rozdział drugi

Był piękny słoneczny dzień. Jak zwykle moja siostra dostawała fajne misje, a ja siedział nudząc się bo nawet nie dali mi pozmywać nędznych naczyń. Siedziałam sama w pokoju czytając dziesiąty raz tą samą książkę, którą dostałam na swoje 13 urodziny jak teraz się okazało od mojej przybranej rodziny. Postanowiłam więc, że wyjdę ze swojego pokoju i przejdę się po naszej bazie. Przechodząc obok pokoju spotkań najważniejszych osób do, którego zawsze do tego czasu byłam zapraszana by im towarzyszyć bo mi ufali , usłyszałam znajome mi głosy moich przyjaciół i siostry. Bez żadnych sprzeciwności zaczęłam podsłuchiwać ich rozmowę. Pierwszy odezwał się nieznajomy dla mnie kompletnie głos:

- Nie chce znowu z tobą walczyć Hijiakata, bo nie chce zhańbić dumy mojej demoniej rodziny. Mówię więc oddaj mi Chizuru, bo tylko przy jej pomocy ród najmocniejszych demonów z zachodu i wschodu będzie mógł przetrwać.
-Nigdzie z tobą nie pójdę. Ale mam dla ciebie pewną propozycję. Zamiast mnie weźmiesz ze sobą moją siostrę. Jak się okazuje nasza matka była o wiele silniejsza od ojca. Ja z Kaoru mamy większości genów po naszym ojcu natomiast ona to wykapama mamusia.
- Niechaj się zastanowię....... Dobrze przystaje na waszą propozycję jednak....... Jeżeli okaże się to oszustwem od razu przybędę spowrotem. Gdzie ona jest???
- Siedzi u siebie w pokoju jest on na lewo za zakrętem za wiśnią.

Usłyszałam kroki prowadzące do wyjścia. Natychmiast się schowałam. Gdy usłyszałam, że głos kroków staje się coraz cichszy uciekłam z naszej bazy do mojej przyjaciółki, o której nikt nie wie.

(W tym samym czasie)

Pov. ???
Szedłem do pokoju Rin Yukimury. Gdy go otworzyłem nikogo nie było. Pomyślałem, że może jest w łazience. Czekałem na nią 5 minut potem 10 a potem jeszcze 15 i nie wytrzymałem. Kopnąłem drzwi do łazienki aż się rozleciały, ale nikogo tam nie zobaczyłem. Poczułem frustrację. Poszedłem spowrotem do Hijiakaty.

- Oszukałeś mnie nikogo tam nie było!!!!
- Jak to?!?!
- Ale ja jeszcze tu wrócę, ale już dzisiaj nie mam ochoty marnować na was mój cenny czas. Do zobaczenia. I mam nadzieję, że jak się następnym razem spotkamy będę miał to co mi obiecaliście.

Następnego dnia.
U mojej przyjaciółki spadło mi się dobrze. Też wyszłam żeby trochę zaczerpnąć tego świeżego, letniego powietrza. Mam tylko nadzieję, że nikt z Shinsengumi mnie tutaj nie zobaczy. Mimo, że pozwoliła mi u niej zostać poprosiła mnie abym poszła i kupiła trochę ryżu. Od razu się zgodziłam, bo źle bym się czuła gdybym jej nie pomogła. Nagle poczułam jak ktoś przykłada mi szmatę do buzi i mdleje.

( Time skip)
Gdy się obudziłam zobaczyłam moją siostrę, ale nie tak jak zawsze z życzliwym uśmiechem lecz z bardzo poważną twarzą.
- Słuchaj Rin muszę  ci coś ważnego powiedzieć.... Bo widzisz....
- Wszystko wiem, wiem, że jestem jednym z dwóch pozostałych demonów  z wymarłego już klanu Yukimura. Ale jestem ciekawa tylko jednego kim do licha jest Kaoru ???
- To mój brat bliźniak a twój starszy braciszek. Niestety już nie żyje. Został zabity na wojnie...... Ale teraz nie to jest ważne musisz uważać jedna osoba będzie na ciebie polować więc przez najbliższy miesiąc nigdzie nie wychodzisz. Niestety ja z resztą oddziału wyruszam do innego miasta na miesiąc, się za to opiekę sprawować nad tobą będzie Okita (media). A więc Rin czy jesteś w stanie zaakceptować  swoje przeznaczenie. Jeżeli zginę to ty będziesz jedynym demonem naszego klanu. Więc pytam jeszcze raz czy jesteś w stanie zaakceptować swoje przeznaczenie.
- Jestem???

______________________________________
Hejka mamy tutaj taki oto rozdział. Czy domyślacie się może kto przyszedł bo ,, odwiedzić" naszą bazę??? Do następnego razu miśki. A i przepraszam jeżeli komuś jakoś nie wczytał się do końca pierwszy rozdział. Myślałam jak to zrobić, ale za każdym razem gdy włączałam edytuj wyświetlał mi się cały tekstu. Więc nwm jak to się dzieje. Przepraszam i już do zobaczenia.

Lysandra-ever

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top