*3*

- No to co robimy?- zaśmiał się radośnie pomarańczowy Bakugo idąc sprężystym krokiem na stołówkę.

- Nie wiem. Nie lubisz nas.- Denki wzruszył ramionami, a klon zaśmiał się radośnie i poklepał go po ramieniu, a no on aż drygnął.

- Lubię was tylko okazuje to w specyficzny sposób.- wyznał i przyspieszył, odwracając się do nich przodem idąc tyłem.

-Dla Kirishima jesteś miły jakoś.- zauważyła różowo skóra.

- On to inna sytuacja. Jego do was nie porównuje, po prostu... No nie wiem jak wam to wytłumaczyć.- odpowiedział, a jego oczy lekko się rozmażyły.

- Czyli twój crash?- Mina powiedziała z dziwnym uśmiechem, ale zanim któryś z chłopaków zdążył skomentować zaczęła dalej.- Więc co o mnie sądzisz Bakugo nr.2 ?

- Hhm ciężko powiedzieć.- zamyślił.- Jesteś odważna i to w tobie ciebie nie boisz się ryzykować, ale czasami mnie lekko wkurzasz.

-Miło.- skomentował Sero.- A o mnie?

- Ty to jesteś dziwny, ale zawsze pomagasz. Plus dla ciebie.- powiedział pomarańczowo włosy i podknął się lekko, ale w ostatniej chwili zrobił obrót na rękach i z powrotem wylądował na nogach, ponownie ruszając.- A o tobie Denki to nie wiem. Jesteś debilem..

- Dzięki.- skomentował blondyn i wywrócił oczami.

- Jednak imponuje mi twoja wola walki i mimo że znasz skutki to nadal podejmujesz to ryzyko.- klon wszedł na stołówkę i na kogoś wpadł. 

- Przepraszam.- powiedziała osoba.

Kiedy chłopak się odwrócił, ujrzał przed sobą dziewczynę z 1b. Przed nim stała rudowłosa Kendo z przerażeniem patrząc na niego. Osoby z jej klasy stojące za nią, cofnęły się o krok, nie chcą stań centralnie przy nich, bo wiedzieli że wybuchnie niezła afera zaraz. Jednak nic takiego nie nastąpiło.

- Spoko. Nie się nie stało.- powiedział radośnie klon i posłał jej szeroki uśmiech przechylając lekko głowę w bok.

- Dobrze się czujesz?- zapytała zdziwiona, a on o mój dobry bożku zachichotał.

- Tak?- powiedział zdziwiony.- Ale teraz idę zjeść z moimi przyjaciółmi obiad, bo z głodu zaraz padnę. Cześć.- pomachał jej, a ona wytrzeszczyła oczy zaskoczona. 

-Ale...- zaczęła lekko oszołomiona dziewczyna. 

- Nie przejmuj się. To nie nasz Bakugo.- Denki mruknął na odchodne i ruszył za resztą. 

Rudowłosa chwile analizowała słowa blondyna i aż w końcu ruszyła razem ze swoją klasą, a do jej głowy w tedy doszła pewna myśl " Czy on miał pomarańczowe włosy?" 

-To co tam?- Mina zapytała, kiedy usiedli do wolnego stolika. 

-Żyjemy.- Saro odrzekł wywracając oczami i zabierając się za jedzenie. 

- Po tym co się wczoraj stało, czuję się niesamowicie.- powiedział Bakugo nr.2 i zaczął se zajadać smacznie swój posiłek. 

-A co dokładnie?- zapytał zaciekawiony blondyn. 

-Nie twoja sprawia.- powiedział szorstko i podniósł na nich swój wzrok, a widząc ich przerażone miny zaśmiał się wesoło i pokiwał na boki.- Jeny, ale wy się mnie boicie. Ale jeżeli chodzi o wczoraj to tajemnica. 

I właśnie w tej samej chwili Iida spacerował jak ochroniarz obok białowłosego Bakugo nr.5 nie spuszczając go z oka. Koda nadal bał się odezwać do klona i nawet nie patrzył się w jego stronę, bo bał się że w każdej możliwej chwili może dostać wybuchem w twarz, a to przy prawdziwym Bakugo było bardzo możliwe. 

- Po co uciekłeś?- zapytał Sato.- Przecież wiesz, że nic ci nie zrobimy. 

Białowłosy spojrzał jedynie na niego kątem oka, ale nie odezwał się. Spuścił jedynie wzrok na swoje buty i złapał za rąbek swojego mundurka. 

-Odpowiesz mam?- zapytał miękko granatowowłosy i weszli do klasy i byli w niej sami, co jakoś uspokoiło klona, bo nienawidzi takich momentów, kiedy jest dużo ludzi. Woli siedzieć w ciszy ze swoimi myślami. 

-Aż tak nas nie lubisz?- brązowooki spojrzał na niego smutno. 

Było mu żal tego Bakugo w tym wydaniu. Jego oczy pełne niepewności i to jak się trząsł w końce łazienki, jak go znaleźli. Mimo, że cała trójka ledwo tolerowała wybuchowy charakter prawdziwego Katusiego to no było im go żal. W tej wersi wyglądał jak mała kuleczka potrzebująca pomocy, jak pisklaczek, według Kody. 

-Nie o to chodzi.- odpowiedział niepewnie i zerknął na nich siedząc u siebie w ławce.- No ja was nie nie lubię i nie nienawidzę tylko toleruję w bardzo dziwny sposób. Lubię jedynie Kiri...- urwał, a na jego policzki wpłynął lekki rumieniec. 

-Lubisz Kirishime, co?- Iida usiadł przed nim.- To przecież nic złego. To twój "bro". 

-No przyjaciel, który mimo tego, że jesteś nieznośny trwa przy tobie.- Sato wzruszył ramionami. 

Białowłosy westchnął w myślach i jedynie bardzie wsłuchał się w ich rozmowę, którą zaczęli między sobą. Przecież nik nie wiem o jego uczuciach względem czerwonowłosego, sam z resztą nie jest ich pewny. 

Trójka nie zwróciła nawet uwagi na to, że Koda uważnie przyglądając się ich rozmowie i reakcją klona, zaczął układać  swojej głowie ciekawe sugestie. Przyjaciele, lubienie się wzajemnie, dziwne zachowanie różowowłosego Bakugo, no i oczywiście to, że tylko przy Kirim jest w miarę spokojny i nie wyraża takiej chęci mordu co zazwyczaj przy innych. Świadczy o tym tylko jedna reakcja i sam wzwątpił w to, ale wszystko jest możliwe. 

<3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top