Rozdział 7
List był przepiekny. W oku zakreciła mi sie łza. Łezka szczęścia.
Dominik odłożył talerz i mnie przytulił. Płakał razem ze mną, szczęśliwa otarłam łzy, a już po chwili zajadałam się pysznymi kanapkami.
Na każdej bylo serduszko zrobione z różnego rodziaju warzyw.
Grudzień...
-Domisia?-powiedzial i mnie zatrzymal na korytarzu - zbliżają się świeta i chciałbym ci powiedzieć że nie będzie mnie przez dwa tygodnie... wyjeżdżam do rodziny i musze im pomóc w przygotowaniach. Poradzisz sobie?-dodał a w oczku zakreciła mi sie lezka.
-Nie wiem czy wytrzymam, tak sama z tym debilem... ale wracaj szybko-mruknęł i się lekko usmiechnęłam.
-Dobrze... miłych dwóch tygodni...-pocałował mnie w czółko i odszedł.
Po lekcjach wyszłam z biblioteki i udałam sie do szatni, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Na przejsciu stanął mi Tomek.
-Amelka... daj mi wszystko wyjaśnić... ja cie przepraszam za zboczone teksty, i za te klepnięcie-powiedział to tak szybko na jednym wdechu ze musial chwile odetchnac.
-Przepraszam ale muszę iść-mruknęłam i go ominęłam.
Poszłam do szatni, zmieniłam buty na zimowe, załozylam kurtke, szalik i ciepłą czapkę.
Wyszłam juz ze szkoly gdu nagle cos mnie zatrzymało.
Tomek z chlopakami sie rzucali snieżkami. Jedna ominęła chłopaka wlatujac we mnie. Poczułam ostry ból na tylnej częsci glowy. Bol byl nie do zniesienia. Zlapałam sie za bolace kiejsce i zapłakałam.
-Amelka?!-zawołał jakis chlopak i do mnie podbiegł. Tomek najzwyczajniej w świecie ztchurzył i prubujac uniknąć całej afery ulotnił się.
Okazało sie że to Tomek specjalnie rzucił we mnie, a raczej w moja stronę ta snieżką.
Śnieżka skladała się z wiekszości z lodu wiec ja sie balam o swoją głowę. Alan chciał zawiadomić Dominika o tym co się stało ale ja mu to wybiłam w głowy, chciałam aby Dominik troszkę odpoczął od moich problemów.
Minęły dwa tygodnie, które przeleżałam z lodem przyłożonym styłu głowy.
Ktos zapukał do drzwi, zaraz w nich stanął zdenerwowany Dominik.
-Co on ci zrobił...-wymruczał i spojrzał na lód który trzymałam z tyłu głowy-Zajebie gnoja...
-N-nie... ja nie chcę mieć kłopotów...-odparłam.
-Zranił cię...-zapłakał - żałuje że mnie nie było przy tobie...-odparł a po policzku spłynęła mu łza.
-Ej.. misiek...-przytuliłam go mocno do siebie.
Nadszedł wieczór. Dominik nalegał aby zostal jeszcze ze mna ale ja powiedziałam żeby przyszedł mnie rano obudził.
Przebrałam sie w czystą piżamę i pomaszerowałam grzecznie spać.
00.00
Nie moge spać... że też Dominik zrobił sobie imprezę obok... eh.
Wstałam do okna. Stanęłam jak wryta...
Dominik stał w objęciach innej dziewczyny od niego z klasy. Zaczęli sie całować... nagle Dominik mnie zauważyl zapłakaną, wybiegl z pokoju a chwile później stal pod drzwiami mojego pokoju.
-Skarbie przepraszam... to bylo po pijaku... to ona tego chciała nie ja...-mówił takimi małymi jednostkami że zbierało mi się do płaczu, w koncu go wpuściłam -Kocham cie!-położyl sie na mnie PODPIERAJĄC SIĘ NA ŁOKCIACH i zaczął mnie namietnie całować.
Kiedy zaczał całowac z językiem zrobilo mi sie gorąco i prubowałam przemówic mu do rozsadku aby przestał.
