~17~
Co się wydarzy
Złe czy dobre ? cześć 2
Orion
Oglądanie łez Azaji bolało nadmiar tego wyczułem od matki nutę czarnej magii. Nie podobało mi się to, wiedziałem że to rozsierdzi ojca do białej gorączki i to już się zaczęło. Choć teraz był spokojny i nad wyraz opanowany ja wiedziałem że panuje nad sobą tylko przez stan matki. Ah biada temu kto ośmielił się targnąć na życie królowej i jej piskląt. Ułożyłem się przy wejściu po jakimś czasie Bezer odsunął się od mojej małej nic nie mówiąc ani nie patrząc na nią. Wstał ona również choć z trudem długo musiała być w tej pozycji, odszedł w stronę rodziców ułożył się przy nich Azaja spojrzała na mnie uśmiechając się smutno. Powoli podeszła do matki pogrążonej we śnie ojciec czujnie ją obserwował, ta ucałowała delikatnie matkę po chwili i ojca ucałowała.
Podeszła do mnie więc wstałem aby zabrać ją do mojej jaskini w innej części góry. Przytuliła się do mnie gładząc po szyji robiła to powoli i czule aż cicho zamruczałem na co się uśmiechnęła nieśmiało. Domyślałem się że musi być zmęczona więc oplotlem ją w pasie ogonem i posadziłem sobie na grzbiecie kiedy byłem pewny że się trzymała skierowałem się do wylotu
- dokąd mnie zabierasz ?
- do mojego leża maleńka tam odpoczniesz zgoda.
- zgodą, ale dlaczego wylatujemy z góry.
- bo tak będzie szybciej niż miałbym pełzać po niektórych tunelach.
- więc najzwyczajniej na świecie jesteś za duży aby się w nich mieścić.
Zaśmiała się krótko to był dobry znak
- owszem i jeszcze urosnę za to ty moja malutka już zawsze i na zawsze będziesz moim maleństwem.
Nie rozmawialiśmy więcej. Wyjechałem z łatwością i skręciłem w lewą stronę lecąc w dół. Moja jaskinia nie znajdowała się wysoko jak moich rodziców braci i sióstr, swoją znalazłem przez przypadek dwieście lat temu na ścianach i suficie są kryształy w większości niebieskie, srebrne i złote oraz rzadsze zielone. Jest tu podziemne jezioro na tyle duże że mogę w nim pływać od niego idzie rzeka , która przepływa obok domu Bezera. Rośnie w niej kilka drzew i krzewów owocowych oraz trawa w niektórych miejscach. Wylądowałem przed wejściem i przybliżyłem się do ziemi tak aby Azaja mogła łatwiej zejść co po chwili zrobiła. Wejście było przysłonięte bluszczem tworzącym zasłonę, rzeka leniwie płynęła tuż obok.
Azaja chwilę przyglądała się wejściu aż w końcu ruszyła przed siebie a ja za nią. W środku przystanęła nad brzegiem jeziora i rozglądała się zaciekawiona, podeszłem pod dodane gdzie ułożyłem się w legowisku po chwili przyszła i ułożyła się przy moim boku opierając głowę na mojej łapie dodatkowo owinąłem ją ogonem zauważyłam że Azaja już spała więc ułożyłem się wygodniej uważając na moją małą i sam zapałem w sen.
~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~
Trochę krótki, ale będzie ciąg dalszy tylko muszę dokładnie przemyśleć to co chodzi mi po głowie 😁😉
Dobrej nocy 💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top