20.
10.00
Dzisiaj idę z dziewczynami do galerii a Wilhelm z Markiem i jakimś jeszcze kolegom. Umówiliśmy się o 14.00 pod moim domem bo jedziemy moim samochodem oraz moim ochroniarzem.
Nie mogłam spać cała noc. Myślałam o ślubie i karierze. Postanowiłam odmówić moim marzeniom. Narazie postanowiłam iść za rozumem. A on mówi że ważny ślub. W końcu jesteśmy najbardziej znana para w Los Angeles. Wszyscy o nas mówią i piszą. Póki co będę grać i koncertowac ale nie trasy. Tak sama dla siebie jak do tej pory.
- Kochanie zapraszam na śniadanie.
- A tak już idę.
Jak co rano w weekendy jemu razem śniadanie.
- Martwisz się czymś?
- Nie. Nie skarbie.
Przecież nie powiem mu ze moje serce woli trasę Koncertowa od ślubu. Co by sobie pomyslał.
- Gdzie dzisiaj idziesz z kolegami ?
- My idzemy na gokarty i piwo. A ty?
- My do galerii i potem na wino.
- Tylko mi się nie upij.
- Spokojnie już nie raz miałam kaca. A ty zamierzasz się upic?
- Nie bo zaraz by pisali w gazecie a musimy teraz się pilnować.
- Dobrze. Ja lecę się wykompać.
Jest 11.00 mam mało czasu. Idę się teraz wykompać i oczywiście moim szamponem pomarańczowym i żelem bananowym. Lubię ten zestaw. Teraz makijaż. Zwykły prosty. Ale też muszę ładnie wyglądać. Ludzie mnie mogą wszędzie rozpoznać.
Włosy wysyszyłam i wyprostowałam. I mój codzienny problem. W co mam się ubrać? No na dworze jest zimno. Mamy początek października. Dobra ubiore się w pudrowe rurki do tego czarny top. Moja pudrowy różowa kurtka z diamentami prawdziwymi. Buciki to czarne botki i moja czarna duża torebka. Dodatkiem są czarne diamenciki w uszach.
- Kochanie twoje koleżanki już czekają.- Co ło ale już jest 14. Ale mnie czas pochłonął.
- Dobra pa kochanie. - cmoknełam go i poszłam
- Baw się dobrze.
- Ty też. Buzka.
- Cześć dziewczyny. To co jedziemy?
- Tak chodźmy. - Powiedziała Jola.
Cała drogę samochodem plotkowaliśmy.
- Victoria å macie ustaloną datę ślubu?
- Oj Kasiu mamy mamy.
- No to gadaj!- Z wykrzykneła Maryla
- 24 kwietnia. I chce abyście zostały moimi drużbami.
- Oczywiście a kto będzie główną- Jola zawsze chce być pierwsza.
- Moja przyjaciółka Emilia
- A może ona pójdzie z nami?
- Chcecie? Bo możemy pod nią podjechać.
- Tak dzwoń.
Takim sposobem bo godzinie byliśmy w galerii z Emi. Wszystkie się dogadaliśmy.
Na początku kupiliśmy sobie kosmetyki i perfumy. Potem były buty i ubrania. O godzinie 19.00 z zakupami poszliśmy do samochodu. Edward zawiósł nas na kręgielnie. Mam ochotę pograć.
Postawiłam dziewczyna. Jemy teraz pizze i pijemy cole.
23.00
- Ej dziewczyny idzemy do klubu? Jest fajny po drugiej stronie ulicy.
- Oj ja się zgadzam. A wy? - powiedziała Jola
- Ok to chodźmy. - powiedziałam.
Pół godziny później byliśmy w klubie. Pijemy teraz drinka. Kasia i Emi oraz Maryla poszły na parkiet i tańczą z jakimś facetami. A ja siedzę przy stole i pije drinka z Jola.
- A ty masz kogoś Jola?
- Tak mam chłopaka. Ale teraz pojechał w interesach.
- Aha.
- Witam piękne panie.- podszedł jakiś gościu i usiadł koło mnie.- Ty jesteś Victoria narzeczona tego milionera?
- Tak zgadza się. A ty to kto.?
- Ja to Brajan i zapraszam cie do tańca.
