•~ Śledztwo część 2 ~•
~• Charlie •~
- Powiedzmy, że obserwowałam ich już od dawna i mam duuużo śladów.
- Super!
- To co może jutro po szkole zaczniemy ich obserwować?
- No dobra. Pa Naya!
Wiedziałem! Nie tylko ja uważam, że relacja pomiędzy Darwin'em, a Gumball'em nie jest zwyczajna. Po krótkich przemyśleniach wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem do chłopaka.
- Hej, mogę do ciebie przyjść?
- Jak chcesz to przychodź. Obojętne mi to
Schowałem telefon do kieszeni i skierowałem się w stronę domu gdzie mieszka Darwin. Po drodze założyłem słuchawki po czym włączyłem swoją ulubioną piosenkę ,, Freak Schow ". Gdy byłem blisko, zdjąłem słuchawki ( dla bezpieczeństwa oczywiście ) i przeszedłem przez ulicę. Zbliżałem się powoli pod ich dom gdy w oknie ujrzałem jakąś dziewczynkę.
- Darwin nie chwalił się, że ma córkę. ( Charlie śmieszek alert )
Podszedłem pod drzwi i zapukałem. Spodziewałem się Gumball'a lub ich ojca lecz ku mojemu zdziwieniu otworzyła mi drzwi dziewczyna, którą widziałem przez okno. Była niska, miała różowe włosy i pomarańczową sukienkę z koronką. Na głowie nosiła różowa opaskę z uszami królika. Miała szczupłą sylwetkę i piegi na twarzy. Wyglądała na max 10 lat.
- Wchodzisz? - spytała
- Tak, a kim ty jesteś?
- Jestem ich siostrą?
- Oni mają siostrę?
- Nie powiedzieli ci o mnie? Chamy! - odeszła zrezygnowana dziewczynka, jednak zanim to zrobiła spytałem się jej o imię.
- A jak masz na imię?
- Anais, a ty?
- Charlie
- Jak ta z-
- Jak ta z hazbin hotel, tak wiem, przerabiałem to z Darwin'em.
- Hah. Dobra wchodź do środka.
Wszedłem do domu i zacząłem szukać wzrokiem braci. Rozglądałem się i w którymś momencie zauważyłem Gumball'a wraz z Darwin'em którzy wchodzili do jakiegoś pokoju, a za nimi Anais jednak po krótkiej chwili dziewczyna wyszła z pokoju zostawiając chłopaków samych. Trochę mnie zdziwiło że wygonili swoją siostrę, ale może sama wyszła? Nie myśląc długo podszedłem do drzwi od pokoju gdzie siedzieli Gumball i Darwin. Nagle podbiegła do mnie Anais i szepnęła mi coś do ucha
- Nie wchodź tam!
- Ale czemu?
- Po prostu nie wchodź!
Po tych słowach bardzo się zdziwiłem. Czemu mam tam nie wchodzić? Nie przejąłem się tym zbytnio i gdy już miałem łapać za klamkę, poczułem przeszywający ból. W kilka sekund znalazłem się na podłodze, a nade mną stała Anais
- Coś ty mi zrobiła?....
- Mówiłam, żebyś tam nie wchodził prawda? A tego chwytu nauczyła mnie moja ma-
urwała na chwilę zdanie, a do jej oczu momentalnie napłynęły łzy. Przytuliłem ją nic nie mówiąc i wziąłem na ręce. Dziewczynka popadła w histerię, a ja próbowałem ją uspokoić, niestety bezskutecznie. Po kilku minutach Gumball wybiegł z pokoju słysząc płacz siostry. Wziął ją na ręce i zaniósł do innego pokoju, a chwilę później ustał płacz. Gdy wychodził popatrzył się na mnie i powiedział
- Nic jej nie jest. Nie martw się
- Ja martwić się? Ja? No może... Może tak trochę.... A co się jej stało? Mówiła coś o swojej mamie i nagle się -
- Nie mówimy o Nicole.... To była zła kobieta...
- N-nie wiedziałem.... Jeśli mogę spytać co zrobiła?
- Wyrzuciła nas z domu.... Znęcała się nad Anais... Zdradziła naszego ojca... I to ona pobiła wtedy Darwin'a
- T-to straszne....
- Było minęło! Ważne, że wszyscy znów są razem szczęśliwi! - krzyknął chłopak kierując się w stronę kanapy na której siedziałem. Był ode mnie wyższy i silniejszy, więc czułem się trochę niezręcznie. Gdy usiadł, zaczął wzrokiem szukać pilota, a gdy go dojrzał spytał się
- Młody podasz pilota?
- Przecież jest na stole naprzeciwko ciebie?
- Wiem, ale jestem zbyt leniwy, żeby po niego sięgnąć, a z racji, że nie ma Darwin'a ty podasz mi pilota - stwierdził Gumball i spojrzał na mnie maślanymi oczami.
