6.
- Dzień Dobry kochanie. Może byś już wstała.
- A która godzina?
- Po 10.00 a dzisiaj mamy ciężka rozmowę.
- Jaka ?
- Z naszymi rodzicami.
No super. Na pomoc mogę liczyć tylko mojej mamy. Nie no w sumie mój tata też chcę dla mnie jak najlepiej ale pod kątem miłości kogoś do mnie i mnie do tego człowieka. Tata lubi gdy odnoszę sukcesy na skrzypcach ale woli żebym to zostawiła jako moja pasję. Nikt nie rozumie że chce grać na skrzypcach zawodowo.
Wstałam. Umyłam się. Ubrałam się w krótkie spodenki dresowe adidasa takie szaro białe o do tego biały T-shirt też z adidasa. Po śniadaniu mamy iść do salonu z Kubą. Po tym co się stało wczoraj nie wiem czy na bardziej kocha mnie ty ta firmę ale trudno już. Stało się.
Dobra czas iść na rozmowę.
- Siadajcie- powiedział Józef.- bardzo się cieszę że się kochacie dlatego teraz jest już prosta droga do małżeństwa.
- Ale ja nie chcę się żenić. Jeszcze nie teraz.
- Victorio ja rozumiem ale pamiętaj też że tu chodzi o firmę.
- Ja nie wyjdę za mąż dla firmy jedyne co to z miłości.
- Wiem skarbie że jest Ci ciężko - zaczęła mama Kuby- Ale jak wy się kochacie to małżeństwo nie popsuje tego ale nawet podbuduje.
- O matko no dobra to kiedy ?
- Co powiesz o wrześniu lub październiku?- znowu zaczął Józef.
- Co? O nie na pewno nie po pierwsze ja chcę ślub na wiosnę gdy już będzie ciężko a po drugie ja w tym czasie mam koncerty.
- Ale najważniejsze w tym momencie jest wasze małżeństwo a nie twoje koncerty! - Nie ja już nie lubię tego gościa. Działa mi na nerwy.
- Co proszę? To ja tu mam wyjść za mąż i ja zdecyduje co dla mnie jest ważniejsze. Fakt kocham Kube ale teraz chce zrobić karierę a małżeństwo później. Mój najwcześniejszy termin to Maj.
- Córeczko ale zastanów się nad tym !
- Tato ale wiesz jak ważne są dla mnie skrzypce i Narazie chce zacząć od początku. A nie wszytko na raz i się nie połape.
- Victoria å styczeń ?
- Panie Józefie ja powiedziałam mój termin. To jest najwcześniejszy.
- A co ty na to Kuba ?
- Ja się nie odzywam niech decyduje Victoria ja się dostosuje- chociaż jeden bez sprzeciwu.
- A wy John Jadwiga co myślicie?
- Ja się zgadzam że dobrze brać ślub na wiosne- Kochana mamusia.
- Jak tam VICTORIA chce to niech tak będzie. Fakt wolałbym wcześniejszy ale przecież razem będą podróżować na koncerty. - A to mnie tata zaskoczył ale bardzo pozytywnie.
- Ehh no to ja to przyślę ale nie zróbmy tak ty wybierzesz termin jaki chcesz może być nawet za 2 lata maksymalnie ale po ślubie rzucasz karierę że skrzypcami.
- ŻE CO ? POGIEŁO PANA? O NIE W TAKIM RAZIE NIE MAMY O CZYM M ROZMAWIAĆ.
No to mnie nieźle wkurzył jak może mnie szantażować. Ja skrzypiec nigdy nie rzucę. Idę teraz na miasto sama no znaczy nie dokonca bo z ochroniarzem a tak zapomniałam dodać że zawsze że mną jak idę sama chodzi ochroniarz dlatego rodzice nie martwią się o mnie gdzie jestes i kiedy wrócę bo dzwoni do ochroniarza a poza tym on zawsze jest przy mnie i ja też się czuję bezpiecznie. Wzięłam swoją torbę plażowa i kartkę kredytową.
- Ej a ty gdzie ?
-Idę na miasto. Kuba.
- Bez Jaj no a kiedy będziesz?
- Nie wiem pa.
Mam dość jego ojca. Jego matka jest jeszcze znośna ale ten cały Józef widzę jak mu zależy na tej firmę. Kuba chyba był od malego wychowywany z dystansem i przygotowywany na ślub że zmuszenia. A ja kocham moich rodziców. Od malego rozpieszczali mnie. Nigdy niczego mi nie brakowało. Cieszę się że dzisiaj też mnie poparli.
