~27~
Ceremonia
Azaja
Prawie cały dzień spędziłam w podwodny królestwie prowadzona przez Freyę. To było niesamowite, świat syren był przepiękny. Gdy wracaliśmy Freya była niepocieszona tym że za niedługo ją opiszę i znów zostanie sama. Było mi jej szkoda choć była księżniczką tak jak ja miała wszystko oprócz prawdziwego przyjaciela, więc obiecałam jej że będą ją odwiedzać kiedy tylko będę mogła. Zastanawiałam się również nad jakimś sposobem komunikacji z nią, kiedy dotarliśmy do przegu zauważyłam na nim Oriona czekającego z matką. Przyjżałam się im dokładnie i nagle odkryłam że Orion jest znacznie większy od królowej matki, nie wiedziałam dlaczego. Po chwili pożegnałam się z Feryą która musiała wracać z siostrą do pałacu przywitałam się ze smokami, ruszyliśmy do jakini w której tyle spałam na moim posłaniu leżał pakunek, a ja nie wiedziałem skąd się wziął.
Omalia powiedziała że królowa Calios w darze poprosiła tutejsze elfie szwaczki aby wykonały dla mnie strój na ceremonię. Nie było na co czekać dłużej zwłaszcza kiedy okazało się że mam w sobie więcej mocy niż każdy początkujący jeździec mieć powinien, mało tego królowa syren w swej dobroci pozwoliła aby nasza ceremonia odbyła się na ukrytej wyspie, uznała że jeden dar to za mało. Jak się dowiedziałam jest to dla syren bardzo wyjątkowe miejsce ponieważ to tam przychodzą na świat oraz gdzie to takie ich święte miejsce, był to niesamowity zaszczyt.
Oboje z Orionem ustaliliśmy że to wybierzemy się tam za niedługo jak się okazało do ceremonii powinnam nic nie jeść więc to niewielkie śniadanie z rana musi mi wystarczyć gdyż o obie mogłam zapomnieć mało tego Orion sam również odmówił posiłku, kiedy się o tym dowiedziałam przyjemnie ciepło rozlało się po moim ciele. Postanowiliśmy też że podczas ceremonii od zachodu słońca i wschodu chcemy być sami. Omalia uszanowała nasza decyzję, w związku z tym powiedziała mi również jak będę miała przygotować sobie na miejscu specjalną kąpiel oczyszczającą ciało. Miała mi pomóc ze względu na to że moje ciało było jeszcze trochę osłabione, a na dodatek miałam nic nie jeść. Przed wyruszeniem pozostaliśmy w jaskini nie chciałam oglądać sukni uznałam że zrobię to na miejscu po kąpieli. Byłam nieco zdenerwowana, a z drugiej strony czułam ekscytuję Orion czuł to samo w końcu długo na mnie czekał co nie omieszkał mi lekko wypomnieć, ale za raz się poprawiał mówić że było warto lizus.
Gdy nadszedł czas pożegnaliśmy się ze wszystkimi i polecieliśmy na wyspę zgodnie ze wskazówkami. Mieliśmy szukać wyspy otoczonej zieloną mgłą po niedługim locie znaleźliśmy. Miejsce było ciche i zamieszkałe jednym przez ptaki , które było słychać od czasu do czasu. Magła dodawała tajemniczości a zbliżającą się noc nie pozwała na dokładne oglądanie roślinności jak tu była. Tak jak mówiła Omalia w głębi wyspy znaleźliśmy sadzawkę wypełnioną wodą, z torby którą spakowała mi Sarabi wyjęłam wszystkie zioła które miały mi pomóc z oczyszczaniem tuż obok ułożyłam pakunek z suknią. W tym czasie Orion zostawił mnie samą na chwilę abym mogła się skupić na sobie.
Woda okazała się cieplejsza niż myślałam wchodząc do niej siodła które w niej już się moczyły roztaczały przyjemny zapach który był kojący. Nie wiedziałam co robił mój smok miałam tylko nadzieję że nie odleciał. Nie wiem ile dokładnie siedziałam w sadzawce, ale zachód słońca był coraz bliżej więc wyszłam z wody. Nie wycierając się ukucnełam przy paczce zaczynając ja otwierać. Kiedy wyjęłam suknie wyprostowałam się z nią i choć była cudowna nie mogłam nazwać jej tego sukanią. Po ubrani się podeszłam do tafli wody aby się obejrzeć, materiał był wiązany na szyi od niej szedł materiał który zakrywał moje piersi w niewielkim stopniu, łączył się lekko nad pępkiem robiąc bardzo duży dekold choć to akurat nie było złe w końcu miałam otrzymać część serca więc tyle odkrytego miejsca było wskazane. Dalej materiał był jednym pasem zakrywającym wszystko w dół pomiędzy moimi nogami moje plecy były całkiem odkryte podobnie jak moje nogi reszta tej sukni zasłaniała mnie z tyłu. Barwą przypominała łuski Oriona choć tylko w części jego łuski gdzie nie gdzie były białe, a na materiale nie było jej wcale. Była tak delikatna że prawie jej nie czułam na sobie i mimo wszystko była piękna.
