Film „Edmond" - Recenzja DEVVIANT
„Edmond” to francuska/belgijska komedia dramatyczna z 2019, napisana i wyreżyserowana przez Alexis Michalik. Jest to adaptacja sztuki o tym samym tytule z 2016 roku.
Akcja filmu dzieje się w Paryżu, w 1897 roku. Opowiada o pisarzu, Edmondzie Rostand, który nie napisał nic od dwóch lat. Któregoś dnia dostaje szansę zaproponować główną rolę słynnemu Constant Coquelin. Tylko, że sztuka ma jedynie tytuł: Cyrano de Bergerac. Pogrążony w aferach, rozterkach przyjaciela, zazdrością żony i brakiem entuzjazmu otoczenia, Edmond pisze sztukę, w którą nikt nie wierzy.
Miałem szansę obejrzeć film w oryginalnej wersji językowej, jako że mówię po francusku. Często używane są prostackie zwroty i typowy manieryzm, podkreślający komediową stronę filmu, co gwarantuje przyjemne 109 minut.
Ci, którzy przeczytali książkę Cyrano de Bergerac, znajdą w filmie nawiązania, zaobserwują proces tworzenia, na przykład: jego słynna tyrada o nosie. Edmond wymyślił ją na poczekaniu, żeby zbajerować Constant.
Ogółem poezja ma częste miejsce, szczególnie w prawdziwym życiu Edmonda, które, zainspirowany, przemienia w sceny w swojej sztuce. Tak jak gdy pomagał przyjacielowi, Leo, w rozkochaniu w sobie Jeanne pięknymi słowami pod balkonem.
Historia jest nawet dobrze ze sobą sklejona. Trud postaci i presja nieskończonej sztuki, kiedy to limit czasowy puka do drzwi, napędzały śmiało fabułę. Do tego postacie były dosyć sympatyczne i zabawiały na ekranie, dzięki czemu nie sprawdzasz co chwilę ile jeszcze zostało do napisów.
Nie zwróciłem za dużej uwagi na ścieżkę dźwiękową, dlatego nie mogę tu się za wiele wypowiedzieć. Niestety.
Sceny się ze sobą przeplatały w przyjemny dla oka sposób, ale wciąż film klasyfikuje się jako zwykła produkcja, nie powalając kadrami. Kąty kamery przypomina wiele innych filmów. Za to podobały mi się miejsca, gdzie kręcono film. Amfiteatr, dom Edmonda, ulice… Wszystkie te miejsca napełnione były klimatami końca dziewiętnastego wieku.
Również finalne wykonanie napisanej sztuki na końcu filmu wypełniło mnie dumą i satysfakcją. Wszystko przebiegło pomyślnie, bez nagłych irytujących zwrotów akcji ani bez większych przeszkód… Poza jedną, niesforną gapą, ale lepiej samemu ją zobaczyć, haha.
PODSUMOWANIE:
Jest to ciekawy film, warty zobaczenia chociaż raz, szczególnie dla tych, co czytali już kiedyś Cyrano de Bergerac. Oryginalną sztukę również polecam przeczytać: jest dosyć ciekawa, pogrążona w czasach muszkieterskich, gdzie to Cyrano przeżywa rozterki miłosne jak Rostand.
Autor recenzji – DEVVIANT
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top