15.
Wstałam dzisiaj o 9.00. Kuby już nie było. Musiał już pojechać do firmy ojca. Zjadłam sobie śniadanko i wykompałam się. Teraz zadzwonię do Emili.
- Halo
- No hej Emilia co dzisiaj robisz?
- O hej ja w sumie nic. Mam cały dzień wolny.
- To fajnie. Przyjdź do mnie za godzinę i musimy iść do sklepu.
- Dobra jestem za godzinę. Papa
- Papa
Na nią zawsze mogłam od malego. Nasza przyjaźń trwa już 15 lat. Wszystko zaczęło się w przedszkolu. Ona jako jedyna mnie rozumie. Dobra ale mam godzinę muszę się umalować i ubrać.
Dobra gotowe. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i uczesałam włosy w kucyka. Ubrałam się w spodnie z dziurami i szary top. Do tego moja kurtka Jensowa i moje biało granatowe superstary.
O ktoś puka. To pewnie moja przyjaciółka.
- Cześć Emilia wejdź.
- Jestem wow ale ładnie mieszkanie.
- No to już moje i Kuby. Rozejrzyj się. Ja czekam w salonie.
- No już jestem piękne naprawdę. Ale opowiadaj czego ci w szafie brakuje.
- W sobotę mam bankiet. A dowiedziałam się o nim wczoraj.
- A z jakiej to okazji?
- Moich zaręczyn.
- I ty mi nic nie powiedziałaś świnia no naprawdę.
- Ale teraz ci mowie ale no.
- No wiem nie masz sukienki no to chodź idzemy.
- Dobra tylko wezmę torebkę.
Zamknełam mieszkanie i poszliśmy z moim ochroniarzem do samochodu w którym czekał już mój szofer. Z normalnego punktu widzenia to może dziwne wiem ale takiego mam narzeczonego a poza tym od tego porwania też sama boję się wychodzić.
- Drogie panie jesteśmy. Victoria jak coś będę na telefonie.
- Dobrze dziękuję.
Wysiadłyśmy już i szybkim krokiem weszliśmy do galerii z moim ochroniarzem.
- Do co do sklepu z sukniami wieczorowymi?
- Oj Emi oczywiście. Jaki kolor sobie kupić?
- Ja myślałam różowa albo złota ale zobaczymy.
- Patrz ta też ładna.
- Nie nie chce czarnej.
- Witam czy mogę panią w czymś pomóc?
- O tak poszukuje sukni na bankiet.
- Jakim budżet ?
- Nie mam. Musimy być suknia piękna i olsniewająca.
- Dobrze to proszę. Pokaże pani kilka sukni.
Kasjerka pokazała mi parę. Jedna czerwona, druga biała ale to nie to. Muszę się w niej zakochać poczuć że wyglądam w niej ładnie.
- A ma może pani coś innego?
- Hmmm właściwie mam suknie jedna jedyną w swoim rodzaju ale to dlatego bo jest bardzo droga 40 000zl.
- Czemu taka droga?
- Ona jest biało srebrna. Góra jest wysadzana diamentami i dół też oraz kryształkami svarowskiego. Ta suknia waży 10 kg ale jest super.
- Jak wygląda obcisłe?
- Góra jest na jedno ramię i dopasowana a dół lekko rozkloszowany do samej ziemi.
- Niech pani ja przyniesie.
Poszła na zaplecze. Gdy wyszła z tą suknia to dech mi zaparło. Ona jest cudowna idealna.
- Proszę pomogę pani przymierzyć ....
I jak podoba się?
- Jest cudowna uwielbiam ta suknie i będzie też na mój koncert w grudniu. A Emi co myślisz?
- Wyglądasz jak milion dolarów idealna do tego białe buty i biała torebka i idealnie. Bierz ja
- Dobrze biorę ja.
Kasjerka spakowała ja. Ochroniarz zadzwonił po Edwarda i przyszedł po suknie. Wiem że może za dużo wydałam ale warto było. Teraz jeszcze buty i torebka.
