34."Mike! MIKE!!!"

- Mike zawieziesz mnie do Ash'a?

- Pewnie, zbieraj się. - powiedział, a ja szybko pobiegłam do pokoju po torebkę. Zbiegłam na dół i założyłam moje czarne vansy. Wyszłam na zewnątrz gdzie czekał na mnie różowowłosy. - To jedziemy? - skinęłam twierdząco głową i wsiadłam do samochodu.

Gdy byliśmy już na miejscu wysiadłam szybko z samochodu i pobiegłam w stronę wejścia. Michael był parę metrów za mną. Jak już do biegłam pod salę Ashton'a popatrzyłam przez szklane drzwi. Spał. Ale nie był sam, obok niego siedziała dziewczyna. To była Madison. Patrzyłam na jej każdy ruch. Zaczęła szukać czegoś w torebce. Po chwili wyciągnęła z niego. Nóż. Kurwa!

- Mike! MIKE!!! - krzyczałam i po chwili chłopak znalazł się obok mnie. Popatrzył jak Madi unosi ostre narzędzie do góry. Tęczowy wpadł do sali i w ostatniej chwili złapał ją za nadgarstki. Jej pisk obudził Ashton'a. Wybiegłam do sali wtulając się w blondyna. Łzy spłynęły po moich policzkach ze strachu. Chłopak gładził moje plecy swoją dłonią. Michael wyprowadził ją z sali, a ja jeszcze jakiś czas siedziałam w ramionach Ash'a.



Dzisiaj krótki ale postaram się dodać jak najszybciej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top