2
Kurama pov.
Przez cały czas od zajścia w uliczce, rozmyślałem nad tym. Jak można wyrządzić takie coś dziewięcioletniemu dziecku?? Mimo że jestem postrzegany jako potwór i bezmuzga dzika bestia bez uczuć to aż przeraziło mnie co dorośli shinobi mogli wyrządzić dziecku. Podczas rozmyślania zrobiło mi się żal dzieciaka i poczułem powinność obrony go przed innymi, złymi, ludźmi. Podczas gdy młody kitsune spał kontynuowałem leczenie go, lecz tym razem urazów bardziej wewnętrznych.
//TIME SKIP//
Naruto pov.
Obudziłem się wczesnym rankiem koło godziny szóstej. To dzisiaj... Pomyślałem, przypominając sobie że od dziś będę chodził do akademii z starszym rocznikiem. Po chwili leżenia, wstałem z łóżka i podszedłem do szafy po ciuchy po czym ruszyłem do łazienki gdzie wykonałem poranną rutynę i się ubrałem. Wyszedłem z łazienki po godzinie, bo jednak wysuszenie dziewięciu kit trochę zajmuje. Ruszyłem do kuchni by zjeść śniadanie, które składało się z ramen w kubeczku i kartoniku mleka. ,,Przyrządzenie,, i zjedzenie posiłku zajęło mi piętnaście minut, więc stwierdziłem że rozłożę na dużym fotelu i dokończę, ostatnio niedokończoną, książkę. Tak więc minęło mi pół godziny na dokończeniu tej książki i zwoju z dokładnym opisem danych technik.
Stwierdziłem że przydało by się zbierać i wyść z domu. Ubrałem szybko czarne buty shinobi i zapiąłem kaburę z kunai i shuriken. Mój końcowy ubiór składał się z siateczkowanej bluzki na długi rękaw przylegającej do ciała, beżowej luźnej koszulki z znakiem wiru na plecach, czarnych spodenek do trzy-czwartej uda oraz wcześniej wspomnianych czarnych butów i kabury w tym samym kolorze oraz małej torby przewieszonej przez moje ramię gdzie miałem czysty zwój, jakiś brudnopis i coś do pisania. Patrzyłem chwila na mój końcowy ubiur i falujące delikatnie w powietrzu kity. Po chwili szybko się ocknąłem i uprzednio zamykając drzwi pobiegłem bocznymi uliczkami w stron akademii. Byłem po pięciu minutach na miejscu, po kolejnych dwóch przyszedł staruszek hokage.
-Ohayō Naruto.- Powiedział swoim starczym i spokojnym głosem.
-Ohayō Jiji!- Odpowiedziałem radośnie, uśmiechając się.
-Choć, pokarze ci sale w której będziesz miał lekcje.
-Okej!- Odpowiedziałem mu po czym zaczęliśmy kierować się do wejścia budynku. Dziadek zaczął mnie prowadzić przez korytarze aż zatrzymaliśmy się przed drzwiami jednej z klas. Zapukał w nie po czy usłyszawszy pozwolenie, jak mniemam nauczyciela, wszedł do klasy.
-Witam.-Powiedział skinajac głową. -Co szanownego Hokage sprowadza do akademii?- Spytał brązowo włosy z blina na twarzy.
-Iruka, mam dla twojej klasy nowego ucznia.- Słysząc to zdanie można było słychać szmery w klasie między uczniami.- Wejdź proszę.- Powiedział tym razem w moją stronę. Po wzięciu głębszego oddechu, wszedłem do sali w której zapanowała cisza.- Przedstaw się.- Powiedział miło w moim kierunku.
-Nazywam się Uzumaki Naruto. Mam nadzieję że mnie przyjmiecie do grona waszej klasy.- Po wypowiedzeniu formułki którą cały czas sobie powtarzałem usłyszałem pełno szeptów, niezbyt miłych szeptów.
-Cisza.-Powiedział nauczyciel.- Dobrze Naruto, usiąć na wolnym miejscu. Dziękujemy za odwiedziny szanowny Hokage.- Wspomniany starzec skinął głową i wyszedł ja się pokierowałem do wolnego miejsca i były one trzy, jedno obok jakiejś gumy balonowej, drugie obok jakiegoś chłopaka i trzecie cała wolna ławka. Więc najrozsądniejszym było wybranie opcji trzeciej. Szybko przemknąłem przez sale do ławki, gdzie zająłem miejsce i wyciągnąłem brudnopis oraz przyboru do pisania. Zacząłem bazgrać coś z nudów ponieważ to co było na lekcjach już wiedziałem. Bazgrałem tak dwadzieścia minut po czym poczułem jak coś udeża prosto w moje czoło. Kreda..
-Naruto, skoro i tak niesłuchasz to powiedz czym jest i do czego służy shuriken.- No błagam... Serio?? Pomyślałem. Przecież to podstawa.