- Chodź tu będą białe buty.
- Dzień Dobry w czym mogę pomóc.
- Witam chciałabym zwykle białe szpilki.
- Jaki rozmiar?
- 38. Tylko wygodne.
- Proszę. To najwygodniejszy model - przymierzyłam i kupuje je.
- Dobrze biorę. To co Emi JesCze torebka i biżuteria.
- Dobra chodźmy najpierw po torebkę.
Kupiłam sobie biała kopertowke oczywiście błyszcząca. U svarowskiego kupiłam sobie kolczyki sztywty i delikatny naszyjnik.
- Idzemy gdzieś na obiad?
- Tak chodźmy pizza hat ja stawiam.
- A Kuba nie będzie miał do ciebie pretensji. No wiesz wydałas na suknie 40 000 zł na biżuterię 10 000 zł a torebka i buty to 2000zl.
- Jeszcze nie jestem jego żona a poza tym to moja kredytowa.
- Dobra jaka bierzesz ?
- Duża peperoni?
- Tak bierzemy.
Zjedliśmy pizze i czekamy jeszcze na deser. Jak się bawiąc to na bogato.
- O cześć Victoria co tam?
- O cześć Kris. A dobrze a ty co tu robisz.?
- A przechodziłem. Zauważyłem cie i chciałem zapytać jak się czujesz.
- Dobrze to siadaj a to moja przyjaciółka Emilia.
- Cześć miło mi.
- Mi też Kris.- Miło się przywitali.
- Przepraszam was muszę iść do toalety.- Emi poszła.
- A co wy tu robicie?
- A kupowałam sobie strój na bankiet. Idzemy w sobotę z Kubą
- A tak czytałem na internecie że bankiet zaręczynowy a kogo?
- No moje i Kuby.
- Tu mnie zaskoczyłaś.
- Przepraszam. Dla mnie też to było zaskoczeniem.
- To dobrze. Ja ci powiem tyle. Wyjeżdżam teraz do Hiszpanii dostałem tak super ofertę pracy. Ale wiedz że zawsze będę na ciebie czekał.
- Kris my o tym już rozmawialiśmy.
- Wiem ale cie kocham. A teraz żegnaj. Jak coś znasz mój numer. Cześć.
-No pa.
Jak ja nie lubię takich spotkań. Ale trudno. Muszę myśleć o mnie i Kubie.
Z Emi zjedliśmy obiad i szofer odwiozl mnie do domu.
W domu jeszcze nie ma Kuby. Schowałam swoje nowe rzeczy do garderoby. Wiem że może misiek nie będzie zadowolony z tego że tyle wydaje ale trudno. Przeżyję to jakoś. Ale nie pokaże mu dzisiaj tego. Zobaczy dopiero w sobotę.
- Cześć kochanie już jestem
- O cześć jak było w pracy?
- Super możemy zdobyć kolejnego klienta który razem będzie sponsorem naszego nowego budynku.
- To super.
- Tak i ona będzie na naszym bankiecie a kupiłaś sobie strój?
- Tak kupiłam wszystko ale zobaczysz w sobotę. A ty masz w czym iść?
- Tak mam nowy garnitur czarny. A jaki krawat ?
- Srebrny musi być. Moja suknia jest srebro biała. Więc wiesz.
- Dobrze kotku.
~Sobota - bankiet~
Dzisiaj jest ten dzień. Dzisiaj włoże moj strój. Banket zaczyna się o 16.00 a teraz mamy 9.00. Za godzinę ma przyjść moja fryzjerka i makijazystka. Kuba musiał Piechociński jeszcze coś załatwić.
No już mamy 12.00 a ja jestem gotowa. Makijaż jest przepiękny taki srebrno czarny. Najważniejsze że świecący a fryzura jak zawsze super. Mam taki śmieszny koczek ale wygląda to przepięknie. O 14.30 ma przyjść moja stylistka. Pomoże mi się ubrać i takie tam.
