11.

Pow. Mama
Dzisiaj jest trzeci dzień od kiedy mojej córki nie ma w domu. Dzisiaj mamy przekazać okup. Od rana u nas jest policja. Planują tam jakąś akcje z moim mężem. Boję się że coś mu się stanie ale musimy im zaufać. Mój syn jest teraz u moich rodziców na wsi. Nie chce aby patrzył co ja przeżywam z mężem. A tam jest bezpieczny. Wiem że powinien chodzić do szkoły ale tydzień nic mu się nie stanie. Idę teraz na dół do kuchni. Są tu policjanci jakieś maszyny i mój mąż.
- Dobrze że pani jest założymy pani podsłuch.
- Dobrze proszę zakładać.
- To tak proszę państwa. Macie wrzucić pieniądze do pierwsze śmietnika na ul. Jaglanej. Jak państwo to zrobią to proszę odejść spokojnie. Nie odwracać się. My będziemy obserwować całe zajście będziemy obserwować porywacza.
- Dobrze a jak on się nie pojawi?
- Proszę pana jak nie przyjdzie przez ok. 10 minut to my zabierzemy te pieniądze i państwu oddamy. I tak później pieniądze wrócą do państwa. Mamy godzinę więc przygotujemy państwa i pojedziemy.
Boję się tego jak cholera. Ale.musze być dzielna dla mojego dziecka.

Jesteśmy teraz na miejscu. Zaraz z mężem mamy wysiąść z samochodu.
- Kochanie gotowa jesteś?
- Tak John chodźmy już. Chcę mieć to za sobą.
- Dobrze chodźmy. Kochanie spokojnie.
Idzemy ul. Jaglaną. John wrzucił walizkę do śmietnika i poszliśmy dalej. Obeszlismy na około i poszliśmy do samochodu.
- Jedziemy do domu. Teraz musimy czekać na telefon policji.
- Dobrze John jedzmy już.
Szybko to minęło.

Godzina później.
Mój mąż rozmawia teraz przez telefon z policjantami.
- Kochanie co jest?
- Jedziemy chodź jedziemy do szpitala. Victoria sie znalazla. Porwał ja ten Seth i jego kumpel. Oni będą mieli teraz sprawę.
- Dobrze wyjaśnień mi po drodze teraz jedziemy do szpitala.
Matko jak się cieszę. Moja córka żyje. W czasie jazdy samochodem zawiadomiłam Kubę i ma przyjechać do szpitala.
Dojechaliśmy i jesteśmy pod salą. Czekamy na lekarza. Kuba też już przyjechał.
- Witajcie. Mam ochotę zabić gnojka. Jak on mógł. A wiadomo co z nią?
- Kuba usiądź. On pójdzie siedzieć. Dostaną za swoje. A teraz Victoria jest badana przez lekarza. Przeżyła szok.
- Dobrze to poczekajmy.

- Witam państwo Kuleszak?
- Tak co z naszą córką?
- Została wielokrotnie zgwałcona. Ma wstrząs mózgu kilka połamanych noi i nie stety przez to wszystko poroniła. Pacjentka ma teraz depresję i konieczna będzie konsultacja z psychiatra.
- Mogę do niej wejść?
- Tak ale proszę nie denerwować pacjentki i wchodzić pojedynczo.
- Dobrze dziękuję. To ja ode chłopaki.
Weszłam do środka. Leży tu moja córcia. Cała w siniakach.
- Córeczko jak się czujesz?
- Mamo ja je straciłam. Straciłam swoje dziecko.
- Spokojnie będzie miała jeszcze dzieci. Spokojnie.
- Mamo ja je Straciłam.
- Wiem. Tak mi jest przykro.
Cała rozmowę powtarzała jedno ze straciła dziecko. Jest naprawdę w dużym szoku.
- Ja idę do niej teraz.- Mój mąż poszedł.
- Pani Jadwigo i co tam? Jak się czuje.
- Nic się nie mogę dowiedzieć bo ciągle powtarza jedno zdania. Ja je straciłam.
- Spokojnie. Będziemy mieli jeszcze dziecko będziemy.
- Ale Kuba nie płacz. Będzie dobrze. Będziecie mieli dzieci.
- Ale to moja wina. Gdym tylko się z nią nie poklucił. Nie poszła by z nim na tą pieprzoną randkę a ten debil wykorzystał ja.
- Kuba nie obwiniaj się.
- Obiecuję pani że zawsze jak se z nią pokluce to tego samego dnia ja przeprosze.
- Dobrze a teraz idź do niej.