Teraz nie wiem co ze sobą zrobię. Może pójdę do jakiegoś klubu czy coś. Chcę coś przemyśleć. Czy to ma sens. Kocham Kube ale nie jestem pewna tego uczucia po tym co teraz się stało. Obecnie siedzę sobie na murze. Myślę co mam zrobić.
- Ej laska przepraszam ale ty jesteś Victoria Victoria Kuleszak?
- Tak to ja a wy to kto?
- My to twoje wielkie fanki ja jestem Ola a to moja przyjaciółka Lila. A co ty tu robisz?
- Ja siedzę i myślę nas swoim życiem.
- Ale ty chyba masz wypasione życie.
- Nie takie kolorowe jak się myśli. Mam wyjść za chłopaka którego nie znam i zerwać ze skrzypcami.
- To nie słuchaj go. Ty musisz grać.
- O dziękuję wam.
- A masz jakieś plany na teraz poza tym siedzeniem?
- Nie à do domu nie chce kisiel się wracać.
- To chodź z nami na imprezę. Jest dopiero 21 więc spoko. A ten gość to kto?
- To mój ochroniarz no sama rozumiesz. A teraz chodźmy.
Dziewczyny zabrała mnie do fajnego klub. Naprawdę jest super. Troszkę się chyba upiłam ale trochę.
- Ej Victoria może dość siedzenia chodź potańczymy?
- Dobra chodź Ola a gdzie Lila?
- A tam bawi się z chłopakiem jej chłopakiem. Są razem dwa miesiące.
- Hmmm nieźle. A teraz bawimy się.
NIE wiem co mi odbiło ale wyskoczyłam na scenę i zaczęłam krzyczeć.
- Witajcie ziomeczki. Bawimy się na całego. I raz i dwa o raz dwa trzy. Kocham was wszystkich a teraz mnie łapcie.
Skonczylam i uf złapali mnie.
- Ej Victoria jest już 5 nad ranem. Ja już lecę masz tu mój numer jakbyś się chciała zabawić lub pogadać.
- Dziękuję Ci papa.
No ja też się zebrałam. W końcu było już wcześnie. Ale było cudownie. Zapomniałam o wzustkicg problemach.
Po paru minutach byłam już w domu. Podziękowałam ochroniarzowi ale wiedziałam że też się fajnie bawił bo też tańczył.
Weszłam po cichu do domu. Ale wszyscy jeszcze spali. Poszła do swojego pokoju i zamknełam drzwi. I oczywiście przyszła osoba której nie chciałam teraz widzieć.
- Co ty do cholery tu robisz to mój pokój?
- To ja się ciebie pytam. Gdzie do cholery tyle byłaś bo raczej nie na plaży co?
- Weź się ogarnij. Młoda jestem i lubię się zabawić.
- Kobieto ogarnij się.
- Nie dotykaj mnie o wyjdź stąd. Nie chce na ciebie patrzeć.
- Ty jesteś pijana.
- i co doniesiesz ojcu? A weź się ogarnij sam mógł byś się zabawić a nie tylko robisz to co ci każą. A teraz sio. Chcę iść spać.
Może go trochę za mocno pocisnełam Ale mnie wkurza. Poszłam se umyć i przebrałam w piżame.
15.00
- Córeczko jak się czujesz ?
- Słabo mamo. Mam takiego kaca.
- No słyszałam że byłaś na fajnej imprezie. Ochroniarz mówił z nawet on się pobawił.
- Tak było super. Mam masz coś na kaca.
- Tak masz weź to. Pomoże Ci.
- A jak ten Kuba mówił wam coś?
- Tak rano przy śniadaniu mówił że poszłaś na imprezę sama a ja go z ojcem wysmiałam my dbamy o swoje maleństwo.
- A jego ojciec jak zareagował ?
- Tak Emilia go uspokoiła i stwierdzili że jesteś młoda i musisz się zabawić.
- To dobrze. Dziękuję mamo a teraz przepraszam cie ale prześpie się.
- Dobrze jak coś napisz mi sms..
Eh i jak zwykle Kuba wyszedł w czarnym świetle.
- Cześć możemy porozmawiać?
-Czego chcesz Kuba? Nie mam na stroju na rozmowy?
- Chce cie bardzo przeprosić za wczorajsze zachowanie. Poniosło mnie.
- Dobra spoko. Ale weź na przyszlosc nie rób scen
- Dobrze przepraszam ce kochanie.
Podszedł pocałował mnie i położył się koło mnie. Nie wiem czy ja dobrze robię. Ale on tak na mnie działa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top