One - Shot
Siedzieli na lekcji biologii. Nauczycielka tłumaczyła bardzo szczegółową budowę komórki zwierzęcej.
Nagły wybuch spowodował ewakuację.
Marinette Dupain - Cheng ukryła się w kanciapie woźnych, wypowiedziała magiczną formułkę, a jej ciało okryła nieznana tkanina. Wybiegła na miejsce zbrodni.
Tymczasem Adrien Agreste, pod postacią Czarnego Kota, skakał na swym kicimkiju do zaakumatyzowanego.
Ich drogi skrzyżowały się na jednej z kamienic. To, co z niej ujrzeli odebrało Czarnemu Kotu chęć wylewnego przywitania, będącego co prawda oznaką, w jak wielki friendzone wpadł, oraz odechciało mu się palnięcia słabego żartu.
Biedronka natomiast wewnętrznie przeżywała wojnę. Rozum walczył z sumieniem.
Rozum mówił; Uciekaj, oddaj Miraculum Mistrzowi Fu i niech znajdzie innego posiadacza.
Sumienie postanowiło dać jej trudną drogę wyboru. Mówiło; Obiecałaś coś tym ludziom. Chcesz złamać to obietnicę i dać im powód do bezufności tobie?
Jednak wszyscy są ciekawi, co takiego ujrzeli bohaterowie, że mieli ochotę się wycofać?
Ujrzeli psychopatę. Rozczochrane, czarne włosy, przerażający uśmiech. Za jego plecami były najróżniejsze rodzaje ostrzy. Wokół chłopaka trupy.
Dostrzegł ich.
Wyszeptał coś, po czym najostrzejsze noże leciały w stronę paryskich obrońców.
Uniknęli ataku.
Działali zgodnie, bez słów. Zaakumatyzowany również się nie odzywał do nich, mamrotał do siebie.
Po nieudanych próbach przedostania się do Psychopaty, ukryli się za kominem jednego z domów.
- Biedronko... - zaczął niepewnie
- Wiem Kocie. Wiem.
Po omówieniu jako takiego planu, rozdzielili się.
Dziewczyna szła od tyłu. Chłopak czekał. Na znak.
Wtem zobaczył, jak usta Psychopaty poruszają się, a w stronę Jego Pani lecą ostrza.
Reakcja była natychmiastowa. Pobiegł, przytulił ją, ochraniając ją również własnym ciałem.
Ostrza wbiły się w jego plecy.
- Czarny Kocie - szepnęła - Kocie! - krzyknęła z łzami w oczach.
Ujrzała, jak jego kostium znika. Przytulała go, szepcząc;
- Kocie.
W pewnej chwili poczuła, jak czyjeś dłonie słabo ją obejmują.
- Czarny Kocie - szepnęła
- Koch~ - wysapał ledwo, kiedy miecz przebił się przez jego serce.
Upadł na ziemię, a Marinette obok niego na kolana.
- Kocham cię Kocie. - Nie interesowało ją nic. Płakała nad Kotem i przeżywała wszystko.
Nie zauważyła, jak miecz wbił się prosto w jej serce.
Ostatnie słowa?
- Przepraszam, że zawiodłam. Koch~ - Nie dokończyła. Padła na ziemię martwa.
A kostium znikł całkowicie.
Heja!
One- shoty są krótkie, wiem. Ale co tam. Ten ma ledwie 343 słowa.
Jak po Sylwestrze? Kto podbija #SenJestDlaSlabych i całą noc na Internetach siedział? XD
[Okładka w przygotowaniach. Coś mozolnie mi idzie, ale dalej się zbieram do tej okładki ;-;]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top