rozdział 42
Rozdział dedykuję oxxWolfyyyxxo, Tosiowski i NelaKu8
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
*Luna*
-No już myślałam, że nigdy n...- powiedziałam i popatrzyłam się na niego- Matteo?
Wyglądał... Okropnie. Było od niego czuć alkoholem i widać było, że dużo wypił
-Juz myslalem, ze nie wlucisz- wybełkotał i się do mnie przytulił
(Będą tutaj błędy w wypowiedziach Matteo, bo jest pijany. Wiem, że wiecie ale tylko piszę XD~autorka)
-Matteo, jesteś pijany?- zapytałam znając już odpowiedź
-Tak, tylko tlosecke
Odsunęłam go od siebie, zamknęłam drzwi i powoli poszłam z Matteo do salonu a on walnął się na kanapę i zamknął oczy
-Ej, ej, ej Matteo! Nie śpisz tutaj!- krzyknęłam i próbowałam go podnieść- Matteo! Chodź, pójdziesz do swojego pokoju i pójdziesz spać do łóżka
Jak z dzieckiem...
On tylko westchnął i powoli się podniósł chwiejąc się przy tym. Gdy już przede mną stanął, popatrzył mi głęboko w oczy i mnie... Pocałował
Stałam sparaliżowana i nie wiedziałam co zrobić. Bardzo chciałam go pocałować ale nie w takiej sytuacji. Teraz jest pijany i przychodzą mu do głowy głupie pomysły.
Jak już się opamiętałam odsunęłam się od niego i wzięłam jego rękę pod pachę ale on się zatrzymał i nie chciał iść
-Co siem stalo? Nie cesz tego?- zapytał mnie pijackim tonem
-Nie chodzi o to. Jesteś po prostu pijany i masz głupie pomysły - wytłumaczyłam mu- a teraz chodź na górę
Po chwili ruszyliśmy i powoli wchodziliśmy schodami na górę. W połowie Matteo musiał chwilę odpocząć, bo przecież tak się zmęczył...
-Ty juz mne ne kochas...- powiedział i zaczął płakać
Nie wierzę! Jeszcze tego brakowało
-Matteo jasne, że cię kocham ale jesteś pijany i pogadamy o tym kiedy indziej- powiedziałam, bo pewnie jutro o tym zapomni
Weszliśmy na górę i poszliśmy do jego pokoju. Na chwilę wyszłam żeby Matteo mógł się przebrać a gdy już mnie zawołał wróciłam do niego.
-Zostanies?- zapytał mnie
Totalnie mnie to zaskoczyło, nie powiem, że nie
-Nie ma sprawy- uśmiechnęłam i położyłam się obok leżącego już na łóżku Matteo
Będę tego żałować, nie wiadomo co mu strzeli do głowy...
Usadowiłam się na łóżku tyłem do Matteo i zamknęłam oczy. Jak już prawie zasnęłam poczułam jego rękę na moim brzuchu a później, że przyciąga mnie do siebie. Nie odsunęłam się, bo jakoś mi to nie przeszkadzało. Po chwili zamknęłam oczy i odpłynęłam
*Rano*
Obudziłam się gdzieś około 9:30 i chciałam wstać ale poczułam rękę na swoim brzuchu. Na początku się wystraszyłam ale potem przypomniałam sobie, że spałam z Matteo. Lekko ściągnęłam jego rękę z siebie i poszłam do łazienki załatwić swoje potrzeby.
Jak już skończyłam poszłam do swojego pokoju po tabletki i wodę dla Matteo i zaniosłam mu do pokoju na stolik.
Po cichu wyszłam z jego pokoju i zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie śniadanie, nie robię dla Matteo, bo nie wiem kiedy wstanie. Wiem, że powinien iść do szkoły ale chyba nie da rady a i tak dzisiaj mamy iść na komisariat.
Zrobiłam sobie najprostsze kanapki z serem, zapatrzyłam herbatę, bo kawy nie cierpię . Nie wiem co ludzie w niej widzą ale mi ona nie smakuje. Poszłam z posiłkiem do salonu, położyłam wszystko na stoliku i gdy już miałam włączać telewizor dostałam powiadomienie z telefonu. Od razu wzięłam go do ręki i przeczytałam wiadomość
Od Gaston:
Cześć Luna
Czemu nie ma Matteo w szkole?
Trzeba zmienić nazwę kontaktu...
Do Kasztan:
Upił się wczoraj tak, że ledwo co kontaktował i jeszcze nie wstał
Od razu lepiej
Od Kasztan:
Matteo się upił?! Dobra jutro mi opowiesz, bo jedziemy na salę. Mamy trzy dni, więc musi już być wszystko gotowe. A teraz muszę kończyć, bo zaraz nauczycielka mnie przyłapie
Uśmiechnęłam się pod nosem i włączyłam telewizję
*Matteo*
Obudziłem się z wielkim bólem głowy i z suchym gardłem. Przetarłem oczy i je otworzyłem a obok łóżka zobaczyłem wodę i tabletki. Szybko się podniosłem co jeszcze pogorszyło mój stan, bo zakręciło mi się w glowie i połknąłem tabletkę popijając ją wodą. Mało co pamiętałem z wczorajszego wieczoru, wiem, że się mocno upiłem. Chyba dlatego, że martwiłem się o Lunę ale nie jestem pewien, potem przyszła do domu i poszliśmy do mojego pokoju spać. Coś mi przechodzi przez myśl, że usłyszałem od Luny słowo "kocham cię" i jakiś pocałunek. Nie wiem czy to jest prawda ale mam nadzieję, że tak.
Co mi strzeliło do głowy żeby tak się upić?!
Powoli wstałem z łóżka, poszedłem do łazienki i się lekko ogarnąłem. Wziąłem prysznic, bo waliło ode mnie alkoholem i wyglądałem jak wrak człowieka. Gdy już lekko doprowadziłem się do porządku wróciłem na chwilę do pokoju po komórkę. Jak zobaczyłem godzinę to mnie zamurowało 11.27! Ja powinienem być już dawno w szkole! W sumie to chyba dobrze, że do niej nie poszedłem, bo moja głowa by wybuchła od tych wszystkich hałasów.
Wyszedłem z pokoju, zszedłem schodami na dół i zobaczyłem Lunę leżącą na kanapie...
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka!
Mamy "pocałunek" Lutteo
Chciałam was poinformować, że rozdziały mogą być trochę rzadziej, bo jakoś nie mam weny i chyba wychodzą mi coraz gorzej. Ale jak się podoba możecie zostawić gwiazdkę i opinie
Papa❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top