Prolog
Narrator pov.
Bocznymi uliczkami Konohy przemieszczał się zwinnie chłopczyk o pszenicznych(?) włosach i lazurowym spojrzeniu. W włosach miał osadzone dwa rudawe lisie uszka i dziewięć rudawych kit u końca kręgosłupa. Mimo nierównego balastu ciała, spowodowanym puszystymi mięjącymi swoją wagę kitami, chłopiec nawet nie potykając się brnął do przodu ku najwyższemu budynkowi w wiosce... Budynek administracyjny Hogake.
Chłopiec szybko przemknął przez uliczki wchodząc do wieży, witając się z recepcją, pomknął do gabinetu w którym obecnie przesiaduje Sandaime Hokage. Lazurowooki wparował do gabinetu witając się głośno.
-Ohayō Jiji!
-Ohayō Naruto.- Opowiedział po czym sięgnął po jakieś papiery.
-Mam dla ciebie wiadomość, to czy jest dobra czy zła sam ocenisz. Mimo że masz dopiero 9lat i wiem że jesteś bardzo mądrym dzieckiem oraz bardzo zdolnym, chcę abyś zaczął uczęszczać do akademi z starszym rocznikiem.
-Jiji a-ale to niebędzie problem że jestem ponad programem akademi??
-Najwyżej pójdziesz tam aby zdobyć znajomych i nauczyć się współpracy- Odpowiedział starzec odpalając fajkę i lekko ja pykając.
-Okej.. -Powiedział i dodał po chwili- Kiedy i o której mam się stawić???
-Za dwa dni o 8, weź ze sobą jakiś długopis i brudnopis bo wątpię abyś pisał notatki z tego co już wiesz.
-Dobrze. Dziękuję Dziadku!- Wykrzyczał młodszy po czym wybiegł z biura.
Tak o to zaczynam kolejną książkę która jest tak naprawdę spontanicznie stworzona a do stworzenia jej natchnęła mnie ta osóbka----> zmieniona-nazwa :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top