastoletniego syna... W domu mi się zbytnio nie układa. Pomimo tego że prowadzę własną firmę i mieszkam w ogromnym domu nie czuję się w życiu szczęśliwy. Wypłatę dostaję w setkach tysięcy dolarów, a jednak to dzisiaj poczułem się pierwszy raz szczęśliwy... Pierwszy raz od bardzo dawna poczułem szczęście, właśnie przy tym nastolatku z klubu Zayn'a. Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni zrobić sobie herbatę. Wchodząc do pomieszczenia, zobaczyłem Liam'a, mojego syna siedzącego przy wyspie. Widziałem że coś go trapi. Usiadłem obok niego

Wszystko okej? - Zapytałem, na co Liam zaniósł się donośnym płaczem. Przytuliłem go do siebie - Co się stało? - zapytałem pocierając ręką jego ramię. Młodszy wytarł nos w rękaw po czym wyszeptał - Nick ze mną zerwał, powiedział że jestem pomyłką i że nikt mnie nigdy nie zechce - Liam zaniósł się jeszcze mocniej płaczem. Szczerze nie wiedziałem co powiedzieć, od zawsze miałem dziwne przeczucie co do Nicka, ale nigdy nie pomyślałem że może okazać się aż takim chujem.

- Co powiesz na zamówienie pizzy i obejrzenie Vaiany? - Zapytałem, bo wiedziałem że uwielbia tą bajkę i że odciągnie ona jego myśli od tego gnoja. Liam tylko kiwnął głową, po czym wstał i poszedł włączyć bajkę, a ja w tym czasie zrobiłem nam herbatę i zamówiłem pizzę. Była połowa filmu, gdy zobaczyłem że mój syn zasnął. Wyłączyłem film, wziąłem go na ręce i zaniosłem do jego pokoju, gdzie położyłem go do łóżka i przykryłem grubym kocem. W końcu jest już październik, a w Londynie jest w tym czasie dosyć zimno. Zgasiłem światło w pokoju Liam'a, po czym wyszedłem z jego pokoju i zamknąłem Drzwi. Udałem się do swojej sypialni i położyłem się obok śpiącej już Charlotte. Odwróciłem się do niej tyłem, i już miałem gasić światło, gdy mój telefon wydał dźwięk, charakterystyczny dla wiadomości sms. Wziąłem urządzenie w ręce i odblokowałem ekran. Zobaczyłem wiadomość od nieznanego numeru, która brzmiała "Louis". To musi być pomyłka, nie znam nikogo kto posiada takie imię. Odpisałem na wiadomość "zły numer, nie znam nikogo o takim imieniu", po czym zgasiłem światło i poszedłem spać.



***********************************************************************************************

Wiem że nie było 30 gwiazdek, ale nie mogłam się doczekać aż to opublikuje <3 

Kocham was, Natt 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top