59. Kolejna Szansa

Izuku

Opierałam się o drzewo w parku. W głowie miałam mętlik, nie miałam pojęcia co o tym myśleć. Analizowałam słowa Katsukiego. Więc nie wiedział co robi. Nie chciał całować tej dziewczyny. Ale... Skoro ona chodziła z nim do klasy, to dlaczego Izuku mi o niej nie opowiedziała? Nie powinnam była podsłuchiwać rozmowy Shoto i Katsukiego. Ale nie mogłam się powstrzymać. Przynajmniej mam lepszy wgląd na to wszystko. Będzie łatwiej to rozwiązać. Powiedziałam mu, że ma się nie zbliżać do Izuku, ale wątpię, żeby to coś dało. Nie na dłuższą metę. Szczególnie kiedy Shoto będzie go wspierał. I reszta klasy też. W pewnym sensie to dobrze, bo wiem, że Izuku nie przestanie go kochać, skoro do teraz nie przestała. Ale z drugiej... Nie chcę, żeby znowu musiała przez niego płakać. Żeby zranił ją kolejny raz. Nie mogę na to pozwolić. Już dość wycierpiała. A ja razem z nią. Odepchnęłam się od drzewa i poszłam w stronę domu. Co powinnam zrobić? Ścisnęłam mocniej siatkę. Chcę szczęścia dla Izuku. Dla niej szczęściem będzie miłość Katsukiego. Tylko dlaczego musi się to wiązać z bólem i cierpieniem? Nie dość, że była maltretowana przez ojca, niemal przez niego zgwałcona, potem nękana przez Katsukiego, to jeszcze teraz ona go kocha. To już chyba podchodzi pod syndrom sztokholmski albo coś takiego. Tylko co ja mogę na to poradzić? Nie mogę kazać jej przestać go kochać, bo to nie zadziała. Skoro wciąż coś do niego czuje mimo tych wszystkich lat i bólu, to moje słowa nic nie zmienią. Weszłam na ulicę, przy której stał mój dom. Poradziłabym się mamy, ale ona też ma sporo swoich problemów. Nie chcę jej dokładać kolejnych. Szczególnie teraz, kiedy wszystko się skomplikowało. Poczułam, że mój telefon wibruje. Wyciągnęłam go z kieszeni i zerknęłam na wyświetlacz. Shoto. Zanim odebrałam wzięłam głęboki oddech. Przyłożyłam telefon do ucha, odrzucając przy okazji włosy w tył

-Cześć księżniczko

-Hej kotku - położyłam siatkę na murku przy ogrodzeniu i oparłam się o nie

-Co się stało że dzwonisz o takiej porze? - musiałam udawać, że nic nie wiem. Nie chcę, żeby wiedzieli, że ich podsłuchiwałam

-Rozmawiałem z Katsukim

-Iii...?

-Chodzi o jego pocałunek z tamtą dziewczyną

-Tyle to się domyśliłam. Konkrety proszę

-On naprawdę tego nie chciał

-To już mi powiedział

-Ale mu nie uwierzyłaś. On naprawdę tego nie chciał. Zaskoczyła go - westchnęłam cicho

-Niech będzie, że wam wierzę. Tylko co to ma do rzeczy?

-On nie chce zrezygnować z Deku

-Domyślam się

-Powiedziałaś mu, że ma się do niej nie zbliżać

-Nie chcę żeby ją zranił. Znowu. Naprawdę, dość już wycierpiała. Nie potrzebuje do tego jeszcze chłopaka, którego kocha, ale który pozwala całować się dziewczynom na prawo i lewo - czy byłam za ostra? Nie chciałabym, żeby Shoto mnie źle zrozumiał. Ja po prostu troszczę się o siostrę. A w każdym razie próbuję

-A ty dalej o tym? Przecież mówię ci, że to nie była jego wina. Daruj mu to. Daj mu jeszcze jedną szansę! - usłyszałam w jego głosie nutkę irytacji. Denerwował się obecną sytuacją, podobnie jak ja. Patrząc na to w ten sposób, byliśmy po przeciwnych stronach barykady. Każdy z nas miał zamiar walczyć dla swojej sprawy

-Posłuchaj Shoto. Zgoda, dam mu jeszcze jedną szansę. Niech próbuje dalej. Będę go w tym wspierać, bo zależy mi na szczęściu Izuku. Ale jeśli znowu dojdzie do czegoś takiego...

-Wiem. Rozumiem

-Ty też byś nie chciał, żeby dziewczyna, która podoba się twojemu przyjacielowi, całowała się w środku nocy z innym, zwłaszcza, że przed chwilą wróciła że spotkania z tym twoim przyjacielem, prawda?

-No.... Nie podobałoby mi się to. Na pewno nie byłbym z tego zadowolony

-Dodaj do tego jeszcze to, że próbujesz go zeswatać z tą dziewczyną. Właśnie tak się poczułam. Więc proszę, niech on tego nie zawali. Izuku będzie załamana....

-Dam z siebie wszystko. Liczę na twoją pomoc, Izuku... - w jego głosie było jakieś takie błaganie. Znów westchnęłam

-Pomogę. Klasa na pewno też. Miejmy to już za sobą, co?

-Yhm.... Powodzenia

-Tobie też - rozłączyłam się i schowałam telefon. Odchyliłam głowę i spojrzałam na gwiazdy. Dobrze zrobiłam? Chwyciłam siatkę i poszłam w stronę domu. Otworzyłam drzwi wejściowe, z zaskoczeniem widząc w salonie Izuku

-Czemu jeszcze nie śpisz?

-Chciałam poczekać na ciebie - uśmiechnęłam się delikatnie i wypakowałam szybko zakupy. Podeszłam do niej, ale mina natychmiast mi zrzedła. Przypomniałam sobie o co chciałam ją zapytać. Wzięłam głęboki oddech

-Izuku, mam pytanie

-Słucham

-W podstawówce... - Widziałam wahanie w jej oczach, ale musiałam to wiedzieć

-Czy kojarzysz z podstawówki dziewczynę o granatowych włosach? I srebrnych oczach? - Teraz przekonamy się, czy ta laska mówiła Katsukiemu prawdę. Spojrzałam w oczy Izuku. Zobaczyłam tam łzy. Cierpliwie czekałam na odpowiedź. Musiałam ją dostać. Otarłam policzek Izuku. Jej wargi poruszyły się, jednak żaden dźwięk się nie wydostał. Chwilę później coś wyszeptała na tyle cicho, że nie zdołałam jej usłyszeć. Lekko ścisnęłam jej ramiona. W końcu zdobyła się na odpowiedź, jednak przyszła jej z wielkim trudem

-Aika... Nishikawa Aika

-----------------------------------------------------------

Pam Pam paaaaaaam

.
.
.
.
.
.
.
.
.

A już w środę - rozdział 60: Sen!

CZY PRZESZŁOŚĆ CHŁOPAKA NARESZCIE SIĘ UJAWNI?

CZY KATSUKI DOWIE SIĘ, CO SIĘ STAŁO?

KIM TAK NA PRAWDĘ BYŁA I JEST DLA NIEGO AIKA?

CO ŁĄCZYŁO KACCHANA, AIKĘ I IZUKU?

JAKI ZWIĄZEK Z TYM WSZYSTKIM MIAŁA RODZINA TODOROKI?

CZY COKOLWIEK SIĘ WYJAŚNI?!

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Tego dowiecie się już w następnym rozdziale!






Przepraszam, musiałam to napisać xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top