1.Ich Reakcja Na To Kiedy Ktoś Próbuje Cie Pocałować.
ICH REAKCJA NA TO KIEDY KTOŚ PRÓBUJE CIE POCAŁOWAĆ.
(jakby co w każdym rozdziale jesteś w ciąży tylko że nie masz jeszcze brzucha)
TANJIROU (SMERFETKA)
To był piękny dzień . Właśnie rozmawiałaś z chłopakiem którego uratowałaś ostatnio przed demonem.
-Wiesz że podobno gdy obudzisz się do snu i od razu poczujesz jakbyś spadała to znaczy że anioł zabierał twoją dusze do nieba, ale cie upuścił. - mówi do ciebie chłopak.
-Na serio? Ale fajnie. - wtedy zaczeła się między wami cisza, ale chłopak szybko ją zakończył.
-Wiesz Reader. Jesteś bardzo miłą i piękną kobietą. - komplementuje cie mężczyzna i przybliża twarz do twojej a ty się stopniowo zaczełaś się odsuwać.
-Więc może-- n(aszczęście)iestety nasz samiec alfa został pociągnięty za kołnierz przez twojego rycerza na białym koniu.
-Przepraszam, ale mamy inne plany na ten dzień i kto normalny flirtuje z kobietą w ciąży? - mówi Tanjirou odtrącając podrywacza i biorąc ciebie za rękę.
-Pójdźmy na lod(a)y. - mówi Tanjirou odchodząc z tobą.
-Wole (na) do pieska. -
-Tego co nam Aoi pokazała? Może pójdziemy (zrobić) zobaczyć tylko we dwoje? - Tanjirou zgadza się.
-Jasne. -
INOSUKE (OSIŁEK)
-Przepraszam?- mówi do ciebie jakiś random.
-Tak. -
-Dostałem głupie wyzwanie od kolegów. Proszę nie miej tego za złe.- mówi chłopak a ty nie możesz dojść do słowa bo prubuje cie pocałować. Ale ktoś bierze go za koszule przez co nie może wypełnić zadania.
-OI! TY! CUDZEJ KOBIETY SIĘ NIE TYKA! I TO JESZCZE NOSZĄCĄ MOJE DZIECKO! WALCZ ZE MNĄ O RADER!- krzyczy Inosuke biegnąc w strone chłopaka który chciał cie pocałować.
-Ja przepraszam! To tylko wyzwanie!- próbuje się wytłumaczyć random.
-WYZWANIE?! TO JA CIE WYZYWAM!- krzyczy Inosuke i nie daje dla biednego chłopaczyny cokolwiek powiedzieć ponieważ już oberwał w głowę. Na szczęście skończyło się tylko na tym że przekupiłaś chłopaka żeby nie mówił dla policji i udeżyłaś Inosuke za robienie sceny, ale pocałowałaś za obronę.
ZENITSU (CIAMAJDA)
Już jakiś żul spod biedronki miał ci dać całusa, ale szybko ktoś cie chwycił za biodra i wziął pod ramię uciekając. Kto to? Czekaj! Zenitsu!
-Zenitsu, możesz mnie już puścić. - mówie do blądyna a on jak na zawołanie zatrzymuję się i stawia mnie na ziemię.
-Przepraszam Reader-chan, ale on próbował cie pocałować!- krzyczy ze łzami w oczach Zenitsu.
-Nie martw się następnym razem dostanie w gębę. - uspokajam go przytulając.
-To dobrze bo ja ci pomogę i dam mu sto razy mocniej! - mówi Zenitsu.
-Dobra, dobra. Co powiesz na żebyśmy teraz poszli coś zjeść? -
-Idealnie. A jakie masz zachcianki?
GIYUU (SMUTAS)
To był normalny dzień. Byłaś właśnie w domu dziecka który często odwiedzałaś razem z Giyuu. Dlaczego tu jesteście? Giyuu powiedział że nie lubi dzieci. A ty nawet je lubisz więc chciałaś zmienić jego zdanie.
-Dzień dobry. - mówisz przechodząc przez bramke razem z Giyuu.
-Oh. Dzień dobry Reader-san. - mówi jedna z opiekunek w domu dziecka.
-Znasz ją? - pyta się mnie Tomioka.
-Ta. Wiesz. Mieszkałam to do czternastego roku życia. - mówie a Giyuu aż oczy z orbity wyjebało.
-Dawno cie tu nie widziałam Reader-san. - mówi ta sama opiekunka.
-Och. A to twój mąż? - dodaje opiekunka a Giyuu zamroziło.
-Nie, ale przyszły tak. I do tego wiesz jestem teraz filarem i mam dużo obowiązków. - odpowiadam.
-Dobrze, dobrze nie będę wam przedłużać idzcie już do tych sierot. - mówi opiekunka otwierając nam drzwi.
-Dziękujemy. - odpowiadam za nas dwóch bo Giyuu się nie odezwie i wchodzimy do środka gdzie po korytarzach biegają dzieci.
-Ej patrzcie! To Reader-san! I jakiś nudny facet! - krzyczy jedno z dzieci i odrazu się na mnie żucają a ja śmieję się z określenia "Nudny facet".
-Tęskniliśmy! Gdzie byłaś?! - krzyczą tuląc się do mnie dzieciaki kiedy ja siedze na podłodze.
-To słodko że za mną tęskniliście. I byłam w mojej pracy jak i domu. Będę musiała podać wam mój adres żebyśmy mogli częściej się widywać.- śmieję się a Giyuu patrzy na mnie miną "Proszę nie".
-A co to za nudny facet? - pyta się jedno z dzieci i wszystko zastępuje cisza a wszyscy patrzą się na niego z takim "who the fuck are you?".
-A to jest moja jedyna miłość Giyuu. - mówi wsrając i pokazując ręką na Giyuu. Jest chwila ciszy a dzieci wszystko przetwarzają.
-ON NAM UKRADŁ READER-CHAN! - krzyczy jeden z dzieci rzucając się na Giyuu a inni poszli w jego ślady.
TIME SKIP.
-Aż tak źle nie jest. - mówie do Giyuu który ze mną siedzi na altance oglądając bawiące się sieroty a ja mu robie mały bandaż na ręce po ataku dzieci.
-Chyba. - odpowiada Giyuu.
-Reader–chan. - mówi do mnie jeden z dzieci pokazując mi kwiatki które nazbierał.
-To dla mnie? - pytam się a dziecko kiwa głową.
-Ale słodko. Dziekuje.- mówie biorąc kwiatki. A dziecko wykorzystało okazje mojego patrzenia na kwiatki i prubowało mnie szybko pocałować w policzek, ale czyjaś ręka mu przeszkodziła.
-Jedynie ja mogę całować Reader i nasze dziecko. - mówi Giyuu odsuwając lekko dziecko ode mnie i podsuwając się do mnie.
-Czekaj. To Reader-chan ma dziecko? - pyta się zdezorientowana sierota.
-Za kilka miesięcy. Tak. - odpowiadam pokazując na brzuch a dziecko przez chwilę milczy.
-READER–CHAN BĘDZIE MIEĆ DZIECKO! - krzyczy na cały głos sierota co wzbudza uwage bawiących się sierot.
-COOOO?! - krzyczą inne dzieci podbiegając do mnie.
//////////////////////////////////////////////////
To będzie podzielone na części a gdy skąńcze (rip mój polski) to zrobie uzupełnienie z Gyutaro czy jak mu tam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top