rozdział 40
Rozdział dedykuję Im_your_little_devil, oxxWolfyyyxxo i Tosiowski
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Nie chciałem jej budzić a widziałem, że jest jej wygodnie, więc po prostu wyłączyłem telewizor, bo było już po 23. Lekko się ruszyłem żeby się ułożyć, zamknąłem oczy i nawet nie wiem kiedy zasnąłem
*Rano*
*Luna*
Obudziłam się dosyć wcześnie, bo na dworze dopiero wschodziło słońce. Chciałam wstać ale poczułam kogoś rękę na moim biodrze. Popatrzyłam do góry i zobaczyłam Matteo, ja na nim... Spałam.
On naprawdę spał ze mną na kanapie żeby było mi wygodnie?
Jaki on kochany...
Lekko ściągnęłam jego rękę ze mnie i wstałam z kanapy. Poszłam do łazienki załatwić swoje potrzeby i trochę się ogarnąć, bo wyglądałam jak jakieś zwłoki, w sumie codziennie rano tak wyglądam. Jak już skończyłam wyszłam z łazienki i sprawdziłam czy Matteo się obudził, na szczęście nie. Poszłam do kuchni zrobić śniadanie, bo Matteo za mniej niż godzinę wychodzi do szkoły.
Postawiłam na zwykłe naleśniki z nutellą, przygotowałam wszystkie składniki i zaczęłam je smażyć. Przy kilku pierwszych prawie spaliłam kuchnie ale potem już wyszły lepsze.
Jak nakładam ostatni to usłyszałam głos obok swojego ucha
-Jak się spało?- zapytał trochę zmęczonym głosem
Tak się wystraszyłam, że patelnia z naleśnikiem spadła na ziemię. A ja ledwo co nie dostałam zawału
A był taki ładny... (Chodzi o naleśnika jakby coś )
-Co ty robisz?- krzyknęłam - przez ciebie zrzuciłam naleśnika!
Schyliłam się i podniosłam naleśnika a później wyrzuciłam go do kosza. Matteo gdzieś poszedł, chyba do łazienki a ja smarowałam naleśniki nutellą. Jak już skończyłam postawiłam talerze ze śniadaniem na stole i zaczęłam jeść. Po kilku minutach do kuchni wszedł Matteo i usiadł przy stole naprzeciwko mnie. Nawet się na niego nie spojrzałam, niech się trochę pomęczy jak chce rozmawiać
-Jesteś zła?- zapytał a ja nic nie odpowiedziałam
On tylko westchnął i zajął się jedzeniem, widziałam, że chce coś powiedzieć ale coś go blokowało aż w końcu wybuchł
-No nie bądź na mnie zła - powiedział i popatrzył mi się w oczy - no koch... Luna
Co on chciał powiedzieć?
Kochanie?
Nie to niemożliwe...
-Co chciałeś powiedzieć?- zapytałam
-Nic... Już nie ważne - powiedzieli szybko- pyszne są
Pokazał na naleśniki a ja się uśmiechnęłam. Chociaż jedna rzecz nie dawała mi spokoju, co on chciał powiedzieć. Było to trochę dziwne. Jedliśmy w ciszy a jak skończyliśmy Matteo odniósł rzeczy do zmywarki.
-Idziesz już ?- zapytałam
-Nie, jeszcze mam chwilę czasu. Muszę się tylko ubrać i będę miał z 10 minut- uśmiechnął się - a co?
-a nic... I dziękuję
-Za co?- zapytał zdziwiony
-Za to, że spałeś na kanapie,bo nie chciałeś mnie budzić
-Spoko, a i zapomniałem- popatrzyłam się na niego spojrzeniem " o co chodzi?" a on kontynuował - musimy jechać na policję. Na przesłuchanie, w sprawie Mi...
-Okej - przerwałam mu, bo nie chciałam słyszeć jego imienia- kiedy?
Błagam nie dzisiaj, bo muszę jechać z Gastonem trochę przygotować salę
- Możemy jutro jak wrócę ze szkoły, bo kończę wcześniej niż zwykle. Odwołali nam Matmę
-Nie ma sprawy i tak nic nie robię- uśmiechnęłam się
Brunet odwzajemnił uśmiech i poszedł na górę zapewne się przygotować. Ja szybko poszłam do salonu, bo chyba tam zostawiłam wczoraj telefon. Jak go znalazłam szybko wybrałam numer do Gastona i napisałam wiadomość
Do Gaston:
Cześć, Matteo za jakieś pół godziny będzie wychodził do szkoly. Jak się nie rozmyśliłeś to możesz po mnie przyjechać za jakieś 45 minut, bo muszę się jeszcze przygotować.
Wysłałam wiadomość,siadłam na kanapie i puściłam mój ulubiony serial żeby Matteo nie miał żadnych podejrzeń. Po chwili wszedł do salonu i usiadł obok mnie, usłyszałam głos powiadomienia z mojego telefonu ale nie odczytałam, bo Matteo pewnie by widział.
-Kto to? - zapytał mnie a ja musiałam szybko coś wymyślić
-Pewnie Nina, pytała się czy będę w szkole- skłamałam
Nawet nie wiem po co przed nim ukrywamy przygotowania do imprezy jak już o tym wie.
Matteo lekko się do mnie przybliżył i chyba chciał się do mnie przytulić ale tego nie zrobił, więc ja lekko go przytuliłam a on od razu oddał uścisk. Chyba o to właśnie mu chodziło, bo poczułam jak się uśmiecha pod nosem. Byliśmy w takiej pozycji chyba 10 minut aż Matteo postanowił przerwać ciszę która między była
-Wiesz, że cię kocham?- szepnął mi bardzo cicho do ucha
-Ja ciebie t...- przerwałam nawet nie wiem czemu
Bardzo go kocham ale nie wiem co mną teraz kierowało. On myśli, że jestem na niego zła i że pewnie mu nie wybaczę ale ja już mu to wybaczyłam, bo po prostu nie potrafię być na niego zła. Chciałam mu powiedzieć teraz w twarz wszystko co do niego czuję ale to chyba nie jest ten czas...
-Muszę już iść- powiedział odsuwając się mnie- jak chcesz dzisiaj też możemy obejrzeć jakiś film
-Pewnie
Poszedł na górę po plecak a później pożegnał się ze mną i wyszedł. Popatrzyłam przez okno i zobaczyłem, że wsiadł do auta, od razu pobiegłam do pokoju się przygotować. Najpierw ubrałam się jakoś wygodnie, czyli dresy, później lekko się pomalowałam (jak zawsze) i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy w tym tabletki jakbym źle się poczuła.
Wróciłam na dół, wzięłam telefon do ręki i przeczytałam wiadomość jaką dostałam wcześniej przy Matteo
Od Gaston:
Oczywiście, że się nie rozmyśliłem, do zobaczenia
Usiadłam na kanapie a po około pięciu minutach usłyszałam głos klaksona, wiedziałam, że to był Gaston, więc ubrałam buty i do niego poszłam
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka!
Dziękuję wam za ponad 1tys wyświetleń pod tą książką. Naprawdę nie wiem jak to możliwe, że te moje bazgroły się komuś spodobały. Jesteście wielcy, bez was by się to nie udało . Jeszcze raz dziękuję ❤️
Mam nadzieję, że się podoba:)
Jak chcecie możecie dać gwiazdkę ★
Papa❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top