~11~

Noc nowych uczuć
Część 1

Azaja

Z lekkim trudem wdrapałam się na smoczy grzbiet i usiadłam w miejscu bisko szyki tam kolce były mniejsze. Po chwili Orion wzbił się wysoko w powietrze wiatr zawiał tak że zamknęłam oczy jednak po chwili złagodniał więc je otworzyłam lecieliśmy wysoko na niebie czułam się cudownie.

Tak jak mówił Orion lot nie trwał długo ledwo machnął skrzydłami trzy razy zatoczyliśmy krąg i już było widać inne smoki na ziemi oraz ogniska. Byliśmy dość wysoko a ja widziałam wszystko bardzo wyraźnie to było niezwykłe, widziałam mojego ojca który z daleka od reszty rozmawiał z Bezerem miałam nadzieję że tata nie nagada mu niczego złego. Orion leciał powoli i spokojnie co było powodowało że lot był przyjemny

- jesteś gotowa maleńka ?

- tak jestem ciekawa reakcji rodziny.

- w takim razie trzymaj się.

Po tych słowach chwyciłam mocniej kolce Orion ryknął i zaczął pikować w dół co spowodowało że przytuliłam się do niego jeszcze bardziej. Nie minęła chwila a już stał na ziemi, a ja nadal siedziałam na jego grzbiecie. Wszyscy dookoła zamilkli patrząc na nas albo może na mnie ? Nawet inne smoki również zwróciły na nas uwagę a ja nadal nie ruszyłam się z miejsca.

Zauważyłam zbliżających się w naszą stronę moją rodzinę z Bezerem jak i rodziców Oriona, na szczęście reszta osób tu będących wróciłam do rozmów między sobą. Postanowiłam w końcu zejść na ziemię zrobiłam to powoli na szczęście Orion nieco mi pomógł kładąc się aby być nieco niżej. W tej samej chwili podszedł Bezer i chwytając mnie w pasie pomagając stanąć na ziemi odwróciłam się w jego stronę uśmiechając się on też był uśmiechnięty na dodatek cały czas mnie trzymał ją natomiast położyłam ręce na jego klatce staliśmy tak chwilę aż nagle pocałował mnie w czoło tak przy wszystkich i wiedziałam że nie obędzie się bez płotek, ale wszystko ma plusy i minusy macocha dostanie szału.

Spojrzałam na moją rodzinę bracia byli zaskoczeniu, wuj miał uśmiech od ucha do ucha macocha jakby mogła zabiła by mnie wzrokiem a ojciec był poważny wiedziałam że będę musiała z nim jeszcze porozmawiać. Musiało to jednak poczekać w naszą stronę biegła Gaja odsunęłam się od Bezera tak abym mogła chwycić małą które skoczyła na mnie tuląc się i śmiejąc głośno

- Azji, Azji ty latasz na smoku jesteś jeźdźcem !

- tak maleńka zgadza się. To jest Orion kochanie dzisiaj się poznaliśmy wiesz.

Gaja lekko odwróciłam się w stronę smoka przez co poprawiłam ja na rękach lekko skinęła mu głową na co on wypisał nosem ciepłe powietrze co tylko rozbawiło dziewczynkę. Resztą Elfów również powitała Oriona podobnym gestem jak zrobiła to Gaja odpowiedział tym samym z moją rodziną było identycznie. Przyszedł czas na poznanie rodziców Oriona tak wypadało, miałam na sobie zwykłe skórzane buty i spodnie w czarnym kolorze podobnie jak bluzkę na to miałam narzucony ciemno niebieski płaszcz.

Strój raczej nie nadawał się na dzisiejszą uroczystość ale nawet nie chciałam myśleć o tym aby się przebierać i miałam większe zmartwienie jak mam się zachować przy smoczych władcach ? Bezer prowadził mnie do nich szłam krok za nim a obok mnie był Orion pomyślałam że on mi podpowie

- Orionie ja nie wiem co robić ?

- spokojnie maleńka bądź sobą jestem pewny że cię pokochają.

- mam nadzieję że masz rację....

- a wiesz że zaczęłaś korzystać już z naszej magi ?

- jak to naszej.

- normalnie podaruje ci moje serce więc moja magia będzie twoją poza tym mówisz do mnie w myślach a nie na głos.

Miał rację ja ze stresu nie zauważyłam tego ani nie zwróciłam uwagi że jesteśmy coraz bliżej. Spojrzałam na idącego prze mną Bezera był ubrany podobnie choc jego strój różnił się od mojego tym że był koloru ciemnej czerwieni.

Szedł przed siebie dumny trzymając mnie cały czas za rękę zetknęłam na nasze połączone dłonie i poczułam w końcu spokój. Byliśmy coraz bliżej widziałam co rusz małe smoki bawiące się ze sobą biegające tu i tam inne były bliżej większych smoków. Nie byłam pewna czy to rodzeństwo czy dzieci z rodzicami były szczęśliwe i cudownie było na to patrzeć. Zauważyłam że Orion nieco nas wyprzedził podchodząc do swoich rodziców którzy byli otoczeni przez nie małą gromadkę smoków, Omalia leżała nieco zwinięta obok niej leżał Adira witał się już z synem w tym czasie Bezer obiął mnie przytulając do swojego boku.