-Shuriken jest bronią wykorzystywaną przez shinobi podczas walki. Jest ono niezabardzo praktyczne z powodu wyrządzenia przeciwnikowi małych obrażeń. Broń ta jest wykorzystywana do ataku długodystansowego.
-Dobrze...- Powiedział z lekkim zdziwieniem. Po klasie znowu zabrzmiały szepty.- Cisza wracamy do lekcji.- Po tym zdaniu znów się wyłączyłem. Poprostu po chwili położyłem głowę na rękach leżących na ławce i przysnąłem. Obudziłem się dopiero gdy zadzwonił dzwonek na przerwę. W minute zebrał się wokół mnie wianuszek uczniów.
-Hej. Ile masz lat? Bo niewyglądasz na nasz rocznik.- Zapytała blondwłosa dziewczyna z grzywką na jednym oku.
-Emm... dziewięć.- Odpowiedziałem cicho, a oni byli w lekkim szoku.
-Skąd znałeś odpowiedź na pytanie Iruki-sensei?- Spytał chłopiec o bulchnej posturze.
-Z książki, pozatym jest to podstawowa wiedza.- Odpowiedziałem spokojnie. Nagle poczułem dotyk na jednym z moich ogonów. Wstałem jak porażony prądem i pisnołem omało niespadając z krzesła.
-Hmmm...?- Spytał niemie sprawca czynu którym okazał się chłopak z kapturem na głowie na którym leżał brązowo-biały pies.
-Nie dotykać... Są strasznie czułe.- Powiedziałem prawie szeptem rumieniąc się delikatnie na co żeńska i niektórzy chłopcy dostali krwotoku z nosa a część wianuszka dostała fangirlu i zaczęła piszczeć.
-Nie męczcie nowego.- Powiedział oschłym głosem granatowowłosy chłopak siedzący przedemną. Dziewczyny uciszyły się za co byłem mu wdzięczny.
-Łach.. Pan emo wszystko wiem Uchiha interesuje się kimś innym oprócz siebie.-Powiedział z przekąsem ten sam chłopak co dotknął mojego ogona. Chłopak przedemną wstał i odwrucił się w naszą stronę. Miał czarujące czarne oczy i mleczną skórę co kontrastowało z jego ubiorem.
-Jesteś strasznie irytujący, Kiba.- Powiedział, jak dobrze zauważyłem, do posiadacza szczeniaka.- Pozatym powiedziałem niemęczcie nowego i przy okazji usuńcie się z terenu mojej ławki.- Wypowiedział te słowa lodowatym, jak na ich wiek, głosem. Zauważyłem u niektórych z wianuszka przerażenie w oczach a większość dziewczyn poprostu z piskiem fangirlu się odsuneła do dalszej części sali. Zachichotałem z powodu śmiesznie wyglądającej dla mnie sytuacji.
-D-dziękuje..- Powiedziałem cicho i spojrzałem na jego twarz. Odrazu oblałem się lekkimi rumieńcami przez co szybko odwruciłem wzrok zauważając cień rumieńca na twarzy Uchichy.
-Nie ma za co.-Powiedział trochę obojętnym tonem.-Sasuke... Nazywam się Uchiha Sasuke..
-Miło mi.- Uśmiechnąłem się szeroko po czym zmniejszyłem słysząc dzwonek na lekcje.
//TIME SKIP//
Właśnie skończyliśmy lekcje. W miarę powoli wstałem i poszedłem do drzwi po czym do wyjścia akademii. Przez moją nie uwagę, wpadłem na kogoś i upadłem na tyłek. Spojrzałem w górę, przedemną stał chłopak o znudzonym wyrazem twarzy chłopak z kolczykami w uszach i czarnych włosach spiętych w kucyka, wyciągając do mnie rękę w goście pomocy. Przyjąłem ją i zauważyłem że obok niego stała ta sama blond dziewczyna co podeszła do mnie w klasie również chłopak o pulchnej posturze.
-Prze-przeraszam..
-Nic się nie stało.- Odpowiedział chłopach w kitce.
-A Naruto, zapomnieliśmy się przedstawić.- Powiedziała dziewczyna.- Ja mam na Imię Ino, ten z spiralami na policzkach to Choji a chłopak na którego wpadłeś to Shikamaru.
-M-Miło mi.- Powiedziałem lekko się uśmiechając.
-Tooo może się z nami przejdziesz?- Kontynuowała rozmowę dziewczyna.
-W sumie to i tak nie mam co robić, więc mogę.
-No to idziemy!!- Powiedziała po czym złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do wyjścia z terenu akademii. Zachichotalem na ten gest. Chłopcy po chwili ruszyli będąc trzy kroki za nami.
-----------------------------------------------------------
W następnym rozdziale opiszę co oni tam robili na tym ,,spotkaniu,,
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top