- Jestem kochanie. Jejku misiu ale ty pięknie wyglądasz.
- A dziękuję. Dobra masz jedzenie.?
- Tak kupiłem pizze po drodze. Zjedzmy i idę się szykować.
Kuba na szybko zjadła 4 kawałki i poszedł się szykować. Jak to faceci wszystko na ostatnią chwilę.
14.30
- Cześć Victoria jestem. No to chodźmy.
- Cześć Wiola Chodz tam do garderoby.
- No piękna suknia. No to chodź po woli wkładamy. Ale serio jest ciężka.
- No ale wytrzymam.
Po 10 minutach miałam swoją piękna suknie na sobie. Wygląda cudownie. Wiola założyła mi naszyjnik i kolczyki. Pomogła mi także włożyć moje buty. Wzięłam torebkę i po godzinie byłam gotowa. Wiola poszła Już. Ja poprawiłam szminke i się poperfumowałam.
- Misiu chodź już musimy jechać.
- Idę. Noi jak wyglądam?
- Wow. Jak milion dolarów. Pięknie. Naprawdę. No no najpewno dużo dałaś na tą suknie.
- No to jedziemy.?
- Tak chodźmy. Szofer już czeka.
W ciągu pół godziny dojechaliśmy na miejsce. Jest to piękny hotel z restauracja na samej górze.
Weszliśmy do środka a tam już było dużo gości. Nie ma się co dziwić. Jest zaproszonych 300 gości.
- Witamy serdecznie i życzymy dobrej zabawy. - obsługa.
- Dziękujemy - odpowiedzielismy zgodnie.
- Witaj córeczko. Jejku jak ty pięknie wyglądasz.
- Dziękuję mamo.
- No no piękna z was para. A twoja suknia idealna.
- No dziękuję tato.
- Witam panią serdecznie. Wilhelm Ładoga
- Bardzo mi miło Victoria Kuleszak.
- Pięknie pani wygląda. I gratulacje.
- Dziękuję bardzo.- Tak ludzie czekali aby się że mną przywitać. Jak to fajnie być w centrum uwagi.
Po paru minutach zjawili się wszyscy goście. Z każdym się przywitałam i zaczęło się przemówienie. Na scenę wszedł prezydent ja i Kuba.
Zaczął prezydent.
- Serdecznie witamy was oraz nasza przyszłą młoda parę. Ich ślub będzie wydarzenia sezonu.
- Dziękujemy. Serdecznie witamy szanownych gościu. Dziękujemy że przyszliście i serdecznie was zapraszamy na nasz ślub. Nie mamy dokładnego terminu ale planujemy w kwietniu. Zapraszamy osobę które chciałby coś powiedzieć - hmm widać że Kuba ma wprawę. O ma scenę wchodzi ten Wilhelm.
- Witam serdecznie. Chciałbym pogratulować przyszłej młodej parze i chce też powiedzieć że po waszym ślubie z przyjemnością zostanę sponsorem waszej firmy.
- Bardzo Panu dziękujemy to wiele dla nas znaczy chodźmy może omówimy szczegóły.- Kuba z nim poszedł.
- Życzymy państwu dobrej zabawy.- Nareszcie coś mogłam powiedzieć
Atosfera jeat wspaniała prawie z każdym tańczyłam.
- Mogę prosić do tańca piękna panią?- To ten Wilhelm.
- Z przyjemnością- ruszyliśmy na parkiet. No nie powiem ładnie tańczy.
- Pięknie pani wygląda a tańczy jak profesjonalista.
- Dziękuję Panu bardzo. Pan też nieźle tańczy.
- Dogadałem się już z pani narzeczonym. Mam nadzieję że zgodzi się pani na ten układ.
- Porozmawiam z nim. Nie sądzę abym miała coś przeciwko.
- A teraz zapraszamy państwa narzeczonych do wspólnego walca- odezwał się prowadzący.
- Dziękuję za taniec.
- Ja również Panu dziękuję.
