Rozdział 3
Wracamy do domu ja trochę bardziej zdenerwowana niż zwykle.
- Wszystko w porządku?- pyta obok mnie idąca Bella. Kręcę głową.
- Nie. Zdecydowanie nic nie jest w porządku.- odpowiadam zimno i wchodzę do domu.
- Alaja!- woła zza mną szatynka chcąc mnie zatrzymać ale Edward kładzie jej dłoń na ramieniu.
- Daj jej trochę czasu.- prosi dziewczynę spokojnym tonem. Czasem mam takie wrażenie że rozumie mnie jak nikt. Szczerze uwielbiam nasze spokojne rozmowy kiedy trzymam w ręku kubek mojej ulubionej kawy. Przeczuwałam że coś się wydarzy ale nie wiedziałam co dokładnie. Trzy ostatnie dni były bardzo spokojne. Chodziłam do szkoły radosna i pełna energi jak zawsze. Mój kochany brunet codziennie mnie podwoził i to mnie zwykle uspokajało. Zawsze uspokojało. Ale dzisiaj było coś nie tak. Kiedy wróciłam do do mu Carlisa po zajęciach postanowiłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Zaraz jak tylko przekroczyłam próg mieszkanie Esme zapytała mnie jak było w szkole a jej opowiedziałam o całym moim dniu cała w skowronkach. Na co ona uśmiechnęła się i oznajmiła mi że zrobi coś dobrego do jedzenia. Podziękowałam jej i poszłam nucąc radośnie pod prysznic. Mój zły chumor się gdzieś ulotnił. Nie wspominałam tylko o przedstawieniu które szykujemy bo to miała być niespodzianka. Weszłam pod prysznic bo wolę brać kąpiel na stojąco i odkręciłam wodę. Nagle coś wyczułam a raczej kogoś. Obecność trzech poteżnych wampirów. Moje ciało od razu się napięło a skóra zaczęła nieprzyjemnie mrowić. Użyłam czarów żeby zobaczyć co się dzieje na dole.
- Pokaż mi co się dzieje w salonie.- zaintonowałam a moja dłoń się zaświeciła. Stworzyłam coś na kształt magicznego obrazu. To wyglądało zupełnie jakbym oglądała film. Widziałam trzech króli. Aro, Marek i Kajusz. Wszyscy się zjawili i wyglądali dosyojnie jak zawsze.
- Gdzie jest Alaja?- pierwszy odezwał się Kajusz. Zaczął się za mną rozglądać.- czuję jej zapach..- blondwłosy król rozmarzył się myśląc o mnie. Przewróciłam oczami.
- Przepraszamy za wtargnięcie.- oznajmił Aro skruszonym tonem.- ale chcieliśmy ją jak najszybciej zobaczyć upewnić się że jest bezpieczna.
- Nic się nie stało.- odpowiedział Carlise.- zapewniam że jest bezpieczna.
- Gdzie jest Alaja?- powtórzył pytanie groźnym tonem Kajusz.
- Uspokój się bracie.- poprosił łagodnie Marek.
- Właśnie bierze kąpiel.- wyjaśnił Carlise niezręcznie.- niedługo powina zejść. Oczy Kajusza rozszerzyły się na tę myśl. Jego tęczówki zrobiły się czarne.
- Chcę ją zobaczyć! Już!- ruszył na górę za nim ktokolwiek zdążył go powstrzymać. Chwycił za klamkę od drzwi ale były zamknięte. Zachichotałam złośliwie.
- Proszę aniele otwórz drzwi!- błagał kręcąc zamkiem. Bez skutecznie ponieważ był zablokowany magią.
- Aniele proszę! Chcę zobaczyć twoje nagie ciało!- łkał prubując dostać się do środka.
- Kajusz wynocha z łazienki!- syknęłam zirytowana. Dalej szmerał klamką od drzwi.
- To nie fer!- zawył waląc w drzwi.
- Nie zachowuj się jak dziecko.- oświadczyłam.- zaraz zejdę na dół. Wytrzymasz do tego czasu.- zachichotałam złośliwie. Blondyn warknął i trzasnął mocno pięścią w drzwi. Słyszałam jak zirytowany odchodzi. Westchnęłam z ulgą. Skończyłam szybko prysznic i wyszłam z łazienki ubrana w szlafrok. Nagle czyjeś ręce mnie zatakowały przyciskając mocno do ściany. Jego zimne wargi mocno dotknęły moich ust. Kajusz całował mnie chciwie mocno spragniony jakbym była wodą która może ugasić jego pragnienie. Przez chwilę stoję nieruchomo kompletnie się zapominając. Blondyn dalej mnie całuje. Ten pożar który między nami jest to coś nie do opisania. Ale na co on tak naprawdę sobie pozwala żeby zgwałcić mnie na środku korytarza? Otrząsam się i daje mu w twarz. Zaskoczony odsuwa się i chwyta się za policzek. Bez słowa wymijam go i szybko wpadam do pokoju póki jeszcze mogę.
- Aniele!- krzyczy dopadając do drzwi mojego pokoju. Szarpie za klamkę ale znowu się nie otwiera.- daj mi się znowu pocałować słodki aniołku proszę!- błaga rozpaczliwie. Sapię z wściekłości i idę się szybko ubrać.
- Nie wyjdę dopóki nie znikniesz.- warczę. Kajusz skomle niezadowolony ale wyczuwam że zniknął. Westchnęłam zirytowana ale musiałam zejść na dół. Pełna obaw zeszłam po schodach do salonu. Co tu robią Volturi? Czego chcą? Te myśli chodziły mi po głowie i wiele innych. Jeśli chcą mnie bedą musieli się ze mną zmierzyć.- Dzień dobry.- witam się ze wszystkimi.
- Dzień dobry kochanie.- odpowiada Aro i uśmiecha się.
- Dobrze cię widzieć słoneczko.- dodaje Marek.
- Pięknie wyglądasz miłość.- odzywa się Kajusz patrząc na mnie. Posyłam mu zimne spojrzenie.
- Dziękuję.- odpowiadam chłodnym tonem. Aro robi zaniepokojoną minę.
- Co się stało Bella? - brunet jest zaraz obok mnie i kontrolnie na mnie spogląda.
- Kajusz mnie..- już mam powiedzieć że mnie pocałował kiedy oczy blondyna się rozszerzają kiedy coś wyczuwa w powietrzu.
- Wyczuwam smrud wilka.- Kajusz obnaża kły. Reszta króli reaguje tak samo. Kręcę głową z rozbawieniem bo wiem że to tylko Jake przyjechał zobaczyć się z Renesme ale nie jestem wstanie powstrzymać tego piekła które się rozpętuje właśnie w tej chwili.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top