Walentynki :3

Usiadłam w ławce pod oknem. Zza oknem widziałam kilka drzew przykrytych śniegiem. Dookoła było biało i zimno. Martwa natura.
Poczułam czyjes ręce na twarzy a przed oczami zrobiło mi sie czarno.
-Zgadnij kto to! - powiadział meski głos.
-Dominik? - powiedziałam i zdjęłam ręce z mojej twarzy.
Odwróciłam się w stronę z której dochodził mnie ten głos. Spojrzałam na ławkę. Na ławce siedział dominik w czarnych spodniach, w czarne koszulce z napisem "Love", i czerwoną, koszule w kratę.
-Awww! - wrzasnęłam i go przytuliłam.
-Mam coś dla ciebie... - wystawił sobie ręce a na nich zobaczyłam małą paczuszkę.
-Co to jest? - spytałam a chłopak nieśmiało się uśmiechnął.
-Otwórz... - powiedział i wyciagnął do mnie rękę.
-Okej... - wzięłam małą paczuszkę z jego rąk i ostrożnie rozpakowałam aby niczego nie popsuć w środku.

Pod pięknym papierem ozdobnym bylo kolejne wudeleczko. No może te pudełeczko nie bylo takie małe, ale mniejsza o to.
W środku miałam ramke w kształcie serduszka, a w środku mały list i nasze wilcze zdjecia. Odwróciłam ramkę ze zdjęciem a na tekturze bylo napisane...

Czy zostaniesz moją Mate?

-Tak! - pisnęłam szybko odkładając ramke ze zdjeciem na ławkę i mocno się przytuliłam.
-Kocham cię! - nasze usta sie złączyły.

Całowaliśmy sie przez jakieś 10 minut. Kiedy się odkleilismy od siebie mieliśmy kilku centymetrową wiązkę śliny. Otrzepaliśmy się i spojrzalismy na wszystkich dookoła w sali. Wszyscy prawie byli czerwoni, a zwłaszcza dziewczyny.
Do klasy wszedł Tomek który zwrócił na siebie wszystki uwagę. Poprosił mnie na korytarz. Wyszłam z klasy i poszłam do Tomka.
-Tak? - spytałam a chłopak sie odwrocił z wielkim bukietem kwiatów.
-Spodoba się jej? - spytał a ja zaniemówiłam - cos nie tak? - dodał po dłuższej chwili.
-To jest... zajebiscie w tym wygladasz! - podeszlam do Tomka i poprawiłam mu kołnierz od czerwonej koszuli - gotowo? - dodałam.
-Tak... - zrobił dwa wdechy i odszedł.
Po chwil wrócił smutny.
-Tomek? Co sie stalo? - spytałam i spojrzałam na niego.
-Ona... ona mnie... - pociągnął nosem i wręczył kwiaty Marysii.
-S-słucham? - wymruczała.
-Bez okazji, tak po prostu miały być dla kogoś innego... - powiedział i mnie przytulił.
Chwile póżniej siedziałam w prawie pustej sali na jeho kolanach. Słychac z dołu bylo piosenki ktore leca na dyskotece szkolnej. W końcu są walentyntkin c'nie?
-Kocham cię! - powiedziałam i go pocałowałam.

Usiadłam na nim okrakiem łapiąc oddech. Między nami znów pojawiła sie wiązka śliny.
W sali było jeszcze kilka innych par, które podobnie jak my się lizalismy na jednym z krzeseł.
To sali wszedl Tomek z... Julią! Wiedziałam że coś z tego będzie!
-Ej! - szepnął - jest jakieś wolne krzesło? - dodał szepcząc.
-Pod oknem - wskazałam na kilka wolnych krzeseł pod oknem.
-Dzieki - Julia dala przelotnego buziaka Tomkowi ktory sie usmiechnął.
~Nie przestawaj... - ujął moją twarz i pocalował.
Wyszliśmy z klasy aby mieć troszkę prywatności. Usiadłam na parapet. Dominik objął mnie w talii i się przybliżył. Pocałowalismy sie z języczkiem. Jego ręka niespodziewanie znalazła się pod moją bluzką.
-Nie tutaj... - powiedziałam eskazując na łazienki.
-No dobrze... - wział mnie na ręce.
Rzeby mnie podtrzymać doszedl do moich pośladków.

Kiedy znaleźliśmy się już w łazience. Poszlismy do dalszego pomieszczenia w których znajdowały się kabiny. Weszliśmy do jednej z nich.
Ściągnęliśmy z siebie do połowy ubrania. On stał w samych, rozpietych spodniach a ja w rozpiętej koszuli i prawie ściągniętych czarnych spodniach.
-Ah~
-Mmm - powiedział a ja wydyszałam jego imię - W szkolnej toalecie...mmm... tego jeszcze nie było...

-,-,-,-,-,-

-Bylo miło, ale... musiszmy iść już do klasy, bo sie będa martwić... - wydyszałam a chłopak się uśmiechnął i mnienprzywarł do drzwi od kabiny.
-Nie zapomnę tego... - powiedział i mnie pocałował.
Ubralismy sie do końca. Pomogłam mu z koszulą.
Wyszliśmy z łazienki.
-Hmm... ciekawe co inni robią? - powiedział i spojrzał na drzwi od klasy.
-Nie wiem - musnęłam jego usta.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top