14
*Camille*
-Camille? To ty? - odwróciłam się w stronę, z której dochodził głos. Zobaczyłam Alice, które stała obok jakiegoś chłopaka. Na jej twarzy było tak dużo emocji. Najbardziej widoczne było niedowierzanie i szczęście.
-Alice - wyszeptałam, ale przede mną wyrósł Daehyun. Już sięgał do pasa żeby wyjąć swoją broń, ale złapałam go za ramię i stanęłam na palcach - przestań - wyszeptałam mu do ucha. Na szczęście Daehyun ustąpił. Alice powoli podeszła do mnie.
-Co ty robisz? Kto to jest? - zapytała dziewczyna. Dopiero teraz się jej przyjrzałam. Zmieniła włosy na czerwone, zmieniła też styl makijażu oczu. Teraz wydawały się jeszcze większe niż były kiedyś.
-Zejdźcie nam z drogi - powiedziała CL wychodząc zza pleców Daehyuna. Chłopak, który był z Alice złapał ją za ramię.
-Alice... Chodźmy lepiej - powiedział nachylając się do dziewczyny.
-Poczekaj, chcę porozmawiać z Cam - powiedziała i wyrwała się z uścisku szatyna.
Mimo cichych protestów Daehyuna i CL stanęłam naprzeciw przyjaciółki. Dziewczyna przytuliła mnie, ale ja stałam zupełnie obojętnie, jak jakiś słup.
-Co się stało? Gdzie byłaś? Kto to jest? - pytania wylatywały z jej ust jak z karabinu maszynowego.
-Zmieniam swoje życie - powiedziałam tylko, a Alice uraczyła azjatę, który stał tuż za mną, morderczym spojrzeniem.
-Rodzice się o ciebie martwią - powiedziała. - Twoja mama tak cierpi... Cały czas płacze - Alice próbowała mnie wziąć na poczucie winy, ale ja chciałam zmienić życie również mojej rodzicielki.
*Alice*
Próbowałam przekonać Cam do powrotu do zwykłego życia. Co chwilę patrzyłam na nowych znajomych mojej przyjaciółki. Tego faceta kojarzyłam.
-Cam... Wszyscy cierpią od czasu gdy zniknęłaś - powiedziałam i zauważyłam, jak z kącików jej oczu zaczynają lecieć łzy.
-Nie rozumiesz Alice - wyszeptała, a azjatka, która stała za nią szepnęła coś na ucho do jej kompana.
-Jak to, 'nie rozumiem'? - zapytałam próbując ich ignorować. Po policzkach Camille spływało coraz więcej łez.
-Po prostu... Nigdy nie próbowałaś zrozumieć mnie, moich problemów - powiedziała, azjata podszedł i odwrócił ją do siebie.
-Nie płacz, Cam - powiedział i przytulił ją.
Miałam nadzieję, że postawi jakiś opór, ale ona po prostu się w niego wtuliła. Zrozumiałam, że nie mam szans, żeby ją teraz przekonać, więc spuściłam wzrok na buty i westchnęłam. Gdy podniosłam wzrok z powrotem na tą dwójkę zobaczyłam, jak azjata całuje Cam w czoło. Czyli moja przyjaciółka znalazła miłość? Tak długo jej szukała... Nie miała szans na takie uczucia, gdy mieszkała z rodzicami. Dlatego zniknęła?
-Odezwij się kiedyś - powiedziałam i pociągnęłam Josha w przeciwnym kierunku. Z daleka obrzuciłam ich jeszcze spojrzeniem pełnym bólu.
*Camille*
Gdy Daehyun przyciągnął mnie do siebie poczułam przyjemny dreszcz. Schował mnie w swoich ramionach. Tak teraz tego potrzebowałam, ale nadal jego zachowanie było dziwne.
Gdy Alice zniknęła Daehyun odsunął się ode mnie i podniósł mój podbródek.
-Nie płacz - powtórzył i otarł ręką resztki po łzach, które do tej pory schły na policzkach - źle tak wyglądasz - dodał i znów mnie przytulił.
Po 15 minutach doszliśmy do centrum handlowego. Zaczęliśmy przemierzać alejki centrum handlowego, aż w końcu CL zdecydowała się na wejście do jednego ze sklepów. Tam zaczęła mi podawać wieszaki z ubraniami, głównie skórzanymi.
-CL... Ja nie wiem czy skóra... - zaczęłam, ale dziewczyna mnie uciszyła.
-Chłopakom się to podoba - powiedziała i ruchem głowy wskazała na Daehyun, który stał przy przymierzalniach i zawzięcie pisał coś na telefonie.
Ja tylko westchnęłam i poszłam do przymierzalni. Gdy tylko zasłoniłam kotarę w przymierzalni zaczęłam ciężej oddychać. Spotkanie Alice było dla mnie, wbrew pozorom, bardzo traumatycznym przeżyciem. Oparłam się o jedną ze ścian i próbowałam wyrównać oddech. Spojrzałam w lustro. Moje odbicie mnie przeraziło. Wyglądałam jak jakiś wampir. Praktycznie biała skóra na wychudzonej twarzy, pewnie dlatego Al tak się zmartwiła, gdy mnie zobaczyła. Zamknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu, gdy je znów otworzyłam było już trochę lepiej. Przymierzyłam ubrania wybrane przez CL. Wszystkie były ładne. Wyszłam z przymierzalni i od razu podbiegła do mnie blondynka.
-I co? Dobrze leżą? - zapytała, odebrała ode mnie wieszaki z ubrankami i rzuciła nimi w Daehyun'a, który widocznie nie był zadowolony z tego faktu, jednak złapał wszystko i nawet nie skomentował zachowania blondynki.
-Tak
-No to do kasy! - zarządziła dziewczyna i skierowała się w stronę lady. Daehyun spokojnie poszedł za nią.
-Ale kupimy wszystko? - zapytałam dość mocno zdziwiona zdarzeniem, które przed chwilą właśnie miało miejsce. Przecież to wszystko jest strasznie drogie i w dodatku tego jest chyba z dwadzieścia sztuk!
-No chyba - powiedział Daehyun i położył wszystkie rzeczy na ladzie, za które po chwili zapłacił.
Po wejściu jeszcze do obuwniczego i kupieniu kilku par butów na wysokim obcasie lub koturnie, wróciliśmy do domu. Od razu położyłam się na łóżko. Miałam dość, zwłaszcza, że miałam mało do powiedzenia w kwestii tego, co będę ubierać. W tych ubraniach wyglądałam jak młodsza siostra CL. Najgorsze było to, że Daehyun zawsze ją popierał.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top