-D-dominiiiiic - zapiszczałam a wtem do pokoju wpadl moj starszy brat ~ Alan.
-Stary wypier...-wyżucił Dominika i odprowadzil go do wyjscia.
Ja lekko obolała umyłam drugi raz zęby i położyłam sie spac. Kwadrans pozniej impreza ucichła, towarzystwo się rozeszło do domów a ja dostałam pierwsza wiadomość od Dominika.
>Misia...
>Jesteś mocno zła?
Nie chciało mi sie z nim gadać...
Zrabił mi prawie wielką krzywdę całując tak po prostu bez rzadnego uprzedzienia zaczał mnie tak pusto całował. Czym ja jestem?
-Kim ja jestem! - krzyknęłam i sie rozpłakałam.
>Wyjrzyj przez okno...
>Proszę...
Wstałam z łóżka, założyłam swoje papucie (kapciuchy) i ruszyłam stronę okna.
Dominik stał ze spuszczoną głową. Zaraz potem napisał mi wiadomość.
~>Uchyl okno...
Podeszłam bliżej do okna i je uchyliłam. Do mogeo pokoju zawiało troszke zimnego powietrza a zaraz potem słyszałam piosenkę Blackbear - idfc...
Stał i płakał. Było słyszeć nawet słowa piosenki.
Tell me pretty Lies
Look me in the Face
Tell me that you love Me
Even if this Fake
Troszke mnie ruszyło. Dostałam kolejną wiadomość.
->Wybacz skarbie...
Cause I don't fucking care at All~
You been out all Night
I don' t know where you been
You slurring all your words
->Kocham cię... wiesz że nie skrzywdził bym cię... nie w taki sposób...
Not making any sense
But i don't fucking care ~ at all
Cause i have hella~ feelings for you
I act like don't fucking care at all~
Stałam i płakałam. Po drugiej stronie nie było nikogo.
Rozejrzałam sie po pokoju, w drzwiach stał i sie na mnie patrzył.
Like they ain't even there
Couse I have Hella feelings for you
I act like i don't Fucking care
Cause I'm so fucking scared
-D-dominik...-wydukałam i przytuliłam go do siebie.
I'm only a fool for you~
And maybe ypu're too good for me
I'm only a fool for you
But i don't fuvking care at all~
-Kocham cię...
Dalej refren piosenki sie powtórzył. Usiedliśmy na łóżku po czym Dominik mnie przyciągnął do siebie i ucałował, ale tym razem normalnie.
-Nie umiem sie na ciebie obrażać...-oddałam pocałunek.
-Ja na ciebie też...-pocałowalismy się.
Nie znałam siebie od takiej strony. Prubowała z tym jezykiem kiedy to w końcu Dominik otworzył troszke usta. Prawdziwy pocałunek c'nie?
Kiedy wyrównaliśmy oddech oddeszlismy od siebie aby odsapnąć.
-Skad wiedziałes z ta piosenką?-syknęłam dalej dysząc po pocałunku.
-Czesto ja słuchasz... pomyślałem że ci sie spodoba...-położylismy sie spać.
Minęła dopiero 4 dni odkąd wróciłam do szkoły. Nie widziałam ani Tomka ani jego psiapsi (Oliwii). Pasowaliby do siebie gdyby jie to że Oliwia jest z klasy niżej niż Tomek czy któś inny. Co fakt to fakt.
Dominik zmierzył mnie wzrokiem kiedy mnie zabaczył i sie lekko skrzywił. Spojrzałam na niego a wtem jego mina zmieniła swoj wyraz twarzy.
-Cos nie tak? - odparłsm i przytuliłam się.
W pierwszej chwili go zatkało. Wiem że pewno te ubranie nie jest stosowne ale kusiałam je ubrać. Jest może -5 stopni na dworze plus w dodatku pada śnieg. Ostatnio ubłagalnie prosiłam o przymrozek... i go dostałam w formie prawie odpadniętego nosa.
Dominik ubierał sie jak zwykle. Zimno mi sie zrobiło kiedy zobaczylam ze idzie bez...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top