Mała Pensja
PIĄTEK - MATMA
Sytuacja:
Siedzę z Roksaną.
PM: *podchodzi do naszej ławki* Roksana, źle. Patrz. *bierze moją ekierke* *mówi coś, udaję, że słucham, jednak nieogarniam obwodów* *odchodzi*
Roksana: *szepcze* Ey, Roksana. Pani zabiera ekierki, bo nie stać ją z pensji nauczycielskiej...
Ja i Roksana: *robią głupie miny by nie zdechnąć ze śmiechu*
PM: Niektórzy mają źle, ponieważ... *Roksie nie słuchają, ponieważ Pani trzymała w ręku ołówek Franka*
Ja i Roksana: *zdychają ze śmiechu*
Franek: Proszę pani!
PM: Oh, przepraszam. *oddaje ołówek*
Ja i Roksana: *RIP*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top