17."Ale Amy..."

ASHTON

Siedzę przed telewizorem z chłopakami i oglądamy jakiś słaby horror. Patrzyłem się w ekran, ale myślami byłem całkiem gdzieś indziej, a dokładniej przy Amy. Od ostatniego spotkania miną już tydzień. Chciałem do niej iść, ale brakowało mi czasu. Albo mieliśmy próby z chłopakami albo męczyliśmy się z piosenkami. Postanowiłem wreszcie napisać do niej na Kik'u.

Ash94: Cześć słońce :)

Ash94: Wiesz ostatnio miałem mało czasu i nie mogłem do ciebie przyjść.

Ash94: Ale strasznie się stęskniłem.

Ash94: Brakuje mi ciebie słoneczko :)

Ash94: Chciałbym cię znowu przytulić, pocałować...

xxAmyxx: Ashton...

Ash94: Słońce :D

xxAmyxx: Musimy porozmawiać.

Ash94: Ale o co chodzi?

xxAmyxx: Z nami koniec.

Ash94: Co? Dlaczego?

xxAmyxx: Byłeś jebanym zadaniem z przegranego zakładu!

xxAmyxx: Miałam cię rozkochać i zranić!

xxAmyxx: Spiepezaj z mojego życia!

Ash94: Ale Amy...

xxAmyxx: To koniec! Zrozum to!

Przeczytałem te wiadomości i w moich oczach pojawiły się łzy. Wstałem gwałtownie z fotela i pobiegłem do swojego pokoju. Słyszałem jak chlopaki mnie wołają, ale nie zwracałem na to uwagi. Usiadłem na moim łóżku i z moich oczu z płynęła kilka łez. Ona była pierwszą dziewczyną którą pokochałem chodź nie znaliśmy się tak długo. A ona tak po prostu pisze mi, że to koniec, że byłem jakimś jebanym zadaniem, jakimś pierdolonym gościem do zranienia. Po prostu zajebiście! Nagle usłyszałem jak ktoś dobija się do drzwi mojego pokoju.

- Ash co się stało?! - usłyszałem głos Calum'a.

Podeszłem do drzwi i popatrzyłem na chłopaków. Każdy z nich patrzy na mnie ze współczuciem.

- Ash co się stało? - ponowił pytanie tym razem Mike.

- Wiecie co?! Miłość to jedno wielkie pierdolone uczucie! Nigdy więcej się kurwa nie zakocham! - wrzuciłem to wszystko z siebie. Zeszłem na dół Chwyciłem moją czarną skórzaną kurtkę i wyszłem chodź sam nie wiedziałem gdzie chce iść.

Weszłem do parku i usiadłem na jednej z ławek. Schowałem twarz w dłoniach i myślałem nad tym wszystkim. Czemu to zrobiła? Co ja jej zrobiłem? Mam teraz jeden wielki mętlik w głowie. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i popatrzyłem na ekran. Wyciągnąłem z niego kartę SIM i wrzucałem ją. Chcę zapomnieć. Nie chcę czuć tego bólu drugi raz...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top