21."...uświadomiłam coś sobie."
ASHTON
- Ash! Zbieraj się! Jutro jest ten cholerny bal! Trzeba się rozłożyć na sali w szkole! - ze snu wyrwał mnie głos Luke'a.
- Musze?!
- Ktoś musi perkusje poskładać! - wstałem powoli z łóżka i poszłem do łazienki zabierając po drodze czarne rurki i bluzkę tego samego koloru. Ubrałem się, zawiązałem bandankę na głowie i zeszłem na dół. Spakowaliśmy wszystkie instrumenty i pojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się pod budynkiem szkoły i zaczęliśmy wyjmować rzeczy. Podeszła do nas starsza kobieta jak się później okazało była to dyrektorka. Zabraliśmy rzeczy i poszliśmy za nią na salę. Gdy doszliśmy omówiliśmy z kobietą niektóre sprawy po czym skierowaliśmy się w stronę sceny poustawiać rzeczy. Zabrałem się za składanie perkusji. Mieliśmy mieć jeszcze dziś małą próbę. Z chłopakami przećwiczyliśmy wszystkie piosenki jeszcze w domu włącznie z tymi co ja napisałem wiec myślę, że pójdzie nam dobrze. Chłopaki podłączyli gitary i wzięli zeszyty, żeby przejrzeć piosenki. Ja tymczasem kończyłem składać perkusje. Cały czas myślałem o Amy, o tym co mi napisała. Zaufałam jej, a ona mnie zostawiła.
- Ash! Możesz podejść? - usłyszałem Calum'a. Oderwałem się od perkusji i poszłem do chłopaków.
- Co jest?
- Czemu to jest napisane na różowo? - wskazał Mike na połowę refrenu piosenki "Gotta get out".
- To napisała Amy. - powiedziałem i spuściłem głowę. O nic więcej nie pytali. Nagle do sali ktoś wszedł. Podniosłem głowę i zobaczyliśmy dyrektorkę.
- Chłopcy czy mogę zostawić tu trzy dziewczyny i trzech chłopaków, żeby skończyli dekorować salę? - na jej słowa przytakneliśmy. Wprowadziła na salę szatyna, bruneta i blondyna, a za nimi weszły dwie blondynki i jedna czerwonowłosa. Jak ona weszła mnie zamurowało to była.... Amy. Odwróciłem odrazu wzrok. - Więc to jest Zayn... - wskazała na szatyna. - ...to jest Harry... - wskazała na bruneta z lokami. - ...to Niall... - pokazała na blondyna. - ...a to jest Perrie... - wskazała na jedną z blondynek. - ...Rose i... - w tym momencie przerwał jej Luke.
- A my się znamy. - wszyscy oprócz mnie popatrzyli na nią z obojętnością.
- No to dobrze ja już muszę iść, a wy róbcie co macie robić. - uśmiechnęła się i wyszła. Wszyscy zaczęli iść w naszą stronę, a ja poszłem szybko do perkusji ustawić ostatnie rzeczy. Nie chciałem spotkać Amy, ale niestety. Zmieniła kolor włosów wyglądała... innaczej. Gdy skończyłem podeszłem do reszty wszyscy rozmawiali.
- Cześć. - przywitałem się. - Jestem Ashton.
- Cześć! - odpowiedzieli wszyscy. Usiadłem obok Calum'a i wziąłem zeszyty z tekstami. Zacząłem przeglądać piosenki, ale cały czas czułem na sobie wzrok Amy. Starałem się to ignorować, ale było trudno.
- Ash, to idziemy poćwiczyć? - wyrwał mnie z myśli głos Mike'a.
- Tak jasne. - powiedziałem i dopiero zobaczyłem, że wszyscy odeszli do swoich zajęć. - A co najpierw gramy? - zapytałem siadając za perkusją.
- Może... - Cal zaczą myśleć. - "Try Hard"?
- Okey. - powiedziałem i zaczęliśmy grać. Wszyscy wsłuchiwali się jak graliśmy. Następnie zagraliśmy "Good girl", "She looks so perfect", "Amnesia" i na koniec "Gotta get out". Później zrobiliśmy sobie trochę przerwy. - Chcecie coś do picia albo do jedzenia? - zapytałem.
- Możesz przynieść wodę i cole. - powiedział Cal.
- I chipsy! - dodał Luke. Odwróciłem się i skierowałem w stronę wyjścia. Szedłem w stronę samochodu, bo zanim przyjechaliśmy to byliśmy jeszcze w sklepie. Gdy wziąłem to co miałem zamknąłem auto i odwróciłem się, a przede mną stała Amy.
- Ashton porozmawiajmy.
- Nie mamy o czym. - wyminąłem ją ale jej głos mnie zatrzymał.
- Chcę ci wszystko wyjaśnić.
- Wyjaśniłaś mi wszystko. Bawiłaś się mną jak zabawką. Myślisz, że niemam uczuć? Jak tak to się mylisz.
- Nie, Ash ja tak nie myślę. Chciałam to zrobić zanim się bardziej zakochasz, ale przez to uświadomiłam coś sobie.
- I tak mnie zraniłaś! A co mogłaś sobie uświadomić? - popatrzyła na mnie, ale po chwili spuściła głowę. - Tak myślałem. - odwróciłem się i już miałem iść, ale usłyszałem jej cichy głos.
- Kocham cię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top