Pow.Kuba
- Kochanie jestem. Już nigdy nie pozwolę cie skrzywdzić.
- Ja go straciłam.
- Wiem skarbie. Nie mów już o tym. Obiecuję ci będziemy mieli dziecko.
- Kuba.
- Tak Victoria?
- Przepraszam.
- Victoria nie przepraszaj. Halo Victoria nie zasypiaj. DOKTORZE.
- Co się stało.
- Zasłabła.
- Dobrze proszę się odsunąć doszło do zatrzymania akcji serca. Tlen szybko.
Niech pan wyjdzie i pozwoli nam pracować.
- Kuba co się stało.
- Jej serce się zatrzymało.
- Proszę się odsunąć.- powiedział lekarz.- Jedziemy na operację. Mamy wewnętrzne krwawienie.
Moja Victoria. To wszystko moja wina. Po cholere wtedy ja zostawiłem. Kurwa no. Nie ja tego tak nie zostawię.
- John czy policja złapała tego Setha?
- Wzięli go na przesłuchanie. Wiem tyle że jego kolegę zatrzymali Setha też. Obydwoje są na komendzie. A Kuba co ty chcesz zrobić?
- Nic zaraz wracam.
Zamierzam pojechać na policję. Pogadać z tym debilem. Gdyby tylko tam nie siedział to by dostał po pysku. Takich jak on to zjadam na śniadanie. Mam dość tego wszystkiego. Nie dawno odzyskałem kobietę która kocham a teraz straciłem dziecko którego pragnołem. Ale teraz muszę skupić się na Victorii żeby się nie załamała i odzyskała pewność siebie. Chcę mieć z nią dzieci. Marzę by założyć rodzinę.

Godzinę później.
- Dzień Dobry nazywa się Jakub Marczak ja musze pilnie porozmawiać z Sethem Jonsonem.
- Wizyta może trwać tylko 10 minut. Proszę korytarzem prosto do końca a potem na lewo.
- Dziękuję.

- Proszę niech pan wjedzie ale bez kłótni.
- Wiem pan nie obejdzie się bez tego.
- Dobra ale grzecznie zaraz przeprowadza więźnia.
Czekam na tego gnoja. Fakt nie mogę mu nic zrobić ale chociaż powiem co myślę.
- O witam. No co języka ci w gębie zabrakło. Po cholere się pojawiłeś w naszym życiu. Zniszcze cie.
- To życzę Ci POWODZENIA.
- To ty sobie życz. Pójdziesz siedzieć na długie lata. Za to co zrobiłeś Victorii a z tego co wiem masz na koncie rozboje i dwa porwania ale cie nigdy nie złapano.
- Skąd to wiesz.?
- Spokojnie każdy to wie.
- E no gościu dogadamy się. A co tam U Victori?
- Jeszcze się pytasz? Przez ciebie straciło dziecko i teraz jest operowana.
- Jejku gościu luzuj. Sama się tego kurwa prosiła.
- Zaraz ci przypierdole. Ty się lepiej zamnknij. Ja juz idę nara frajerze.
Czuję się trochę lepiej ze mu wygarnołem teraz jadę do szpitala.

Nie było mnie tylko dwie godziny. A tyle się zmieniło. Victoria jest nadal operowana. Okazało się że doszło do pęknięcia ściany żołądka i coś tam z macica.
- Witam państwa. Operacja dobiegła końca.
- I co z naszą córką? - zapytała matka
- No udało nam się zapobiec krwawieniu. Ale niestety z powodu tyłu gwałtów i poronienia doszło do uszkodzenia obu jajników. Teraz będzie bardzo ciężko aby zaszła w ciążę. Komórki u niej teraz mogą pojawiać się co rok lub co pół roku. Będą nie równomierne.
- Co ale jak to?
- No tak proszę Pana. Przepraszam teraz muszę iść do pacjentki.

Moja Victoria nie może mieć dzieci. No teraz to mi już nic tego dnia nie pomoże. Mam ochotę iść się nachlac.
- Przepraszam was. Przyjdę jutro.
- Ale Kuba ona cie potrzebuje
Krzyczał za mną John ale ja to muszę przemyśleć. Teraz pójdę się napić. Muszę jakoś odreagować.
- Elo stary możesz wyjść?
- Ela Kuba to co na piwo ?
- Ok to tam gdzie zawsze za pół godziny.
Idę na piwo z moim przyjacielem Davidem. On mi coś doradzi.

22.30
- Siema Kuba no mów co jest? Odnalazła się twoja laska.?
- Tak ale została tyle razy zgwałcona straciła nasze dziecko ma depresję i teraz nie może mieć dzieci.
- Stary ale to nie twoja wina tylko tych palantów.
- Wiem ale co ja mam teraz robić.  Ona mi nie da dziecka.
- Kurwa stary kochasz ja?
- Tak
- No to po sprawie. Jak twoje uczucie jest pewne to dzieci nie mają nic do tego. Zawsze można zaadaptować.
- Kurde a ty co zrobiłeś się taki opiekuńczy.

Pow. Mama
Siedzę teraz przy mojej córce. Powoli wybudza się z narkozy. Nie wiem co stało się Kubie. Wyszedł sobie bez słowa a ona go potrzebuje. Widzę że żaden nie jet odpowiedni dla niej.
- Przepraszam bardzo mogę ?
- O matko co ty tu robisz ?

I jak wypadł ten rozdział?
Czekam na wasze głosy i opinie.
Topcio

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top