5

Akihito delikatnie przyłożył woreczek z lodem do twarzy dziewczyny, uśmiechając się przepraszająco. Dziewczyna przycisnęła kompres do twarzy, przymknęła powieki, odchylając głowę na oparcie kanapy. Powoli zaczęła snuć swoją historię, nie otwierając oczu.

- Zanim wróciłam, spędziłam ponad rok w Paryżu.- Westchnęła cicho lekko się uśmiechając.  - Tam poznałam ojca bliźniaków, to wszystko było trochę szalone zupełnie, straciłam głowę. Dopiero w Japonii zorientowałam się że jestem w ciąży. Ojciec zaczął prowadzić jakieś interesy z grupą Sato, nawet nie pytał mnie o zdanie, gdy zaręczał mnie z Yuijiro. Yui traktował to małżeństwo jak zabezpieczenie interesów grupy. - Głos jej lekko się załam, kilka pojedynczych łez pociekło po policzku. - Kiedy okazało się, że jestem w ciąży dostał szału on i jego starszy brat Keichi, zdecydowali się zataić prawdę o ojcu bliźniaków, oficjalnie to dzieci Yuijiro. Wszystko jakoś się układało, ale Yui wdał się w konflikt z młodym szefem sąsiedniej grupy. Nie wiem o co poszło, ale rozpętali wojnę. Ludzie z Amatsuki zaczęli polować na Yuijego i jego brata. To oni spowodowali wypadek w którym zginęli Yuijiro i Aoto. Keichi uważa, że to moja wina, to ja miałam wtedy jechać, ale Akari miała gorączkę i to Yui zabrał Aoto do dziadka. Gdyby nie to, że byli razem, mój synek nadal mógłby żyć. 

- Jednego nie rozumiem, czemu uważasz, że coś grozi twojej córce? - Akihito postawił przed nią kubek gorącej herbaty. 

- Prawda wyszła na jaw. Ktoś dowiedział się o ojcu Akari i Aoto. Teraz Akari jest dla rodziny Yu niewygodna.
Asami pochwycił jej brodę palcami zmuszając do spojrzenia w górę.
- Czego nam nie mówisz Morigan? Skuliła się pod wpływem tego zimnego pełnego gniewu głosu.
- Suichi Haruka.
Oczy Asamiego rozszerzyły się gwałtownie na dźwięk znajomego nazwiska. Aki spojrzał na dziewczynę zaskoczony.
- Ten były model?
Asami lekko skinął głową.
- Owszem a także następna głowa grupy Amatsuki. Co łączy go z twoją córką...
- Czekaj - Morigana chwyciła dłoń Ryuichiego zaciskając na niej palce - Niemożliwe, nie wierze, nie, nie...
Łzy popłynęły strumieniem po pobladłych nagle policzkach kobiety.
- Haru on .... on nienawidzi yakuzy to niemożliwe...
- Kochasz go? - Asami uniósł delikatnie jej brodę wskazującym palcem.
- Ummm to nie tak.... Ja i on... to nie było żadne uczucie... Byliśmy samotni
- Morigan co ty chcesz powiedzieć?
- To Haru jest ojcem bliźniaków...byliśmy ze sobą prawie rok. Przedstawił nas sobie mój kuzyn. Oboje byliśmy zakochani bez wzajemności. Szybko znaleźliśmy wspólny język. To... nie byliśmy kochankami...umm.. raczej parą przyjaciół z korzyściami.... lizaliśmy nawzajem swoje rany. Ja nie ....
Morigan zginęła się w kulkę i zaczęła szlochać. Silne dreszcze wstrząsały jej ciałem. Strach ściskał jej serce na myśl o tym, z jak żałosnej strony pokazała się  Asamiemu. Minęło już tyle czasu, a ona wciąż nie potrafiła zrezygnować z tej beznadziejnej miłości. Nie potrafiła wypuścić z rąk tego uczucia, ale nie miała też odwagi by je wyznać. Strach przed odrzuceniem i utratą na zawsze ukochanej osoby sprawił iż uciekła do Europy. Zamknęła swoje serce, odrzuciła wszelkie porywy ciała skazując się na samotność na sześć długich lat. Wciąż na nowo rozpamiętując jedyną wspólnie spędzoną noc.
- Ja nie mogę ..... przepraszam możemy o tym nie rozmawiać.
Asami delikatnie pogładził jej włosy.
- Jasne, prześpij się jeszcze chwilę.
Morigana szybko zerwała się z kanapy i umknęła do sypialni zatrzaskując za sobą drzwi. Rzuciła się na łóżko i zaczęła łkać w poduszkę.
- Asami wybacz mi, przepraszam. Nie nienawidź mnie, tak bardzo cie kocham, tak bardzo. 

                          ○○○○○

Wypiła za dużo, świat wokół wydawał się irytujący. Dziś mijało dokładnie sześć lat od tamtej pamiętnej nocy, ich jedynej wspólnej nocy. Zadrżała pod wpływem wspomnień bólu i rozpaczy. Zwinęła się w kulkę. Podskoczyła czując silną męską dłoń na ramieniu. 

- Chyba masz dość królewno.
Ciepły oddech owiał jej kark, gdy ten niski chropowaty głos drażnił jej ucho.
- Haru. Wybacz, ale dziś chce się upić, chce zapomnieć choć na chwilę. Nie che czuć jego rąk, pamiętać pocałunków bo i tak nie mogę go mieć.
Zaśmiała się gorzko, pociągając kolejny łyk wina. Spojrzała w granatowe oczy swojego towarzysza. Wyciągnęła rękę delikatnie gładząc jego policzek, przesuwając opuszkami palców, aż do zaciśniętych w tej chwili ust.
- Jesteś zbyt przystojny wiesz - zachichotała cichutko - to trochę dziwne, że chcesz się pokazywać w towarzystwie kogoś takiego jak ja.
Mężczyzna stanowczo objął ją w pasie i postawił na nogi, wyjmując kieliszek z jej dłoni.
- Chodź położymy cie spać.
Pociągnął ją w stronę swojej sypialni. Dziewczyna oparła się na nim lekko zapierając się i wygrywając.
- Nie chce. Chce się jeszcze napić.
Haru stanowczo popchnął ja na olbrzymie małżeńskie łoże zajmujące niemal całą przestrzeń sypialni.
- Śpij maleńka.
Morigana podniosła się lekko na rękach,  plątanina kasztanowych włosów zasłaniała jej twarz.
- Myślisz, że mogłabym zasnąć. Od sześciu lat nie przespałam tej nocy. Nie ma znaczenia co zrobię, nie potrafię zapomnieć. Jego ręce, zapach, pocałunki. Dlaczego to nie ja. Czemu nie jestem dość dobra. Dlaczego to się tak skończyło, jedna noc. Zostało mi tylko wspomnienie tej jednej nocy, ale .... On tak bardzo tego żałował, jego oczy kiedy na mnie patrzył z tym poczuciem winy. Czemu nie potrafi spojrzeć na mnie jak na kobietę. ... Czemu nigdy mnie więcej nie dotknął.
- Moja śliczna. Ciiiiii proszę nie płacz.
Silne ramiona mocno objęły jej ciało, gorące usta wpiły się w jej dążące wargi. Sypialnia wypełniła się ich przyspieszonymi oddechami, spazmatycznymi westchnieniami. Dwa ciała szukające ciepła, dwoje ludzi szukających wzajemnego pocieszenia. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top