Poszłam na środek tam do Kuby. Gdy usłyszeliśmy muzykę zaczęliśmy tańczyć. Reszta gości zrobiła kółko a inni się patrzyli.
- To nasz pierwszy taniec kochanie.
- Kiedyś trzeba zaczął - zazartowałam sobie a ten mnie pocałował oczywiście oddałam pocałunek a inni goście zaczęli klaskać.
- Kocham cie. Moja Księżniczko.
- Kocham cie mój królewiczu.
- Uwaga uwaga. Chyba chciałbym coś powiedzieć- Kuba poszedł po mikrofon nie wiem o co mu chodzi. Muzyka ustała a on podszedł do mnie.
- Kochanie chciałbym Ci coś powiedzieć. Odkąd cie zobaczyłem zakochałem się w tobie. Jesteś moim światłem w tunelu i moim oparciem. Chcę zawsze budzić się przy tobie i zasypiać. Chcę czuć ciebie blisko. Chcę być z tobą na dobre i na złe i do końca mojego życia. Victoria bardzo cie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.- łzy mi się lały, goście klaskali. Poszłam przytulić się do Kuby.
- Dziękuję Ci Kochanie. Też ciebie bardzo ale to bardzo kocham.
- Kocham cie. Mój misiaczku.- Mój tata do nas podszedł.
- Cieszę się że będę miał takiego zięcia. Córeczko gratuluję. Kocham cie bardzo.
- Dziękuję tato. Kocham cie najbardziej jak mogę.
4.00
Goście już poszli. Zostałam tylko ja i Kuba.
- No zaskoczyłeś mnie tym przemówieniem.
- Tak miało być. - podszedł do mnie i napięcie mnie pocałował. Odrazu oddałam pocałunek. Nasze języki zaczęły toczyć walkę. Było cudownie.
- Przepraszam że przeszkadzam ale musimy posprzątać. O 14.00 mamy chrzciny.
- Dobrze dziękujemy i przepraszamy.
Obsługa heh zawsze wie w jakim momencie wejść.
- Kochanie dokończymy w domu.
- Oczywiście.
Pół godziny później byliśmy w domu. Zmyłam już swój makijaż i włosy rozpuściłam oraz przebrałam się w piżamie. Faktycznie ta suknia jest naprawdę bardzo ciężka
- Kochanie moje. To ma czym skończyliśmy.?
Zaczął mnie całować i położył się na mnie. Zszedł pocałunkami na szyję.
- Kochanie a co uzgodniłeś z tym panem Wilhelmem?
- Na pewno chcesz o tym teraz rozmawiać.
-Tak wiem że to milioner i nam pomoże.
- Ale on postawił jeden warunek.
-.Jaki?
- Powiedział że zostanie sponsorem naszego nowego osiedla który mamy w planach.
- Noi ?
- Ale dopiero wtedy gdy zje kolacje z Najpiękniejszą kobieta na świecie oraz się z nią prześpi.
- Nie mów!.
- Tak to chodzi o ciebie.
- Coś ty mu powiedział?
- Że spróbuję ciebie namówić.
-Pojebało cie? Mam cie zdradzić poto aby mieć sponsora?
- Victoria on jest znany w całym kraju i na świecie. Taka okazja rzadko się zdarza. Powiedział że masz być u niego w poniedziałek o 18.00
- A ty się na to zgadzasz?
- Tu chodzi o firmę. Proszę zgodz się.
- Niech będzie. Ale nie robię tego dla firmy.
- Ej to nie fajne.
-.Sam do tego doprowadziłeś.
Położyłam się na jednym końcu łóżka a on na drugim. Zgodziłam się na to bo mogę spróbować czegoś innego a poza tym to on sam namawiał mnie do zdrady. Chyba żaden facet który kocha swoją dziewczynę nie zgodził by się na takie coś. Ale widocznie on woli firmę ode mnie.
Witajcie i jak wam się podoba ten rozdział?
Czy według was dobrze ze Victoria sie na to zgodziła?
Czekam na wasze opinie i głosy.
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top