I'm Ready
Dobra.
Ogółem mówiąc, wkurza mnie to, że gdy mówię prawdę, wyżsi ode mnie prawnie ludzie przekręcają to na rzeczy, które FAKTYCZNIE mogłyby mieć miejsce jego zajścia.
To po pierwsze.
Po drugie, jeżeli nie dodaję do żadnych dialogów „xD” znaczy to, że temat jest albo poważny i nie jest mi do śmiechu, albo ocieka sarkazmem, albo poprostu w prywatnych konwersacjach robię sobie z wszystkiego jaja. Ta pierwsza opcja dotyczy raczej właśnie tego ogłoszenia, i innych wcześniejszych.
Czemu to piszę?
Mam poprostu dość tego, jak inni mnie traktują. I w realu, i w internecie, ale raczej to w realu. Napiszę tylko tyle, bo przez pewne osoby będę miała poprostu głupie pytania
„CO SIĘ STAŁO, O CO CHODZI, ROKSIA...” I tak do stracenia mojej cierpliwości, którą ostatnio dość wcześniej stracę. Serio, skręciłam kostkę, tyle wystarczy, by mnie porządnie sflustrować.
Wracając, też piszę to, by poinformować was, czytających to, że prawie nic nie będę tu pisać. Nie dlatego, że w mojej szkole, i klasie nie ma nic ciekawego i głupiego do opisywania, ale dlatego, że poprostu mi się odechciewa tego wszystkiego.
Kigu nic nie pisze. Roksi prawie nic nie pisze. No to co ze mną? Też nie będę pisać. Zajmę się bardziej moją pierwszą książką, i relacjami z jedną wartościową osobą, z którą nie rozmawiałam prawie wcale od stycznia tego roku, a może nawet i od tamtego, kilka mięsięcy wcześniej. Nie wiem. Nie pamiętam.
Najśmieszniejsze jest to, że nie wiedziałam na początku, co tu napisać. W sensie, od czego zacząć. Jak by tu was o tym poinformować, po części ulżyć sobie samej, bo szczerze - nikt tego nie czyta. W pierwszej części moich wygłupów, gdy nie mogłam napisać już rozdziału, że zaczynam drugą część, nie mogłam jak was o tym poinformować. Tamci zostali w pierwszej części, w tej - nawet się nie skapnęli, że max. rozdziałów jest 200, i, hmm..
No nie wiem...
Nie pomyśleli, że nie będzie drugiej części, bo nawet drugi semestr się nie zaczął??
To tyle.
Miłego dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top