rozdział 16
Popatrzyłem na jej twarz a moje serce złamało się na małe kawałki przez ten widok. Luna była cała zapłakana, ten widok naprawdę złamał moje serce, to jest najsmutniejszy widok w całym moim życiu. I pomyśleć, że to wszystko przeze mnie.
-Możemy porozmawiać?- zapytałem spokojnie
-Nie mam na to ochoty- powiedziała nawet na mnie nie patrząc ale wiedziałem, że ma w oczach łzy
-Proszę... Muszę ci to wytłumaczyć
-Nie zamierzam słuchać tych kłamstw- powiedziała i poszła do klasy, bo zadzwonił dzwonek
Głupi dzwonek! Wszedłem do klasy ostatni i zobaczyłem, że Luna usiadła z Niną. Jeszcze tego brakowało! Zawsze siedzieliśmy razem. Usiadłem, więc w ostatniej ławce z Gastonem.
-Czemu nie siedzisz z Luną?- zapytał mnie
-Jej się zapytaj- powiedziałem bez większego zainteresowania
-Nie pogadałeś z nią?
-Nie miałem jak. Powiedziała, że nie chce słuchać moich kłamstw a potem zadzwonił dzwonek na lekcje- powiedziałem i wpadłem na pewien pomysł- a może ty z nią porozmawiasz i powiesz prawdę?- powiedziałem nieco głośniej
-Czy ja wam przeszkadzam?- zapytała nauczycielka
Luna się tylko na mnie spojrzała tym smutnym wzrokiem.
-Nie, przepraszam- powiedziałem
-Matteo, przesiądź się do Luny a Nina do Gastona - powiedziała a ja w duchu się ucieszyłem jak głupi.
-Ale dlaczego ja mam z nim siedzieć?- powiedziała Luna
-Bo ja tak powiedziałam a teraz nie marudź, bo muszę poprowadzić lekcje
Przesiadłem się obok Luny. Ona nawet na mnie nie spojrzała. Minęło już 25 minut lekcji i już się wkurzyłem, że nie mogę z nią porozmawiać
-Będziemy mogli potem porozmawiać?- zapytałem a ona mnie ignorowała- Luna! Odpowiedz mi proszę! - krzyknąłem
-Zostaw mnie!- krzyknęła w moją stronę
-Balsano! Valente! Do dyrektora!
-Dobrze, powiedzieliśmy równocześnie
*Luna*
Wzięłam kule i wyszliśmy z sali. Musieliśmy iść na drugie piętro. Czemu akurat jak mam problem z nogą to muszę iść do dyrektora? Weszliśmy na pierwsze piętro i już nie miałam siły żeby dalej iść i Matteo chyba to zauważył. W jednej sekundzie podszedł do mnie, złapał mnie w pasie i podniósł do góry.
-Puść mnie!- krzyknęłam wkurzona a on nic nie zrobił- nie rozumiesz?! Puść mnie!
On tak jakby mnie ignorował. Zaniósł mnie na górę i postawił przez drzwiami dyrektora i podał mi kule a ja je od razu wzięłam. Zapukałam do drzwi dyrektora ale powiedział, że mam zaczekać, więc usiadłam na ławce przed i czekałam.
-Jak mamy czas możemy porozmawiać? Proszę daj mi to wyjaśnić- powiedział i popatrzył się na mnie wzrokiem pełnym smutku i żalu- ja naprawdę żałuję ale uwierz mi to Ámbar mnie pocałowała a nie ja ją. Teraz czuję się taki samotny, tak jakby zabrali mi część mnie. Nigdy nie pokochałem kogoś tak jak ciebie-powiedział.
To było takie piękne ale nie mogę mu wybaczyć. Złamał mi serce, skrzywdził mnie i tego nie da się tak szybko wybaczyć.
-To ty mnie skrzywdziłeś i tego tak łatwo wybaczyć się nie da. A teraz chodźmy - powiedziałam, bo usłyszałam wołanie z gabinetu dyrektora
Weszłam do gabinetu a Matteo za mną. Usiedliśmy na krzesłach na przeciwko dyrektora i czekaliśmy aż coś powie
-Co zrobiliście?- zapytał nas dyrektor a ja nic nie powiedziałam za to Matteo się odezwał
-Po prostu nauczycielka kazała nam usiąść razem a my się pokłóciliśmy trochę za głośno
-Dobrze, tylko proszę żeby to się nie powtórzyło- powiedział dyrektor- Matteo, możesz wyjść i iść na lekcję a ty Luna zostań. Możemy porozmawiać?
-Oczywiście-powiedziałam
-Poczekam przez drzwiami na Lunę, bo nie da rady zejść- powiedział a ja popatrzyłam się na niego wzrokiem pełnym zła.
Po tym Matteo wyszedł
-Luna, jesteś nowa w tej szkole a już jesteś u dyrektora. Możesz mi wytłumaczyć o co się pokłóciliście? I dlaczego jesteś w takim stanie?
-Chodzi o to, że...
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka dzisiaj krótszy rozdział.
Może później dodam jeszcze jeden. Mam nadzieję że się podoba
Papa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top