Serial „Arcane" - Recenzja DEVVIANT
Arcane - serial animowany fantasy/cyberpunk z 2021 roku, składający się z 9 około 50 minutowych odcinków. Wyprodukowany przez francuskie studio Fortiche Production i wydany we współpracy z Netflixem oraz Riot Games.
Na samym początku pragnę wspomnieć, iż jest to adaptacja gry wideo League of Legends. Lecz! Nie trzeba znać gry, aby móc się cieszyć seansem. Wydarzenia w serialu są bazowane na lore, czyli na oryginalnych historii postaci, ale Arcane nie jest canonem (tak oświadczył jeden z twórców), co jest ogromnym plusem.
Akcja ma miejsce w dwumieście podzielonym mostem, Zaun i Piltover. Zaun jest definicją biedy, niebezpieczeństwa, a klimatem przypomina czarny market. Piltover jest kompletnym przeciwieństwem: często nazywane miastem progresu, gdzie bogacze spoglądają z góry na mieszkańców Zaun, gdzie żyją nasze dwie główne bohaterki: siostry Violet (Vi) i Powder (Jinx).
Obie siostry robią wszystko, by przeżyć. Polegają na sobie i ufają, wspierają, co któregoś dnia doprowadziło do tragedii, która rozłączyła siostry na długi czas. Lecz serial ukazuje nam również punkt widzenia Piltover: przedstawiono nam Jayce'a, wynalazcę pragnącego progresu, oraz wiele innych postaci, których postępowania mają konsekwencje na działanie po obu stronach mostu.
Pierwsze trzy odcinki składają się z przeszłości naszych bohaterów. Przyszłe już odcinki koncentrują się na wydarzeniach kilka lat później, gdy to prawdziwa tragedia dopiero się zaczyna. Każda z sióstr się zmienia, a oba miasta kroczą ku wojnie.
Ale serial wyjątkowo zadziwia: nie wskazuje palcem na jednego, konkretnego złego. W tym uniwersum każdy ma własne motywacje, a idealny czas ekranowy sprawia, że możesz przywiązać się do każdego i zrozumieć jego poczynania. To dodaje realizmu: w prawdziwym życiu również nie da się wytknąć tej jednej złej osoby.
Także same postacie są niezwykle dobrze rozbudowane. Ich działania mają sens, są głębokie i każdy przechodzi wewnętrzną zmianę podczas sezonu. Ich emocje i problemy są niezwykle zbliżone do tych realnych, przez co dosyć szybko możesz się przywiązać do postaci. Na przykład Jinx aka Powder: choć doprowadza do tragedii, tak nie jesteś w stanie jej nienawidzić. Zdążyłeś już się do niej przywiązać, a jej cierpienie krzywdzi również ciebie.
Chciałbym do tego zwrócić uwagę na sposób, w jaki Arcane przedstawia choroby psychiczne. Otóż jedna z naszych głównych bohaterek, wspomniana wyżej Jinx, cierpi na schizofrenię, strach przed porzuceniem oraz PTSD, a wszystko spowodowane traumą w dzieciństwie. Serial ukazuje wręcz FENOMENALNIE te przypadłości i ich brzydkie oblicze. Jinx wydaje się dzieckiem, chociaż osiągnęła już wiek nastoletni.
Nie jest to jednak zseksualizowane, ale przedstawione w swojej prawdziwej i bolesnej formie, gdzie wpływa to na jej codzienne życie i sposób, w jaki radzi sobie z problemami. Zdołałem się nawet zagłębić w tematach i odkryć, że wiele osób z podobnymi przypadłościami była pod wrażeniem dokładności tych objawów na ekranie.
Następnie chciałbym zwrócić uwagę na animacje, gdyż jest ona po prostu przepiękna. Jest to 3D wymieszane z 2D, jak Spiderverse. W Arcane animacja jest niezwykle impresjonująca. Ekspresje postaci są dopracowane do najmniejszych detali niczym u prawdziwego człowieka, a ich ruchy są przyjemne dla oka. Nie jestem fanem animacji 3D, gdyż preferuję 2D, lecz ta jest cudowna i zdołała uwieść moje krytyczne serce.
Do tego sceny walk są po prostu *cheff's kiss*. Nie są ciągnięte wiekami, gdyż prawdziwe walki są wyczerpujące, za co plus jeden do realizmu. Naturalne ruchy bohaterów, ich kreatywne bronie i logiczne motywacje do wlania komuś sprawiają, że każdą walkę ogląda się z zapartym tchem. Nigdy nie wiadomo, kto wygra ani kto przeżyje, dzięki czemu widz szczerze się cieszy widokiem i zamartwia o ukochaną postać. Jako ulubioną scenę mogę szczerze podać pierwsze starcie Vi vs Sevika, a na drugim miejscu Jinx vs Ekko.
Przy pierwszym, jest to zemsta. Odwet za wszystko, co Vi pamiętnego dnia straciła. Jedynie pięści mogą rozładować jej gniew i desperację poprzez chęć odnalezienia jej siostry, Powder.
Przy drugim, są to przyjaciele z dzieciństwa. Nie potrzeba słów, żeby zrozumieć ich relację. Do tego reakcje postaci, ich postawa oraz wspomnienia wyjaśniają wszystko, czego słowa nie byłyby w stanie.
Nie zapomnijmy o soundtracku. Niektóre piosenki grające podczas scen oddają więcej niż dialog. Na przykład na początku, gdzie Vi i jej ekipa przemieszczają się po podziemiach Zaun. Nic nie mówią. Gra jedynie Playground od Bea Miller, widzimy ciemne oblicze podziemi i od razu wiemy, co to za miejsce i na jakich regułach działa. Według mnie, jest to dobry sposób wykorzystania zasady "show, don't tell". Również podczas emocjonalnych momentów, gdy dzieje się dużo, odpowiednia piosenka i zachowania bohaterów przekazują więcej niż tysiąc słów. Jest to ogromna zaleta, a efekt oszałamiający (Suicide Squad, rób notatki).
PODSUMOWUJĄC:
Jest to serial animowany na poziomie, na który nie zasługujemy, a i tak go dostaliśmy. Serdecznie polecam każdemu chociaż spróbować obejrzeć, gdyż gwarantuje Wam niespotykaną przygodę z ujmującymi serce postaciami. Nie spodziewacie się, jak emocjonującym przeżyciem i jednocześnie rollercoasterem jest Arcane.
Autor recenzji - DEVVIANT
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top