Plecak I Linka I PAJENK

PONIEDZIAŁEK - PRZED MATMĄ

Na polskim byliśmy na CHILFARMORNI. No. Idę pod salę od matmy. Chcę rzucić przy tym Zbigniewem w Kaję, która jest ode mnie dystansem jakieś 10 metrów, ale rzucam mniej niż metr.

Kucam.

Przy okazji nadeptuję niezauważalnie linkę od plecaka butem.

Bierę pajenka, chcę wstać, ale nagle j*b.

Kolano zdarte.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #veselost