- No dobra, już ci daje...
- Dzięęęękiiii
- A tak w ogóle gdzie nauczyłeś się robić takie oczy?
- Jak miałem jakoś roczek może mniej, wtedy byłem ogromnym manipulatorem, a że po jakimś czasie mój płacz nie pomagał nauczyłem się robić maślane oczy. Zawsze jak ktoś się na mnie spojrzał to od razu dawał mi to co chce hah.
- Hah. Ej, a masz kogoś?
- No mam, a co? Jesteś fanem?
- Tak tylko pytam
- Mhm... I pewnie chcesz wiedzieć kogo mam rację?
- Może...
- Chciałbym ci powiedzieć, ale twoja mała główka by tego nie pojęła - Gumball położył rękę na mojej głowie i potargał mi włosy
- No powiedz - przysunąłem się bliżej i próbowałem zrobić słodkie oczy, ale coś nie pykło
- Zeza masz? Czy jakiś upośledzony jesteś?
- Muszę się jeszcze poduczyć... No to powiesz mi w koń-
- Przepraszam cię, muszę lecieć do pracy. Szef nie lubi jak się spóźniam TwT
- To ty pracujesz?
- Nom
- Dlatego nie chodzisz do szkoły?
- Możliwe :0
Chłopak wstał z kanapy i podszedł do szafy z której wziął białą koszulę i czarną marynarkę. Poszedł do łazienki, a chwilę później wyszedł elegancko ubrany. Założył czarne lakierki, zawiązał krawat i gdy już miał wychodzić z pokoju wybiegł Darwin
- Zawieziesz mnie do Kitsunebu?? Proooszę!
- Przecież wczoraj byłeś?
- No wiem, ale proooszę!
- No dobrze, a ty Charlie? Jedziesz z nami?
- Mogę, a co z Anais? Zostanie tu sama?
- Spokojnie, Richard zaraz przychodzi.
- Jak tak to idę!
Wyszliśmy z domu i w trójkę wsiedliśmy do żółtego malucha. Oczywiście nie chciał odpalić ponieważ wygląda i pewnie jest dość stary. Kiedy auto w końcu ruszyło przyglądałem się uważnie Darwin'owi i Gumball'owi. Byłem na siedzeniu pasażera, a ponieważ w tym aucie jest osłona odcielająca tył i przód samochodu nie widziałem ich za dobrze między innymi dlatego, że była mega brudna, jednak dobrze ich słyszałem. Darwin co jakiś czas się śmiał, a jego brat odpowiadał w żartobliwy sposób ,,debil,,. Gdy dojechaliśmy zobaczyłem przez okno wielką restauracje połączoną z największym i najdroższym hotelem w mieście. W środku były pięknie i drogo ubrane kobiety i prawie każda miała wysokie obcasy i torebkę na prawdziwym złotym łańcuszku wartym nawet kilka tysięcy. Byli też mężczyźni, mieli drogie marynarki, czarne jeansy i czarne lakierki takie jak miał Gumball tylko, że miały złote zdobienia.
- Nie mów że tu pracujesz?
- Wątpiłeś w me zdolności?
- N-nie, ale nie spodziewałem się czegoś takiego?! To jest restauracja dla BOGACZY!? Ile kosztuje np. danie główne?
- Najtańsze danie główne kosztuje jakoś, eeee... Jakoś 100 złoty może więcej.
- Żartujesz sobie?
- Czemu miałbym żartować??
- Dobra idź bo się spóźnisz! - przerwał nam Darwin
- Odprowadzisz mnie?
- No dobra
- Charlie zostaniesz w samochodzie? Włącz se jakąś fajną muzykę, ale najpierw sprawdź czy radio nie wybuchnie po włączeniu go.
- Dobra, idźcie poczekam
Gdy bracia wyszli uznałem, że to najlepszy moment by ich obserwować. Naturalne środowisko. Przysunąłem się bliżej okna by lepiej widzieć. Zacząłem szukać ich wzrokiem i w końcu znalazłem. Stali naprzeciwko siebie koło drzwi od kuchni. Gdy już miałem przestać na nich patrzeć stało się coś na co nie byłem gotowy.
- CO?! CZEKAJ JAK?!
--------------------------------------------------------------
Tak to koniec rozdziałów o śledztwie! Jeeej! Podziwiam te 62 osoby, że to czytają i naprawdę szacun dla was <3 Mam nadzieję że wam się podoba i nie zniszczyłam wam tym opowiadaniem bajki. Ale, żeby nie było że ten ship to wymysł ludzi z wattpada, sami twórcy Gumball'a wierzą w ship Gumwin. W jednym odcinku Gumball powiedział cytuje ,, wyobrażałem sobie w tym związku siebie w spodniach,, więc 🤌 Mega się rozpisałam więc już kończę. Bayyo!
1152 słów~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top