rozdział 14
*Matteo*
Robiłem projekt z Ámbar w moim pokoju. Usłyszałem jakieś głosy z korytarza ale nie zwracałem na to uwagi. Usłyszałem otwieranie się drzwi i w tym samym momencie poczułem usta Ámbar na swoich. Totalnie mnie zamurowało i nie wiedziałem co zrobić ale po chwili się opamiętałem i oderwałem się on niej. Popatrzyłem na drzwi i zobaczyłem tam Lunę ze łzami w oczach. To był najsmutniejszy widok jaki widziałem w życiu. Jak zobaczyła, że się na nią spojrzałem od razu trzasnęła drzwiami i chyba poszła do pokoju.
-Ámbar! Dlaczego to do cholery zrobiłaś!?- krzyknąłem zdenerwowany
-Myślałam, że tego chcesz. Żebyśmy znowu byli parą
-Czy ty się dobrze czujesz?! Jestem z Luną i jest dla mnie najważniejsza! A teraz wyjdź!- krzyknąłem
Otworzyłem jej drzwi a ona wzięła swoje rzeczy i wyszła. Powiedziała jeszcze tylko:
-Jeszcze będziesz mnie błagał o wrócenie do siebie
Trzasnąłem drzwiami i rozwaliłem cały pokój. Porozrzucałem wszystkie książki po całym pokoju. Byłem taki zdenerwowany na Ámbar. Dlaczego mnie pocałowała?! Pewnie tylko po to żeby zniszczyć mi to cholerne życie!
Jak się trochę uspokoiłem wyszedłem ze swojego pokoju do pokoju Luny. Zapukałem do drzwi ale nikt się nie odezwał, więc wszedłem. Nawet na mnie nie spojrzała. Zobaczyłem tam Lunę leżącą na łóżku całą we łzach. Podeszłem do niej i chciałem ją przytulić ale mnie odepchnęła.
-Co się stało?- zapytałem choć i tak wiedziałem o co chodzi
-Jak to co się stało?! Masz dziewczynę mówisz jej jak bardzo ją kochasz a później całujesz się z inną!- powiedziała a raczej krzyknęła szlochając
-Ja naprawdę cię chciałem. To ona mnie pocałowała... Nie wiem dlaczego i po co to zrobiła ale to nie moja wina- mówiłem zgodnie z prawdą
-A co? To moja wina?- krzyknęła
-Oczywiście, że nie. Luna ja cię naprawdę kocham z całego serca- powiedziałem i złapałem ją za ręce ale od razu je wzięła
-Zrywam z tobą-powiedziałam już trochę spokojniej
-Ale Luna...- chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam
-Nie ma żadnego ale.Wyjdź z mojego pokoju i już nigdy się do mnie nie odzywaj!- krzyknęła i pokazała dłonią na drzwi
Ja już nie miałem siły i wyszedłem z pokoju. Przebrałem się w piżamę i poszedłem spać ale mi się to nie udało, bo całą noc nie mogłem spać. Dlaczego ja byłem taki głupi? Cały czas miałem przed oczami wszystkie cudowne chwilę które przeżyłem z Luną
*Luna*
Gdy Matteo wyszedł z mojego pokoju zaczęłam bardziej płakać. Jak się ogarnęłam zadzwoniłam do Niny, bo miałam pewien plan. Oby Nina się zgodziła
-Halo
-Cześć Nina, to ja Luna
-Tak, wiem. Coś się stało, że dzwonisz tak późno?
-Tak, Matteo całował się z Ámbar
-Naprawdę?
-Tak i mam pytanie czy mogę spać u ciebie kilka dni? Nie chcę widzieć Matteo.
-Ja bym bardzo chciała ale zapytam się mamy.
...(Pyta się mamy)
-Halo, Luna. Moja mama się zgodziła. Możesz przyjść
-Przyjść to raczej nie, bo mam zwichniętą nogę ale zadzwonię do Matiasa żeby mnie podwiózł do ciebie. Tylko podaj adres.
-Spokojnie, przyjedziemy po ciebie. Mieszkasz na *********?
-Tak, dziękuję. To ja się spakuję
-Nie ma sprawy. Do zobaczenia
Rozłączyłam się i zaczęłam się pakować najciszej jak potrafiłam. Zostawiłam kartkę na stole"Mamo, tato będę mieszkać u Niny przez kilka dni. Pomiędzy mną i Matteo nie jest dobrze, więc proszę nie mówcie mu o tym gdzie jestem. Kocham was"
Dostałam wiadomość od Niny, że już czekają przez bramą. Założyłam plecak na plecy, przewiesiłam sobie torbę przez ramię i wzięłam kule. Cicho otworzyłam drzwi od pokoju i wyszłam z niego. Zeszłam najciszej jak potrafiłam ze schodów i wyszłam z domu. Szłam chodnikiem do auta i w pewnym momencie na kogoś wpadłam. Tą osobą był...
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka
Dzisiaj trochę krótszy rozdział.
Jak myślicie na kogo wpadła Luna?
Czy Matteo dowie się gdzie jest Luna?
I czy uda mu się z nią porozmawiać?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top