Ruszyłam w stronę smoka serce biło mi mocno kiedy ujżałam go na niewielkiej polanie jego łuski pięknie odbijały zachodzące słońce. Cały czas patrzyłam na niego a on na mnie był piękny i myśl że odda mi dowie serce wywoływała we mnie ogrom szczęścia i dumy, że to ja a nie nikt inny. Gdy była już bardzo blisko nachylił się ocierając się o mnie i jak zwykle przytuliłam się do jego głowy
- wyglądasz pięknie moja mała czy jesteś gotowa ?
- tak bardziej już gotowa nie będę choć trochę się denerwuje...
- nie masz czym najdroższa z przyjemnością oddam ci część mojego serca.
wiedział że nic mi nie grozi. Orion nakazał mi się ułożyć na trawie i oddychać spokojnie. Nie oponowałam w końcu on lepiej wiedział co i jak przez chwilę oglądałam jak słońce powoli chowa się za choryząt aż poczułam znane mi gorąco i znów oddychałem nieco ciężej. Spojrzałam na niego a on na mnie oddychaliśmy równo spokojnie patrzyłam w piękne złote oczy dzięki temu byłam coraz bardziej spokojna.
Po krótkiej chwili Orion nachylił się i polizał mnie po twarzy na co się uśmiechnęłam
- już czas moja mała.
- jestem gotowa.
Po chwili pochylił się bardziej i polizał mnie po twarzy na co się uśmiechnęłam. Widziałam jak unosi łapę, widziałam pomimo tego że cały czas spoglądałam w jego oczy. Słyszałam głośne bicie serca smoka czułam jak moje biło coraz mocniej. Odchylił się nieco uniósł łapę a ja spojrzałam na gwiazdy nad nami, wydawały się lśnić bardziej niż wcześniej pomyślałam o to świadkowie nasi świadkowie. Nagle poczułam jego pazur na mojej skórze przejechał nim powoli nie sprawił mi tym bólu jedyne co czułam to ciepło. Ten sam ruch powtórzył na sobie nacinając grube łuski i skórę pod nimi, uniósł je nieco jego serce biło tak głośno że nie słyszałam nic innego. Chwilę później znów powtórzył chur rozcinając swoje serce wyciągając je, spojrzałam na nie biło mniedzy jego pazurami wyglądało niczym rubin otoczony czerwoną poświatą. Czułam bijący od niego żar Orion przyłożył je do mojej piersi kładąc część swojego serca tuż obok mojego poczułam silną ekscytację i przyjemność która slrawila że nieco wycięłam plecy w łuk łapiac oddech. Przymknełam oczy na to doznanie było kilkukrotnie silniejsze niż to które czułam podczas kąpieli z Bezerem, kiedy otworzyłam oczy ujżałam jak rana Oriona zasklepia się gaśnie i znika podejrzewałam że z moją stało się to samo.
Po której chwili spróbowałam podnieść się na łokciach ale szło mi to ciężko, kiedy się udało spojrzałam na niego. Również oddych nieco ciężej
- Orionie czy teraz jesteśmy jednością ?
- tak miła, jesteśmy jednym sercem w dwóch ciałach. Cokolwiek poczujesz ja poczuję to jako własne odczucie. Od teraz jesteśmy razem na zawsze.
Uśmiechnęłam się na te słowa, czułam ogromne szczęście nie wiedząc skąd się ona wzięło. Podniosłam się bardziej tak abym mogła dotknąć smoka w czym nieco mi pomógł samemu się przybliżając teraz rozmowa w myślach była milsza niż wcześniej
- razem na zawsze... My ty i ja.
- tak Azaji ty i ja. Ułuż się maleńka i śpij będę tu.
Po jego słowach faktycznie poczułam nieco zmęczenia więc tak zrobiłam. Orion w tym czasie układał się tak abym leżała na jego łapie ona zaś nieco się zawinął tak abym byłam nim otoczona i bezpieczna. Sen przyszedł nagle zabierając nas oboje do krainy Morfeusza tylko od tej nocy nasze sny były jednym.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
Wybaczcie że tak długo, ale pisanie przy małych dzieciach nie wchodzi w grę. Mam nadzieję że się podoba 💙💙
Proszę o komentarz czy jest okey. I oczywiście proszę o ⭐
Dobrej nocy 💋
I zapomniałam dodać 🤦🏼♀️ brawo ja !!!
Sukienka była wzorowana na tym ⬇️⬇️
Nie jestem pewna jeśli chodzi o opisywanie strojów więc sprawnie będę jeszcze nie raz wrzucała zdjęcia 🙆🏻♀️🙃 musicie mi wybaczyć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top