Tańczyłam z nim i z innymi. Standardowo robili że mną zdjęcia i podpisywałam autografy.
3.00
Kasia i Maryla już poszły. Jola sobie znalazła gościa i z nim tańczy a ja z Emi gadamy.
- Emi mogę mieć do ciebie pytanie? A właściwie prośbę.
- Pytaj.
- Czy zostajesz moja pierwszą drużbą na ślubie?
- Oczywiście. Nawet bym nią była jakbyś nawet nie zapytała. A kiedy ślub?
- 24 kwietnia.
Gadaliśmy o weselu i o innych pierdołach. Troszkę sobie popieram chyba z 7 drinków i dwa winka ale Emi upiła się do nie przytomności. O 6.00 postanowiłyśmy wrócić do domu.
6.30 jestem w domu. Nawet się nie przebrałam a usnełam i nie zauważyłam że nie ma Wilhelma.
15..40
Ja wstałam a Wilhelm jeszcze śpi. Nie dziwie mu się bo wrócił później ode mnie. Zamierzam zdjąć z sobie ciuchy i wymyc się. Pomijając fakt że mam kaca i nie mam ochoty nawet wstać.
16.30
Przebrałam się w domowe ubranie i umyłam. Wilhelm śpi.
- Czy czegoś sobie pani życzy? - gosposia przyszła
- W sumie to nie wiem. Nie wiem co mam że sobą zrobić. Proszę niech pani usiądzie.- siadła na Sofie na przeciwko mnie.
- A jak się wczoraj pani bawiła?
- Wspaniale a i nie jestem pani. Victoria.
- Kaja. A widziałam że wróciłaś przed 7.00 no Wilhelm wrócił przed 8.00
- To se chłopak wyjawił. A masz może coś na na ból głowy albo na kaca?
- Oj widzę że przednia impreza. Zrobię ci mięty i dam ci tabletkę.
Przyniosła mi tabletkę i pyszna herbatkę i poszła do domu. A właściwie do rodziny bo mieszka u nas. Kucharki i gosposie mają swój dom obok naszego.
- Cześć kochanie.
- Cześć śpiochu. Wyspałeś się?
- Uznajmy. Ale mnie głowa boli.
- Chcesz tabletkę.?
- Jak masz to daj.
Kaja zostawiła tabletki dla Wilhelma to mu dałam.
- Kochanie jutro zadzwonię do Wujka i zarezerwuje cały hotel z restauracja.
- Dobrze tam wesele a gdzie ślub?
- Tak za hotelem jest łąka też mojego wujka z jeziorem to tam. Księdza się załatwi.
- Super podoba mi się. A ja jutro załatwię zaproszenia.
- Nie załatwisz - wstał i poszedł. Przyszedł po paru minutach z wielkim padłem.- O kochanie tu mamy 3000 zaproszeń tylko trzeba wypełnić.
- Wow. Haha to mnie Zaskoczyłeś - wyjął jedno zaproszenie faktycznie były ładne. Na przodzie było napisane Victoria & Wilhelm w środku po lewej stronie nasze zdjęcie z Paryża jak się całujemy a na drugiej stronie było już wpisana data i miejsce ślubu. A kolorem przewodnim jest niebieski- piękne dziękuję.- Podeszłam do niego i siadłam okrakiem na nim. Pocałowałam go a on pogłebił pocałunek.
- A kiedy idziesz wybierać suknie slubna?
- We wtorek z moją i twoja mama. A ty kiedy idziesz po garnitur?
- Też we wtorek. A jutro masz spotkanie pamiętasz?
- Tak pamiętam. A zaproszenia można by wypełnić teraz. I tak nie mamy co do roboty.
- Dobra to ty swoją rodzinę a ja swoją i znajomych.
Ustaliliśmy że ceremonia zacznie się o 16.00. To wypełnienie zajęło nam trochę czasu. Obecnie jest 23.00 ja skończyłam już a Wilhelmowi zostały 2 zaproszenie. W sumie będzie 2800 gości. No w tym pracownicy, prezydent, partnerzy filmowi, i osoby związane czymś z nami.
