playful kisses
Szatynka pochłonięta była drugim tomem sagi Pieśni lodu i ognia, a Calum był znudzony. A znudzony Calum to uciążliwy Calum. Pokręcił się po mieszkaniu, zrobił herbatę, po czym ją wypił, a dziewczyna jak była pochłonięta tak nawet nie zmieniła pozycji przez kolejne dwadzieścia minut. Prychnął niczym niezadowolone kociątko, zwracając na siebie uwagę Jen. Ta uniosła brew w pytającym geście, ale nie odłożyła książki. Po tym jak się nie odezwał, przerzuciła kartkę i wróciła do swojej ulubionej czynności. Obserwował jak jej czekoladowe oczy wędrowały od początku do zakończenia linijki. Przez cały czas zagryzała dolną wargę, prowokując go do działania.
W końcu miarka się przebrała. Wyrwał książkę z drobnych dłoni dziewczyny i odrzucił gdzieś w kąt. Jennyfer już była gotowa zaprotestować, ale widząc błagalny wzrok Caluma, postanowiła inaczej rozegrać tę partię.
Pochyliła się nad chłopakiem, by delikatnie musnąć jego wargi. Oczekiwał czegoś więcej, ale dziewczyna miała zupełnie inny plan. Cmoknęła chłopaka w nos i natychmiast się odsunęła. Oburzenie na twarzy Australijczyka było przezabawne. Cmoknęła go jeszcze w czoło niczym malutkie dziecko i podniosła się z kanapy.
- Jenny! – jęknął zrozpaczony, wędrując za dziewczyną.
- Calum… - wywróciła teatralnie oczyma i odwróciła się w jego stronę.
- Nudzę się, poróbmy coś razem – szepnął, przyciągając do siebie dziewczynę.
- Jesteś jak dziecko, wiesz?
Wzruszył ramionami, nie przestając odrywać wzroku od ust dziewczyny. W końcu nie mogąc się powstrzymać złączył ich wargi w długim pocałunku. On też postanowił zagrać, bo kiedy dziewczyna zaangażowała się w pieszczotę, oderwał się od niej i pozostawił samą sobie.
Często grali. Ustalali grę na dogodnych dla siebie zasadach, doprowadzając to drugie do białej gorączki. I doskonale się przy tym bawili.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top