One Shot: Genya (osiłek nr2)
-Wow! więc to jest wioska tego kowala mieczy. - powiedziałaś podekscytowana, gdy ty i Tanjiro wchodzicie do wspomnianej wioski.
-To jest naprawdę piękne miasto. - dodał Tanjiro, gdy oboje zwiedzacie wioskę.
Po zwiedzeniu wioski ty i Tanjiro rozchodzicie się idąc swoimi drogami. podczas gdy Tanjiro robi Bóg wie co, ty poszłaś do gorących źródeł. To jest twoim głównym celem, dlaczego tutaj jesteś. Słyszałaś, że gorące źródła mają właściwości lecznicze i są dobre dla skóry.
-Hmmmm...- nuciłaś, zanurzając się w wodzie tylko w ręczniku, a mgiełka całkowicie dodawała klimatu.
Cieszyłaś się swoim czasem, gdy nagle ktoś wyskoczył z wody, łapiąc powietrze, w panice szybko chwyciłaś swój miecz i wycelowałaś w tę osobę.
-Kim jesteś?! Jakimś zboczeńcem?!- oskarżyłaś, czekając, aż mgła opadnie wokół intruza.
- Reader? - zawołał znajomy głos.
-Genya? - powiedziałaś z niedowierzaniem, gdy mgła rozwiała się i odsłoniła półnagiego Genye ociekającego wodą.
-Co ty tu do diabła robisz?!- oskarżyłaś, gdy opuściłaś ostrze i poprawiłaś ręcznik, aby odpowiednio zakrył twoje ciało.
-Sprawdzam jak długo mogę wytrzymać pod wodą. - wyjaśnił, odwracając wzrok od twojej postaci, widząc, że zbyt duża część twojego ciała jest szkodliwa dla jego serca.
-To najgorsza wymówka, jaką kiedykolwiek słyszałam, po prostu przyznaj że podglądałeś. - powiedziałaś, wracając do gorącego źródła, zanurzając się, aż woda dotrze tuż pod nosem.
-Nie podglądałem!- krzyknął lekko Genya, idąc na przeciwległy koniec gorącego źródła, z lekko zaczerwienioną twarzą.
Potem zapadła zupełna cisza, żadne z was nie rozmawiało tylko czekając, aż drugie odezwie się jako pierwsze. Widzisz, ty i Genya jesteście właściwie parą, ale kilka dni temu pokłóciliście się o coś czego już nie pamiętacie, po czym tak naprawdę nie widzieliście się aż do teraz.
Nawet nie pamiętacie, kto był winny, ale na pewno oboje popełniliście jakiś błąd, żeby walka trwała tak długo. Nie widząc go przez kilka dni, właściwie wybaczyłaś mu i za nim tęskniłaś, tylko czekałeś, aż najpierw przeprosi i wszystko wróci do normy.
Kiedy na niego spojrzałaś, wygląda na to, że nie ma zamiaru przepraszać, więc połknełaś swoją dumę, i postanowiłaś po prostu przeprosić.
-Genya. -
-Reader. -
Oboje nagle odezwaliście się, zaskakując was oboje.
-Ty pierwszy/pierwsza. - oboje powiedzieliście ponownie w tym samym czasie.
-Nie, ty mów pierwszy/pierwsza. - i znowu oboje przemówiliście razem.
-Przepraszam. -
Wybuch śmiechu ucieka z twoich ust, gdy Genya uśmiecha się do ciebie. Wygląda na to, że oboje myśleliście o tym samym i tak się składa, że oboje postanowiliście wypowiedzieć to w tym samym czasie. Niemniej jednak było to szczęśliwe zakończenie.
- Czy nie powinniśmy wkrótce wyjść?- spytałaś Genyę, gdy kładziesz głowę na jego ramieniu, jego dłoń obejmuje cię w talii.
-Jeszcze tylko pięć minut. A tak wogle to co ty robiłaś w tym mieście z Tanjirou? -
/////////////////////////////////////
I tak właśnie z uśmiechniętego i zazdrosnego Genyi idziemy do może lemona z Sanemim.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top