16."Ufam ci Harry."
Stanęłam przed salą w której leżał Harry. Bałam się rąk wejść, bałam się tej rozmowy, bałam się tego, że nie będę potrafiła spojrzeć mu w oczy. Czy to źle, że się zakochałam? Nigdy nie byłam zakochana. Jego wiadomości sprawiały, że się uśmiecham.
Zrobiłam krok w stronę drzwi, złapałam za klamkę i lekko uchyliłam drzwi. Leżał tam. Patrzył się w okno, nawet nie zauważył jak weszłam do środka.
- Harry?
- Nelly. - uśmiechnął się niepewnie i już chciał się podnieść do pozycji siedzącej, ale nagle złapał się za brzuch. Pobiegłam do niego i mu pomogłam.
- Leż, nie rób gwałtownych ruchów. - powiedziałam siadając obok bruneta.
- Dziękuje.
- Za co? - popatrzyłam na niego pytająco.
- Za to, że jesteś. Nie zostawiłaś mnie gdy dowiedziałaś się, że jestem w szpitalu. Znaliśmy się tak naprawdę tylko przez Kik'a, bo w realu byłem twoim wrogiem. - uśmiechnęłam się lekko. - Kto by się spodziewał, że się w tobie zakocham. - zaśmiał się, ale po chwili wykrzywił się i złapał znowu za brzuch.
- Ja też nie sądziłam, że mój wróg stanie się dla mnie kimś więcej. - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Więc czego się tak boisz?
- Nigdy wcześniej się nie zakochałam. - spuściłam wzrok na moje buty. Po chwili popatrzyłam na niego. Jego zielone tęczówki patrzyły prosto na mnie. Nagle poczułam jak jego ciepła dłoń łapie moją.
- Ja niechcę cię zranić. - przybliżył się do mnie chodź widziałam, że go to boli. - Proszę zaufaj mi.
- Ufam ci Harry. - wyszeptałam i już nie wytrzymałam przytuliłam go. Gdy usłyszałam ciche syknięcie odrazu się od niego oderwałam. - Przepraszam zapomniałam.
- Nic nie szkodzi, warto było. - uśmiechnął się. Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas i rozmawialiśmy do puki jakaś stara jędza nie wywaliła mnie z sali.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top