Rozdział 13

-Wszystko mnie boli! - oznajmiłam Dominikowi który wstawał z łóżka pełen usmiechu.
-Trzabyło tak nie wariować na dyskotece, mówiłem... - nachylił sie nade mną i pocalował przelotie w czółko.
-Dobra, zbieramy się... - ponieważ byłam już ubrana, wystarczyło mi tylko zwlec się z łóżka.
Zsunęłam się od niechcenia na podłoge. Dominik patrzył z wielkim, wręcz ogromnym bananem na twarzy. Wział mnie na ręce i mocno przytulil. Wzieliśmy swoje rzeczy i poszlismy na dół.
-Dominiiik - mówię do Dominika który zakręcony jak słoik po ogórkach kiszonych.
-Em... co to... ku*wa za małe buty mam... ktos mi zaj*bał buty! - przeklnął tego kto przestawił mu buty.
-Em.. przestawiłem je... bo było strasznie mało miejsca... - wskazałam z lekkim niesmkiem na ustach, jedne z wielkich, ogromnych, kajaków (butów).
-Yy... przepraszam słonko... nie chciałem tak powiedzieć... po prostu sie wkurzyłem bo w domu mi brat zabiera buty... - powiedział skwaszony i ubrał szybko buty nie zawiazując ich - choc tutaj... - przyciągnął mnie i przytulił.

Pocałował mnie w czubek głowy. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Zawiązał buty i załozyl kurtke. Gotowi wyszlismy z domu.
-Nie jest tak zimno...- oznajmił mi i zaraz potem spojrzał na mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top