Zamierzam zrobić z ciebie gwiazdę kotku.

Jechałam z Alexem na motorze zatrzymaliśmy się przed sklepem. Co my tu robimy?

-Po, to wyrwałeś mnie z nauki, żebym poszła z tobą na zakupy.

Kiedy już mieliśmy wchodzić do środka, Alex się zatrzymał i mi odpowiedział.

-Nie kotku - Alex podszedł bliżej mnie, a ja skrzyżowałam ręce - Przyjechaliśmy tutaj po alkohol, potem pojedziemy kupić ci kostium, a następnie pojedziemy do miejsca niespodzianki i potem...jak już mówiłem pojedziemy do mnie. Więc...nie naburmuszaj mi się tutaj kotek.

Alex już się odwracał ale pociągnęłam go za bluzę.

-Czekaj panie Idealny. Jaki kostium? Mogłeś mi powiedzieć, że będzie mi potrzebny kostium, to bym wzięła swój własny.- Alex się zaśmiał i spojrzał na mnie- Co? O co ci znowu chodzi? Nie patrz tak na mnie.

-Kotku jedno częściowe stroje...Jakby to?...Już wiem, nie są dla ciebie, bo zakrywasz wszystko co w tobie idealne i tak jestem Idealny.-Zaśmiał się.

-Co z tego? Nie lubię dwuczęściowych stroi, bo czuję się wtedy jakbym...jakbym

-Jakbyś co? Była naga?-spytał lekko rozbawiony.

-Tak, dokładnie, bo to jest tak jakbym była w bieliźnie, bo ona też jest dwuczęściowa.

-Nie przesadzaj kobieto. Chodź już.

Weszliśmy z Alexem do środka i poszliśmy do działu z Alkoholem. Alex zaczął pakować do koszyka wszystkiego po trochu.

-Nie za dużo tego pakujesz?

Alex spojrzał na koszyk, a potem na mnie.

-Nie.-wzruszył ramionami- Wydaje ci się, wyluzuj, bo strasznie spięta jesteś.

Westchnęłam, a potem poszłam za nim do kasy. Jak tylko wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy w drogę, to zaczęłam się obawiać tej niespodzianki i tego stroju kąpielowego. Stanęliśmy pod molem, a na twarzy Alexa pojawił się uśmieszek. Przymierzyłam już chyba z dwadzieścia kostiumów, a on tylko mówi tak i nie i kazał mi przymierzać dalej.

-Dobra bierzemy te trzynaście, a reszta zostawiamy.

Pani ze sklepu wzięła trzynaście wskazanych przez Alexa stroi i następnie wzięła je do kasy.

-Czy ty oszalałeś? Wystarczy mi jeden.

-Ale mnie jest potrzebne więcej.

-Po co? 

-Bo zasługujesz na nie i po drugie, to zobaczysz, a teraz zmykaj się przebrać kotek, bo zostało mało czasu.

Jak się przebrałam i podeszliśmy do kasy, to znowu zaczęła się kłótnia, bo ja serio nie chciałam tyle strojów. Pani kasjerka patrzyła na nas z politowaniem.

-To mam pakować te trzynaście czy tylko jeden?

-Jeden.-odpowiedziałam 

-Trzynaście.-odpowiedział poirytowany- Ja płace za to i ja mówię, że trzynaście, a jak zaraz nie przestaniesz, to kupie jeszcze trzydzieści, a więc radzę ci się zamknąć.

-Jak chcesz debilu...Poczekam przy twoim debilnym maleństwie.

-I tak trudno było, to zrobić od razu.

Wyszłam z mola i oparłam się o jego maleństwo. Co za kretyn...Na co mi tyle stroi? Zobaczyłam Alexa, szedł w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy. Wsiedliśmy na motocykl i ruszyliśmy, a ja nie dość że byłam wkurzona, to jeszcze zaczęłam się obawiać tej niespodzianki. Kiedy dotarliśmy na miejsce zatkało mnie.

-O boże? Co my tu robimy.

-Zamierzam zrobić z ciebie gwiazdę kotku, później mi podziękujesz.

Hej wam, długo mnie nie było...wiem i przepraszam za to wszystkich. Jak sądzicie po co Alexowi było tyle stroi i co tak zatkało Julie? Do następnego kochani :) Miłego czytania życzę.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top