Teraz leżę w łóżku a Wilhelm poszedł się wykompać. Jutro na 8.00 do pracy. Muszę się do tego przyzwyczaić. Bo wcześniej było do szkoły a teraz do pracy.
Wtorek 10.30
Jestem już gotowa. Jadę teraz do salonu sukni ślubnych. Chciałbym coś typa Princess albo w literę A albo nawet syrenke. Mam nieograniczony budżet gdyż moja mama i przyszła teściowa płacą na pół. Wybrały nawet najdroższy i najlepszy salon jaki jest w Ameryce.
Po 15 minutach dotarłam na miejsce.
- Cześć córeczko. Nareszcie.
- Przepraszam was ale za późno wyjechałam.
- Dobrze chodźmy. Razem z twoją mam wybraliśmy piękna suknie jedna duża i rozkloszowana a druga syrenka. Najładniejsze w sklepie.
Faktyczne były piękne
Przymierzyłam obie. Dla mnie ładniejsza była ta syrenka. Była z kryształkami svarowskiego i diamentami. W niej czułam się wspaniale.
W tej rozkloszowanej czuje się dużą. Nie nie pasuje mi.
Przymierzyłam syrenke i idę się pokazać kobietom.
- O matko córeczko wyglądasz przepięknie.- mama się rozpłakała.
- Naprawdę. Victoria piękna suknia a z tobą idealna.- obydwie płakały. Pani która nas obsługiwała przyniosła welon. Był długi do ziemi a w około diamenciki.
- Jak Ci się podoba? - zapytała się ta kasjerka.
- Przepiękna.
- Czy to twoja suknia?
- Tak to moja suknie.
Przy leciała do mnie mama i mama Wilhelma. Obie mnie przytuliły aż się popłakałam. Idealna suknia.
Z kasjerka dogadaliśmy się i w lutym mam przyjść na pierwszą przymiarke a potem na początku kwietnia po nią. Czuję się cudownie. Zakochałam się w tej sukni. Niestety mama nie powiedziała mi ile kosztuje. Nie wiem też ile zapłaciły zaliczki.
- Oj Victoria mój synek też będzie szczęśliwy a teraz zapraszam was na obiad.
Poszliśmy do bogatej restauracji. Po godzinie przyszli do nas panowie. Wilhelm usiadł koło mnie.
- I jak kochanie wybrałaś suknie?
- Tak. A ty ?
- Tak mam garnitur. - cmoknął mnie w usta.
- Oj dzieci ale pamiętajcie wnuki chcemy ale dopiero bo ślubie- No to mama Wilhelma wyskoczyła. Ona się śmiała z mężem a mnie moich rodzicom i Wilhelmowi nie było do śmiechu.
Poprosiłam ja o rozmowę na osobności.
- Co tam Victoria?
- Ula słuchaj ja nie mogę mieć dzieci.
- Jesteś pezpłodna? Czemu nic nie mówiłaś?
- Bo to nie jest łatwe dla mnie. Po ja zostałam kiedyś porwana i zgwałcona wiele razy a wtedy byłam w ciąży. Poroniłam i wdało się zakażenie.
- Nie martw się. Pomożemy wam. Zaadoptujemy. Będzie przy was. A teraz chodźmy do stolika.
- Powiedziałaś kochanie?
- Tak tak już dobrze.
Po obiedzie z Wilhelmem poszliśmy do domu. A nasi rodzice zostali. Chyba naprawdę się polubili. Cieszy mne to. Edward przyniósł nas do domu i pojechał po Kornela. Ma go odebrać że Szkoły i ma dzisiaj u nas spać. Chcę aby on polubił się z Wilhelmem.
- Cześć siostra. Jestem
- Kornel cześć wchodź. Czuj się jak u siebie. A to mój narzeczony Wilhelm.
- Cześć młody proszę to dla ciebie.
- Super nowa gra na Ps4 a macie?
- Mamy chodź zagramy?- Kornel poszedł do pokoju.
- Dziękuję Ci. Zaraz do was przyjdę- cmoknął mnie w usta i poszedł do młodego.
Dołączyłam do nich po 10 minutach. Wygląda na to że świetnie się dogadują.
- I jak tam idze gra?
- A dobrze młody wygrywa 2:1
- A chcecie coś do picia?
- Ja chce coś gazowanego.