Czułam jego ciepło i sama też go objęłam staliśmy tak chwilę w między czasie Omalia patrzyła na nas nasze spojrzenie się skrzyżowały uśmiechnęłam się do niej Bezer zauważył to pocałował mnie w głowę, podeszliśmy bliżej niej pochyliła się w naszą stronę ocierając się o nas pyskiem wyglądało to trochę jakbyśmy się do niej tulili. Po chwili nieco się odsunęła robiąc miejsce Adirze a sama witała się z Orionem później ułożył się obok niej my z Bezerem usiedliśmy obok Adira opierając się o niewielki pagórek który nieco nas zasłaniał.

Długo rozmawialiśmy między innymi o tym że teraz mnie i Oriona czeka szkolenia, a w większej części mnie nigdy nie miałam do czynienia z magią i smokami plus jest taki że potrafię walczyć, dowiedzieliśmy się że Omalia nie najlepiej znosi tą ciążę była dość osłabiona co martwiło jej partnera oraz Bezera mimo to uznała że chce być z nami cieszyła się że jej najstarszy syn będzie miał jeźdźca tak jak jego ojciec powiedziała również że mam mówić do niej mamo co bardzo mnie zaskoczyło nie podobało jej się gdy co chwilę mówiłam do niej pani. Wieczór miał fantastycznie gdzie bym nie spojrzała widziałam smoki ludzi i elfy rozmawiających i śmiejących się nawet w pewnym momencie usłyszeliśmy muzykę kilkoro osób tańczyło między ogniskami.

Niedługo później podchodziły do nas jedne z młodszych piskląt chcąc mnie poznać było to bardzo miłe pytały się jak jest na północy i czy będę się z nimi bawić albo opowiadać im bajki na dobranoc, pytań nie było końca. Niektóre wróciły do poprzednich zabaw inne ułożyły się na rodzicach poznałam Ngale który był dość nieśmiały przypominał mi Gaję. Trzymał się blisko nas co cieszyło Bezera że mały mnie polubił zauważyłam że Ngale wręcz chował się między nami ale o nic nie pytałam. Zauważyłam zbliżających się do mnie ojca z wujkiem który trzymał gitarę i już wiedziałam co się świeci, a uciec nie miałam gdzie wuj się zaśmiał

- oj Azają wiesz co cię czeka haha.

- ale śmieszne wiesz że nie lubię śpiewać przed publicznością...

W tedy wychylił się Ngale

- potrafi grać tata czasem gra na flecie wiesz.

- wiem słyszałam ale on raczej nie śpiewa co.

- no nie a ty byś zaśpiewała ?

Nie odpowiedziałam tylko zabrałam gitarę siadając wygodniej krzyżując nogi Bezer zetknął na mnie uśmiechając się nie mógł obrócić się bo na jego głowie leżała mała słodka złota kruszynka.

Spojrzałam na Oriona uśmiechnęłam się zwróciłam uwagę na ojca który z wujem usiedli nie daleko do niego również się uśmiechnęłam wiedział co chcę zaśpiewać

Baj, baju, baj
Wietrze ulatuj!
Wietrze ulatuj!
Wietrze ulatuj!
I do samego ranka.
Zostanę tu czekając na ciebie.
Baj, baju, baj.
Niczego nie bój się tam!
W tym kraju z długiego snu.
Ktoś pamięta o tobie
Baj, baju , baj.


Kiedy skończyłam odłożyłam gitarę obok nikt się nie odzywał wszyscy patrzyli na mnie. To było dość krępujące po chwili ciszy wszyscy zaczęli klaskać podeszła do mnie Dalia z Gają, mała usiadła mi na nogach

- siostrzyczko tak ślicznie śpiewasz !

- dziękuję to nic takiego...

Po kilku następnych godzinach większość wracała do miasta na sen. Po ustaleniu z ojcem mogłam zostać z Bezerem cieszyłam się z zaufania jakie miał do mnie ojciec. Po tym jak pożegnaliśmy się ze smokami ruszyliśmy w drogę do jego domu, szliśmy w ciszy.

W domu zapaliliśmy kilka świec weszliśmy do sypialni czułam że stał za mną podszedł bliżej czułam jego dłonie na mojej tali ustami całował mnie po szyi odchyliłam głowę aby miał lepszy dostęp poczułam jak odpina mój płaszcz i zdejmuje mi go w tedy odwróciłam się od niego zauważyłam że on już pozbył się swojego płaszcza a nawet koszuli miał pięknie wyrzeźbione mięśnie na dodatek miał ogromny tatuaż czerwonego smoka siedział na lewym ramieniu ciągnął się na plecach wił przez brzuch a ogon ukrywał się pod spodniami na prawnej nodze.

Delikatnie go dotykałam wyglądał jakby miał ożyć spojrzałam w jego lodowate oczy choć teraz widziałam w nich ogień który mnie rozpalał, nie wiele myśląc objęłam jego kark i przyciągnęła do pocałunku. Zapowiadała się bezsenna noc....

~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~

Wybaczcie że tak długo nie pisałam, ale wena trochę mi uciekła 😒😒
I tak jeśli chodzi o piosenkę jest ona z filmu UWAGA o smokach 🐉 !!! Jeśli film się nie otworzy bądź w ogóle nie pojawi... Tyłu filmu to "on dragon" bądź "ja smok" film rosyjski więc i piosenka jest po rosyjsku tłumaczyłam ją lata temu. ✴️BARDZO PROSZĘ BEZ SKOJARZEŃ Z TYM CO SIE AKTUALNIE NA ŚWIECIE DZIEJE !! ✴️

I jak zwykle proszę o komentarz i ⭐ będzie mi miło 💋




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top