Paczaj w media

Mama wariatki wyszła zostawiając ją samą z sznaucerem olbrzymem.

- Roksana! Kupiłam kakao, tylko nie jedz suchego jak ostatnio!

Nasza wariatka wzięła koc do ręki z niewiadomych przyczyn, po czym poszła do kuchni.

Szukała kaka z kubkiem, by wsypać do niego zawartość torebki.

Jest. Znalazła.

Wsypała suche kakao do kubka, następnie poszła z nim do pokoju.

Nagle usłyszała dźwięk zamka.

Mama.

A przecież została jeszcze łyżka.

Szybko pobiegła do kuchni, wzięła łyżke, jednak przy zakręcie do pokoju J*B W PODŁOGE. Poślizgnę się na kocu, rękę zarysowała, a łyżka upadła DALEKOOO...

- Co ty robisz?! - spytała zdezoriętowana mama Roksany. Ta chciała wstać, co z trudem jej to się udało, jednakże dostała w morde ogonem od psa.

Padła na posiniaczony brzuch.

~~~Jakiś czas później~~~

- CO TO MIAŁO BYĆ? - spytała jeszcze raz mama naszej bohaterki, ofiary losu podając jej wodę utlenioną. Siedziała tak na łóżku w swoim pokoju.

- Ja...? - przypomniało jej się o kubku z kakaem na biurku. - Nic... Poślizgnęłam się.

- Niezdara. - zaśmiała się. - Idę do Baśki. Cześć. - wyszła.

Roksana jeszcze raz spojżała na leżącą łyżke obok listwy, po czym na kakao.

Nie na darmo narobiła sobie siniaków i zadrapania.

O TO NAJBARDZIEJ POJE**NA HISTORI ON MAJ LAJF XD

W szkole:

Pani od Techniki: Co ci się stało...?

Ja: Biegałam z łyżką i kocem po domu.

Prawda.

No... Nie cała... XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #veselost