- No to mi to co młodemu. A Kaja poszła już?
- Nie wiem sprawdzę.
- Kto to jest Kaja.?
- Młody to nasza gosposia.- usłyszałam Wilhelma. On ludzi dzieci i to widać. Myślę że Kornel też go polubiłb.
- O hej Kaja dobrze ze jesteś.
- Tak tak a coś potrzeba.
- 3 razy coś gazowanego.
- Cola?
- Może być. Jak coś jesteśmy w w salonie. A możesz przynieść jakieś chrupki lub chipsy.
- A co my gościa mamy?
- Mojego brata. Ma 10 lat. Dobra ale czekamy w salonie.
- Już jestem chłopaki. Kaja zaraz przyniesie.
- Ja ty będę chyba do was przychodzil częściej.
- Młody tu jest twój drugi dom. Ja i twoja siostra zawsze chętnie cie przyjmiemy.
- Dzięki wujku.
Zjedliśmy i wypilismy. Jest teraz 20.00.
- Wujku mogę iść się wykompać?
- Pewnie. Chodź zaprowadze cie do łazienki i pokaże pokój gdzie będziesz spał.
- No już jestem kochanie.- usiadł a ja siadłam na nim okrakiem.
- Cieszę się że dogadałeś się z Kornelem to bardzo ważne dla mnie. Dziękuję.
- Nie musisz mi dziękować. On jest wspaniały i miły. Polubiłem go.
- Kocham cie. Co ja bym bez ciebie zrobiła.
- Też cię kocham.- pocałowałam go a on pogłebił pocałunek. Straciliśmy rachube czasu.
- Fuuu. Ja na to muszę patrzec- młodu wszedł do pokoju. Od razu siadłam obok Wilhelma.- Wiem że jesteście razem ale od tego macie sypialnie.
- Kornel a nie wiesz z się puka?
- Siostra spokojnie. Ja się czuję jak u siebie w domu.
- To dobrze młody ale wiesz twoja siostra jest teraz moja ale pasuje se to?
- Spoko. Niech będzie ale pod warunkiem że będę u was nocować raz w tygodniu.
- Dobra młody. Niech będzie. Umyty?
- Tak ale głodny.
- Dobra chłopaki idźcie na kolacje ja się tylko przebiore w piżame.
Po 10 minutach dołączyłam do nich. Zjedliśmy kolacje. Idę teraz z młodym na górę do jego pokoju.
- Dobranoc braciszku.
- Dobranoc. Cieszę się że jesteś z Wilhelmem to spoko gościu.
- Cieszę się.- pocałowałam go w czułko i zamknełam drzwi.
Idę teraz do sypialni.
- Już jestem kochanie.
- Dobrze chodźmy tu musimy porozmawiać.- Położyłam się obok niego.
- O czym?
- Już załatwiłem restauracje na nasz ślub i wszystko gotowe.
- To się bardzo cieszę.
- Ale mam pomysł. Na początku listopada albo koniec października pojedziemy w ciepłe kraje na tydzień.
- hmm no fajny pomysł.
- Ale nie sami.
- To z kim ?
- Z Markiem i Emi oraz córka marka 9 latania Karolina a my byśmy wzięli Kornela.
- Super. Wiesz jak młody się ucieszy.
- No to załatwione tylko poinformuj rodziców że bierzemy młodego. A jak tydzień nie będzie chodził do szkoły nic mu się nie stanie.
- Zgadzam się. A gdzie lecimy?
- Co powiesz o Meladivach?
- O matko. Cudownie.
- Victoria?
- Młody co ty tu robisz?
- Nie mogę usunąć. Mogę się z wami położyć?
- Tak wchodź tu w środek. Później cie przeniosę.- szczęśliwy Kornel położył się pośrodku i przytulił się do mnie.
Pow. Wilhelm.
Kornel usnał i Victoria też. Powoli wezmę młodego i zaniosę do jego pokoju.
- Śpij dobrze młody.
Wracam po cichu do sypialni. Położył ślubie chce od razu za adoptować nasze dziecko. Pocałowałem Victorie w czułko i przytuliłem się do niej.
Witajcie.
Podoba się ?
Głosujcie i dawajcie swoje opinie.
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top