50. Historia dwóch

Katsuki

Chyba po raz pierwszy widziałem Deku w takim stanie. Co tu się stało? Dwie Izuku? Nie wiedziałem, że ma bliźniaczkę. Czy to możliwe, że to dlatego coś mi nie pasowało? Bo to po prostu była nie ta Izuku co dawniej? Brzmi prawie jak scena z filmu. Jednak ani trochę nie wyjaśnia to ich zachowania. Jedna płacze, jakbym jej jakąś krzywdę zrobił, druga stoi między nami i zasłania swoją chyba siostrę. Co ja jej niby zrobiłem? Deku jest wściekła, pioruny jej z oczy lecą, a ja nie ogarniam co się dzieje. Shoto chyba też nie. Pani Midoriya też dołączyła do naszej grupki. Wydawała się być zmartwiona i patrzyła raz na mnie, raz na Izuku. Ale nie tą, która przyszła z Shoto, tylko tą, którą ja przyprowadziłem. Cisza była przerywana przez szloch dziewczyny i przejeżdżające co jakiś czas auto.

-Może.... Może wejdziemy do środka? - mama Deku próbowała jakoś uratować sytuację. Shoto kiwnął głową, a Izuku odwróciła się do drugiej dziewczyny i delikatnie poprowadziła ją do drzwi wejściowych. Do domu wszedłem ostatni. Zamknąłem za sobą drzwi i wszedłem do salonu. Dziewczyny siedziały obok siebie na kanapie, Shoto na fotelu naprzeciwko, a Pani Midoriya siedziała na krześle, w połowie drogi między kanapą a fotelami. Usiadłem obok przyjaciela. Znów zapanowała ta niezręczna cisza, a ja wciąż czułem na sobie wzrok Deku.

-Więc... Może... Może nam wyjaśnicie o co chodzi? - wzrok wszystkich przeniósł się na Shoto. Izuku westchnęła

-Sądzę, że nie mamy wyjścia. Taka sytuacja miała się nigdy nie wydarzyć, ale skoro już nastąpiła to...

-Nie mamy za bardzo wyjścia, musimy wam powiedzieć - matka Izuku nie wyglądała na zadowoloną z tego powodu. Deku nabrała oddechu i spojrzała mi prosto w oczy

-To jest moja siostra. Midoriya Izuku

-A ty jesteś... ? - Shoto próbował to przetrawić

-Midoriya Izuku. Jesteśmy bliźniaczkami jednojajowymi, co da się zauważyć

-Dlaczego macie to samo imię? - wzrok Deku wciąż spoczywał na mnie. Nie zamierzała odpuścić. Jej szmaragdowe tęczówki błyszczały zawziętością

-Nie wychowywałyśmy się razem. gdy przyszłyśmy na świat, ojciec wykradł Izuku ze szpitala, zostawiając matkę ze mną. Informacja o tym, że mam siostrę została ukryta, nawet przed nami. Ojciec już nigdy do nas nie wrócił. Przypadek chciał, że imiona, które nam nadano, są jednakowe. Do szkoły chodziłeś z moją siostrą, nie ze mną. Wszystkie twoje wspomnienia są też jej wspomnieniami, nie moimi. Ojciec był dla niej okrutny. Bił ją i nękał. W końcu uciekła. Trafiła do nas, znalazłyśmy ja na ulicy. Ja od zawsze chodziłam do prywatnych szkół, do szkół muzycznych, miałam wszystko. ona nie miała nic. Matka ją przygarnęła. Zamieniłyśmy się miejscami, bo jej psychika nie pozwoliłaby jej wrócić do szkoły, w której miała wspomnienia po ojcu... i tobie, Katsuki. Ona cię naprawdę kochała, nawet wtedy, kiedy ją biłeś i jej dokuczałeś. Byłeś młodsza wersją ojca, jednak nie potrafiła cie zostawić - miałem mieszane uczucia w stosunku do jej słów. Próbowałem zrozumieć ich znaczenie

-Gdy postanowiłam zająć jej miejsce, wymieniłyśmy się wspomnieniami. Nie w żaden magiczny sposób, po prostu powiedziałyśmy sobie to, co powinna wiedzieć ta druga. Nadszedł czas liceum. Miała iść tam, gdzie ja jestem teraz. Ale byłeś tam ty. Nie chciała się z tobą spotkać. Więc znów ja tam poszłam, a ona mogła spokojnie iść do mojego liceum. Stąd tez dołączyłam do waszej klasy tak późno - to by wyjaśniało całkiem sporo. Chociaż w sumie to nic. Dalej nie wiem, co takiego jej zrobiłem, że ją skrzywdziłem. Chodziło o to, że raz ją uderzyłem? Tym jednym gestem mogłem wyrządzić aż tyle szkód?właśnie o to musiałem się zapytać

-Ale ja dalej nie wiem...

-Zraniłeś ją. Koniec tematu. Najlepiej zapomnijcie o całym dzisiejszym dniu. Proszę - zacisnęła ręce na kolanach.

-Sądzę, sądzę że to już czas, żebyście stąd poszli - głos jej lekko drżał. Wstałem i skinąłem na Shoto. Wyszliśmy z salonu. Izuku odprowadziła nas do drzwi

-Nie gniewaj się, Kacchan. Po prostu nie chcę, żeby moja siostra cierpiała - po tych słowach zamknęła za nami drzwi.

-Co ty jej zrobiłeś, co, Katsuki?

-Sam chciałbym to wiedzieć - spojrzałem w górę, na niebo. W piersi poczułem dziwny ucisk. Chciałbym się dowiedzieć, co zrobiłem nie tak. W chwili, gdy ją ujrzałem, dokładnie taką, jaką ją zapamiętałem, wiedziałem, że to ta. Ta, którą kochałem. Tylko dlaczego ona się mnie boi?

Izuku

Podeszłam do siostry

-Jak się czujesz?

-Ja... Izuku, ja... - widziałam, że coś ją męczy

-Powiedz to. Wiesz, że możesz mi zaufać - kiwnęła głową i westchnęła cicho

-Ja nadal go kocham

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top