rozdział 22
Odebrałem telefon i usłyszałem:
-Masz nie iść na policję, bo twojej Lunie stanie się krzywda a tego raczej nie chcesz. Pogódź się z myślą, że już jej nigdy nie zobaczysz
-Co mam zrobić, żeby ją odzyskać?- zapytałem a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy
-Już ci mówiłem, że jej nie odzyskasz. Okna i tak długo już nie pożyje - powiedział i usłyszałem jakiś trzask tak jakby uderzył kogoś - Matteo! Pomocy!
To był głos Luny! On ją tam bije! Po tym jak usłyszałem głos Luny połączenie się skończyło. Telefon wypadł mi z ręki a ja upadłem na kolana i zacząłem płakać. Ludzie mówią, że chłopaki nie płaczą ale to jest zwyczajne kłamstwo. Ja Lunę tak bardzo kocham, że nawet oddałbym za nią życie. Poczułem uścisk na ramieniu, obróciłem się w stronę osoby która mnie przytrzymała.
- Usiądź na kanapie- powiedział Gaston i podał mi rękę
Podniosłem się i usiadłem na kanapie. Kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Nie wiedziałem gdzie ona może być. Bardzo się o nią boję, Michel powiedział, że ona długo nie pożyje.
-On ją zabije! Gaston, ty to rozumiesz?! Nie mogę na to pozwolić! To jedyna dziewczyna, którą pokochałem z całego serca. Nie mogę jej tak po prostu zostawić na pastwę losu- mówiłem nadal płacząc
-Matteo... Wszystko będzie dobrze... Zaufaj mi. Pomogę ci ją odnaleźć. Teraz pomyśl uważnie, Luna nie opowiadała ci o żadnym miejscu do którego mógł ją zawieźć ten chłopak?- zapytał
Poważnie się skupiłem na wszystkich słowach, które Luna mi powiedziała o Michelu ale nie mogłem sobie niczego takiego przypomnieć
-Nie pamiętam
-Dobrze, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, jesteś jak mój brat- powiedział
Teraz dopiero się zorientowałem, że taki przyjaciel to skarb. Rzuciłem się na niego i przytuliłem z całej siły. Powiedziałem ciche "Dziękuję" i oderwałem się od niego.
-Idź się przespać, musisz odpocząć - powiedział do mnie Gaston
-Dobrze, dziękuję ci bardzo, że tu jesteś. Możesz zostać jak chcesz i też się przespać.
-Jak tak bardzo mnie prosisz- powiedział i się zaśmiał a ja razem z nim- Idź do góry a ja zostanę tutaj
-Nie przesadzaj. Połóż się w moim pokoju a ja pójdę do pokoju Luny
-Okej, chodźmy
Położyłem się na łóżku i szybko zasnąłem
*Luna*
Leżę na ziemi i płaczę. Bardzo tęsknię za Matteo. Udało mi się go przez chwilę usłyszeć, bo Michel zadzwonił do niego przy mnie. Krzyknęłam do Matteo o pomoc ale nie wiem czy to usłyszał, bo Michel się szybko rozłączył. Od razu po tym kopnął mnie w brzuch. Bardzo mnie boli i mam wielkiego siniaka.
Teraz sobie myślę co ze mną będzie. Jestem uwięziona w jakimś starym magazynie na obrzeżach Buenos Aires i nie wiadomo czy kiedyś z niego wyjdę. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do pomieszczenia w którym się znajduję.
-Cześć kochanie. Przyniosłem ci coś do jedzenia i picia- powiedział a mi zbierało się na wymioty
Nienawidzę jak tak do mnie mówi!
-Nie mów tak do mnie!- krzyknęłam wkurzona
-Będę mówił do ciebie jak mi się podoba słońce- powiedział i dał mi jedzenie i butelkę wody- jesteś teraz moja a nie tego Max czy jak tam ma na imię
-To jest Matteo i on już zawsze będzie moim chłopakiem
-Myślisz się skarbie. Jesteś moja. Jak się czujesz?
-Okropnie, masz jakąś maść na siniaki?
- Mam ale musisz na to sobie zasłużyć- powiedział i się do mnie zbliżył - chyba wiesz jak
Nie miałam już siły na kłócenie się z nim, więc przybliżyłam się do niego i szybko go pocałowałam. Tak bardzo chciałam żeby na jego miejscu był Matteo ale to jest chyba niemożliwe.
-Grzeczna dziewczynka- powiedział a ja chciałam mu przywalić ale za bardzo się bałam
Michel wyszedł z pomieszczenia a ja zjadłam to co mi przyniósł. Gdy już skończyłam usłyszałam otwieranie się drzwi.
-Proszę- powiedział i dał mi maść - a teraz idź już spać
-Dziękuję- powiedziałam i wyszedł
Posmarowałam brzuch i położyłam się do spania. Położyłam się na prawym boku i poczułam, że mam coś w kieszeni. Wstałam i wyciągnęłam rzecz z mojej kieszeni. To był telefon! Popatrzyłam na ekran i zobaczyłam, że mam 79%. Poczekałam jakoś godzinę, żeby mieć pewność, że Michel zasnął. Jak wszystkie dźwięki ucichły wybrałam numer Matteo i zadzwoniłam. Była 23 ale mam nadzieję, że odbierze. Minęło już 5 sygnałów i nadal nic, już miałam się rozłączyć ale usłyszałam JEGO głos.
-Luna?
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka mamy kolejny rozdział
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału ale po prostu nie miałam czasu.
Jak napiszecie pytania (o których wcześniej pisałam) będzie mi bardzo miło
Papa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top